reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Maj 2011

Aborcję oczywiście proponują. Wady są bardzo poważne i nie są w stanie powiedzieć czy dziecko przeżyje następne tygodnie, poród i co po porodzie. Nie wiedzą co jeszcze może wyjść tzn jakie nowe wady. Wiedzą napewno że maluch nie ma zesp. Downa. To co u nich już zdiagnozowane zwykle diagnozuje się po 20 tygodniu. Tu widać już bardzo mimo, że teoretycznie to 14-15 tydzień. Nie wiadomo jak narządy bo płód jest bardzo za mały do swojego wieku i dobrze nie widać. Nie wiadomo czy jest jakaś nadzieja na to dziecko, bo tego nikt nie wie ale lekarze kręcą tylko głowami i mówią, że muszą podjąć decyzję...

Wiecie, o siebie człowiek się martwi, boi się. Ale o kogoś bliskiego... to nie strach czy martwienie się - to okropny żal i smutek. Mieliśmy spędzić razem święta a teraz jak oni będą patrzeć na moją ciążę? Miałyśmy być razem zrzędliwymi ciężarówkami w sukniach sylwestrowych... Ja nawet nie wiem czy znajdę odwagę prosić ją, zapytać chociaż czy chrzestną zostanie mimo, że to było już ustalone... Bezsilność to to co czuję i żal do losu.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Witam się kawusią ale widzę że bardzo smutny i przykry temat.:-(
Marzenka wyrazy współczucia... osobiście nie wiem jak to jest ale na pewno zdaję sobie sprawę z tego że jest Ci cholernie ciężko bo rzeczywiście miałyście takie plany a tu taka przekorność losu... Rzeczywiście często jest tak że osoby , bo nie mogę je nazwać mamami , w ogóle o siebie nie dbają a wręcz przeciwnie robią wszystko to czego kobietom w ciąży po prostu robić nie wolno... i co się dzieje rodzą zdrowe dzieciaczki które porzucają byle gdzie nie interesując się ich losem! to potwornie niesprawiedliwe bo niby czemu ma cierpieć mama która tak bardzo pragnie i kocha swoje dziecko dlaczego los musi doświadczać ją tak boleśnie...
 
Marzena bardzo mi przykro :no: To jest straszne, niesprawiedliwe, to coś czego boi się każda z nas... Tak się niestety zdarza, nie możemy mieć wpływu na nieprawidłowy podział, na wady, po prostu błąd w sztuce. Bardzo bolesny... mam nadzieję, że siostra podejmie słuszną decyzję wraz z partnerem, a potem skupi się na wykryciu przyczyn, może to czynniki zewnętrzne wpłynęły (oby, wtedy większe szanse, że się nie powtórzą), na badaniach genetycznych i kolejnych staraniach. Nie ma nic gorszego niż się poddać.

Na twoim miejscu propozycję zostania matką chrzestną bym podtrzymała. Chrzestna to też matka, taka maleńka namiastka, ale nawet takie niewiele może znaczyć wszystko :tak:


Dziewczyny to nie jest tak do końca, że dzieci matek patologicznych rodzą się zdrowe... Czasem tak, często nie... Takie dzieci rodzą się z poważnymi wadami, bez kończyn, z wodogłowiem, z płodowym zespołem alkoholowym, zespołem niedotlenienia, rozszczepami a często rodzą po prostu martwe albo ronią. Trzeba mieć więcej szczęścia niż rozumu, żeby w przypadku nałogów i poważnych zaniedbań urodzić faktycznie zdrowe, donoszone dziecko.
 
Ostatnia edycja:
Marzenko bardzo mi przykro :( Nie wyobrażam sobie tego jak trudne chwile musza przeżywać twoja siostra ze swoim partnerem.
Ale z tą chrzestną-zaryzykowałabym,to w końcu najbliższa osoba z twojego otoczenia i na pewno byłaby dobrą mamą chrzestną dla waszego maleństwa. Trzymam kciuki za lepsze nowiny.
 
Dziewczyny to nie jest tak do końca, że dzieci matek patologicznych rodzą się zdrowe... Czasem tak, często nie... Takie dzieci rodzą się z poważnymi wadami, bez kończyn, z wodogłowiem, z płodowym zespołem alkoholowym, zespołem niedotlenienia, rozszczepami a często rodzą po prostu martwe albo ronią. Trzeba mieć więcej szczęścia niż rozumu, żeby w przypadku nałogów i poważnych zaniedbań urodzić faktycznie zdrowe, donoszone dziecko.

