reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Maj 2011

reklama
uff nadrobilam:)
Witam Was dziewczęta po dwudniowej nieobecności.
Jak zwykle sierozpisalyscie...
Agaf - od dobrych kilkudni z tym spaniem mam podobnie do Ciebie... Budzę sie na siku o 5.30 a potem juz usnac nie moge... Wogole w porownaniu do tegoco bylo w pierwszym trymestrze to bardzo malo spie... Usypiam kolo polnocy a wstaje 5-6. Wdzien wogole nie chce mi sie spac.
basiekk- gratuluje piąteczki :)

A teraz troche o sobie. Dzis wybralam sie z moim P. do Warszawki (my mamy do stolicy 70 km), po odbiór dyplomu z licencjata, bo bronilam sie we wrzesniu i nie moglam sie zebrac zeby wszystko odebrac z uczelni. A wiec wsiedlismy w naszego Vitka i w droge. Tyle tylko ze na wlocie do Warszawy nasza bryczka sie rozkraczyla na srodku i nie chciala jechac:wściekła/y: (akumulator nie laduje czy cos takiego...) Tak wiec tesciu po nas przyjechal ichcial zholowac ale w naszym nawet swiatel nie bylo wiec zostaje tylko laweta... Ja wrocilam z tesciem do domu a moj P. jest jeszcze w drodze lawetą.... Nie dosc ze zmarzlismy jak nie wiem co, to jeszcze ta impreza bedzie nas ok 500 zl kosztowac:-( jakby malo wydatkow bylo przed swietami...
 
Wisienka to współczuję! Stresująca sytuacja jak się pojazd zrąbie bo raczej nigdy pod domem i cyrk gotowy. Znajomemu też stało się coś podobnego tylko dalej i mój jechał do niego z akumulatorami wypiętymi z innych bo laweta kosztuje. Nas kiedyś chcieli skasować 1700 ... Dobrze, że są przyjaciele.
 
poziomki - tesciu tez obstawia, że to wlasnie jakis tam pasek, ale niestety nie dalo sie do niego dostac bo w Vitku akumulator pod siedzeniem kierowcy i trzeba pol samochodu rozebrac zeby sie tam dostac...
marzena - tesciu wzial ze soba zapasowy akumulator bo takowy posiadal ale sek w tym ze jakiegos tam ladowania nie bylo a generalnie akumulator sam w sobie dobry byl.
Na szczescie moj P. jest juz 40 km ode mnie wiec niedlugo bedzie. Bez niego to bym chyba nie usnela;-)
 
wisienka znam ten ból!! mojemu M też się ostatnio auto rozkraczyło dobrze,że przy stacji benzynowej. Niby akumulator, wziął go w siatkę i autobusem do domu dotarł. Podłączył go w domu do ładowania a tu du***, nie ładuje, więc zadzwonił po kumpla i pojechali do tesco bo to już po22giej było po nowy akumulator (ponad 200 zł poszło). Auto uruchomione,ale dalej jest nie tak z ładowaniem. Raz jeździ samochód raz mu coś odbija i nie chce odpalić. Mój M się na tym troche zna,ale nie ma gdzie się położyć pod autem i tego posprawdzać. A najgorsze,że auto jest mu potrzebne do jeżdżenia do pracy. I ja dalej nie wiem jak to ze świętami będzie bo jak auto zastrajkuje to siedzimy w domu, ale gorzej będzie jak nam w drodze padnie.
 
Oj bo wogole te mrozy to wykanczaja te nasze samochodziki. Latem nam sie nic nie psulo, a teraz auto srednio raz na tydzien w warsztacie. Niby szescioletni samochod ale jakis malo odporny...
 
reklama
to tak jak moj P chcial sasiadowi pomoc i go z zaspy wyciagnac, gdy tamten sie zakopal. Wzial ciagniki, miala byc minutka i po sprawie. Atu ciagnik tuz po wyjezdzie z podworka na ulice odmowil posluszenstwa. Diagnoza : zamarzl (cokolwiek to moglo znaczyc:))
A korek sie za nim zrobil jak cholera:szok:
 
Do góry