Witam laseczki
U mnie huśtawka nastrojów na maksa - w ciąży mnie ominęła to teraz mam. Niestety wypuścili nas ciulowo na weekend więc położna dopiero jutro wpada a ja mam miliony wątpliwości i humor od totalnej załamki i braku sił po nocy bez zmrużenia oka, do optymizmu gdy mały zaśnie. Niestety w szpitalu stracił ponad 10% wagi i musimy wybrać się jutro na kontrolę, mąż do roboty a ja z tym sama zostanę i nie wiem jak to będzie. Do lekarza mamy kawałeczek i generalnie pójdziemy wszyscy może uda się rano, choć i tak cały dzień z małym mnie przeraża.
Na szczęście wczoraj była u mnie mama, przywiozła ciepłą kolację i potem nocka jakoś udała się bo tylko 2 pobudki z alarmem jakby miał paść z głodu w ciągu minuty. I jakoś odespałam i jest lepiej, bo w wcześniej to ryczałam razem z nim.
Nie będę was zanudzać bo pewnie każda to rpzechodziła, czy dobrze karmię, czy dobrze zmieniam pieluchę, czy nie za często robi kupę, a czy ta kupa jest w ogóle ok... Czy to sapnął czy mu się odbiło, jak go odbić jak na ramieniu cały wierzga i się wygina i aż główkę podnosi... Mam nadzieję ze przebrniemy przez to jakoś
Z kroczem już lepiej, nie wiem czy pomogła zmiana otoczenia na domowe, czy koło do siadania (daję też radę bez niego), a może tabletki co mi dali w szpitalu - cyclo3fort, polecam
A powiedzcie tylko po ilu dniach byłyście na spacerku? Jest taka piękna pogoda że żal nie skorzystać, ale chyba za malutki, a z drugiej strony skoro i tak mamy iść na kontrolę jutro to co za różnica?
U mnie huśtawka nastrojów na maksa - w ciąży mnie ominęła to teraz mam. Niestety wypuścili nas ciulowo na weekend więc położna dopiero jutro wpada a ja mam miliony wątpliwości i humor od totalnej załamki i braku sił po nocy bez zmrużenia oka, do optymizmu gdy mały zaśnie. Niestety w szpitalu stracił ponad 10% wagi i musimy wybrać się jutro na kontrolę, mąż do roboty a ja z tym sama zostanę i nie wiem jak to będzie. Do lekarza mamy kawałeczek i generalnie pójdziemy wszyscy może uda się rano, choć i tak cały dzień z małym mnie przeraża.
Na szczęście wczoraj była u mnie mama, przywiozła ciepłą kolację i potem nocka jakoś udała się bo tylko 2 pobudki z alarmem jakby miał paść z głodu w ciągu minuty. I jakoś odespałam i jest lepiej, bo w wcześniej to ryczałam razem z nim.
Nie będę was zanudzać bo pewnie każda to rpzechodziła, czy dobrze karmię, czy dobrze zmieniam pieluchę, czy nie za często robi kupę, a czy ta kupa jest w ogóle ok... Czy to sapnął czy mu się odbiło, jak go odbić jak na ramieniu cały wierzga i się wygina i aż główkę podnosi... Mam nadzieję ze przebrniemy przez to jakoś
Z kroczem już lepiej, nie wiem czy pomogła zmiana otoczenia na domowe, czy koło do siadania (daję też radę bez niego), a może tabletki co mi dali w szpitalu - cyclo3fort, polecam
A powiedzcie tylko po ilu dniach byłyście na spacerku? Jest taka piękna pogoda że żal nie skorzystać, ale chyba za malutki, a z drugiej strony skoro i tak mamy iść na kontrolę jutro to co za różnica?