Witamy kolejne majowe mamusie
Mi niestety powtórzyła się wczorajsza sytuacja w autobusie, z tym że na tyle późno że po prostu wysiadłam i doszłam jeden przystanek pieszo. Choć myślałam że przez skrzyżowanie które dzieliło mnie od tego przystanku to już nigdy się nie przekulamy. No i wcześniej się zorientowałam co jest grane więc nie chciałam wytrzymać na siłę bo wiedziałam ze nie dam rady niestety. Wygląda na to że dłuższe stanie w tłoku i duchocie mi po prostu nie służy. Na szczęście jechałam dzisiaj z mężem - choć nieźle biedaka nastraszyłam.
Od dzisiaj chyba na jeszcze wcześniejszy autobus muszę wychodzić i bezwzględnie zajmować miejsce siedzące. Na jakiś trening asertywności się muszę zapisać bo jestem z tych którym ciężko się upomnieć o swoje, ale tu przecież nie tylko o mnie chodzi, ale i o bulgotka w brzuszku.
Mi niestety powtórzyła się wczorajsza sytuacja w autobusie, z tym że na tyle późno że po prostu wysiadłam i doszłam jeden przystanek pieszo. Choć myślałam że przez skrzyżowanie które dzieliło mnie od tego przystanku to już nigdy się nie przekulamy. No i wcześniej się zorientowałam co jest grane więc nie chciałam wytrzymać na siłę bo wiedziałam ze nie dam rady niestety. Wygląda na to że dłuższe stanie w tłoku i duchocie mi po prostu nie służy. Na szczęście jechałam dzisiaj z mężem - choć nieźle biedaka nastraszyłam.
Od dzisiaj chyba na jeszcze wcześniejszy autobus muszę wychodzić i bezwzględnie zajmować miejsce siedzące. Na jakiś trening asertywności się muszę zapisać bo jestem z tych którym ciężko się upomnieć o swoje, ale tu przecież nie tylko o mnie chodzi, ale i o bulgotka w brzuszku.