Święta, święta i po świętach. Ale jestem nimi zmęczona, w Wigilię pojechaliśmy do moich rodziców i po drodze była taka ulewa, że jechaliśmy bardzo powoli. Na drugi dzień zamiast samochodu mieliśmy kule lodową, której nie mogliśmy rozbić i wracaliśmy ponad dwie godziny bo było potwornie ślisko. Wczoraj były urodziny mojego siostrzeńca Olka, więc też było troche męcząco z dwójką maluszków. Wieczorem padłam o 21 i wstałam dziś o 8. Muszę odpocząć po tych Świętach. Jak to dobrze, ze Wielkanoc będziemy miałay siedząc w domkach, bo pewnie żadna się nie odważy jeździć jakos daleko tuż przed porodem, no może te co mają terminy na koniec maja. Ja z terminem na 11 się nie ruszę z domu ani na sekundę. Wogóle już chyba nigdy więcej się nie dam namówić na takie święta, kiedy jeżdżę codziennie gdzieś i guzik odpoczywam. Najbardziej mi szkoda Miśka mojego, bo on w Wigilię jeszcze pracował i nawet sobie potem nie odpoczął. A dziś do pracy o 6 poszedł.
yra, dariaa świetne fotki
yra, dariaa świetne fotki