A nawet jeśli to co czeka dobrego takie dziecko? Mój ginekolog też mi kiedyś powiedział, że nie widzimy tych dzieci z wadami po takich rodzicach bo często ich nie ma już na świecie. I nie słyszymy o poronieniach w patologicznych rodzinach bo tu nie ma o czym gadać - problem z głowy, woda spuszczona. To kobiety cierpiące dzielą się swoją tragedią stąd wiemy, że je to spotkało.
 
Marzenko9 jest mi bardzo przykro, że Twoją siostrę spotkało takie nieszczęście. Ale powiem Ci, że wiem jak to boli, jakie to jest trudne i ciężkie dla nas rodziców, którzy wiedzą, że nasze maleństwa są bardzo chore. Ja sama przechodziłam to dwa razy i ból wiem, że nigdy nie minie. Boże tak bardzo mi jest smutno bo wiem co może czuć teraz Twoja siostra.
A jeśli chodzi o zaproponowanie Jej żeby była chrzestną to ja powiem Ci szczerze, że najpierw bym jej się delikatnie spytała czy będzie na siłach, bo powiem Ci, że będzie na pewno jej bardzo ciężko. Ja przez pewien okres w ogóle nie byłam w stanie przebywać w towarzystwie znajomych z dziećmi bo ból był przeogromny nie do opisania po prostu.
 
Marzena- bardzo mi przykro jak przeczytalam co sie stalo u Twojej siostry. ciezko jest nawet czytac o czyms takim, a co dopiero byce w jej sytuacji :(

ja dzisiaj bylam u lekarza i dostalam 2tyg zwolnienia z powodu kregoslupa, przyda mi sie, dobrze bedzie wreszcie chwile poleniuchowac w domu i sie odprezyc.
brzuszek mi rosnie, nawet dosyc szybko ;) kolezanka dzis stwierdzila patrzac na mnie ze ona to taki w 6-7 mc miala :/ :D
 
Marzenko - przykro mi z powodu tej bardzo smutnej wiadomości...
mam nadzieje, że Twoja siostra z mężem podejmą słuszną decyzję, bo myślę, że świadome zakończenie ciąży jeszcze bardziej zwiększyło by ich traumę... wszystko w rękach Boga - On daje życie i odbiera, kiedy chce...
 
Aborcję oczywiście proponują. Wady są bardzo poważne i nie są w stanie powiedzieć czy dziecko przeżyje następne tygodnie, poród i co po porodzie. Nie wiedzą co jeszcze może wyjść tzn jakie nowe wady. Wiedzą napewno że maluch nie ma zesp. Downa. To co u nich już zdiagnozowane zwykle diagnozuje się po 20 tygodniu. Tu widać już bardzo mimo, że teoretycznie to 14-15 tydzień. Nie wiadomo jak narządy bo płód jest bardzo za mały do swojego wieku i dobrze nie widać. Nie wiadomo czy jest jakaś nadzieja na to dziecko, bo tego nikt nie wie ale lekarze kręcą tylko głowami i mówią, że muszą podjąć decyzję...

Wiecie, o siebie człowiek się martwi, boi się. Ale o kogoś bliskiego... to nie strach czy martwienie się - to okropny żal i smutek. Mieliśmy spędzić razem święta a teraz jak oni będą patrzeć na moją ciążę? Miałyśmy być razem zrzędliwymi ciężarówkami w sukniach sylwestrowych... Ja nawet nie wiem czy znajdę odwagę prosić ją, zapytać chociaż czy chrzestną zostanie mimo, że to było już ustalone... Bezsilność to to co czuję i żal do losu.


Marzenka, co by nie było musisz być przy siostrze.Rok temu byłam w podobnej sytuacji. Moja siostra była dwa miesiące wyżej w ciąży niż ja,mi się niestety nie udało. Moja siostra,przestała do mnie dzwonić.W końcu ja się do niej odezwałam i zapytałam "co się dzieje?". Stwierdziła,że nie chce mi robić przykrości swoją ciążą. Nie byłam zła,że jej się udało a mi nie! Trudno,taki los. Bardzo cieszyłam się z jej ciąży,przy spotkaniach tuliłam brzuszek i czekałam szczęśliwego rozwiązania. A teraz mam prześliczną siostrzenicę. Marzenko, kontaktuj się z siostrą,jeśli nie będzie miała ochoty Cię widzieć to Ci to pewnie powie sama,ale myślę,że jest na tyle rozważna,że nie obwini Cię swoją startą.
 
reklama
przysmuciłam dziewczyny strasznie dzisiaj, prawda?

Odrywając się od smutków powiem wam, że moja kochana córeczka obcięła sobie przedwczoraj grzywkę... Nożyczkami biurowymi, a co? Powiedziała, że to "niechcący". Rany, teraz trzeba będzie to przemnożyć razy dwa, a niektóre razy trzy :D
 
Do góry