reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Maj 2011

reklama
mi też się tętno podnosi jak sie kładę do ktg i małemu też od razu skacze, a skurczy brak, w domu są a tam cisza... później wychodzę na panikarę...
 
Alex to może dlatego też maluszek ma takie tętno, bo stres i jemu się udziela.
Spróbuj porobić sobie ćwiczenia oddechowe i jakieś wizualizacje, miejsce najlepiej w którym czujesz się bezpiecznie albo dobrze Ci się kojarzy, powinno odwrócić myśli od stresora i troche Cie uspokoić =) Jak chcesz moge pomyśleć nad jakimś zestawem ćwiczonek reklaksacyjnych, spróbuj też z ulubioną muzyką, która Cię wyciszy.

martsa ja sie skrczykami nie stresuję, jakby nie patrzeć ciąże mam już donoszoną, właśnie mi się herbatka z liści malin parzy, dziś wizyta u lekarza więc zajrzy i powie co i jak. Chyba czeka mnie dziś już ostatnie usg, ważenie mierzenie, sprawdzanie lożyska przepływów itd. i moge rodzić!!
Wg usg z reszta termin mam na tą niedziele, zobaczymy dzisiaj się wszystko okaże :)
 
Alex - napewno wszystko jest ok. Tak to już jest że z maluchami jesteśmy jak naczynia powiązane. I skoro ty się denerwujesz to i maleństwo jest niespokojne.


Franek też dzisiaj dokazuje. już nie wiem jak się usadzić tak mnie dzisiaj kopie.
A powiem wam, że jak mi położna powiedział że mam brzuszek niżej już to się trochę zstresowałam. Ogólnie to jest ok ale sama świadomość że to wszystko tak blisko już to mnie przeraża. Ja się strasznie bólu boję.
 
No u mnie mial byc a ze jest cesarka to niestety nie moze i wlasnie to jego najbardziej mi zal bo tak bardzo chcial

Zelka napewno bedzie wszystko ok;) A skoro ma byc kroliczek wielkanocy to niech czeka;)
 
Ostatnia edycja:
Alex trzymaj się kobitko..i bez nerwów..może odpocznij troszkę...maluszek odczuwa Twój stres związany ze szpitalem i też reaguje co widać na zapisie KTG...do rozwiązania masz jeszcze przecież czas...a tak swoją drogą ciekawe jak poziomki dają radę...

A co do partnera przy porodzie...zastanawiam się czy to w moim przypadku miałoby wpływ na późniejsze życie seksualne...skoro go brzydzą krew itd...to cholera wie czy potem nie nabrałby wstrętu..a jak wtedy stworzymy nasze planowane drugie dzieciątko? Czy w ogóle po takiej akcji miałby ochotę na drugie dziecię? Ograniczyłam jego rolę do podania mi wody, pomadki, przypominania o oddechu w trakcie trwania skurczy a przy samym porodzie niech wyjdzie...i tak mi będzie nie potrzebny (ja jak uczestniczyłam w porodzie 2 lata temu też tak się czułam...przy partych mogłabym dla rodzącej nie istnieć)...wtedy najważniejsza jest współpraca z położną...ale bardzo bym chciała by był jak maleństwo trafi na noworodkowy pokoik do zbadania i by był pierwszym, który dowie się ile wazy, mierzy, ile w skali ma i czy jest zdrowe (i by przybiegł mi to przekazać)...i ważne by był ze mną po porodzie przez te pierwsze dwie kryzysowe godziny...a najważniejsze by bezpiecznie z pracy przyjechał do szpitala, bo ma 140 km...mam nadzieję że zdąży.
 
Mój mąż przy porodzie chce być i ja również chcę żeby był ze mną, bo wiem że będzie dla mnie ogromnym wsparciem.


A co o teściów to temat rzeka.. Moi powiedzieli mi jakieś 3 miesiące temu, że oni przy porodzie chcą być, że jak tylko się zacznie to oni wszystko rzucają i do mnie jadą.. Oczywiście wybiłam im ten pomysł z głowy. Wystarczy mi mąż. Poza tym też oczywiście wariacje bo to pierwszy wnuk zarówno moich rodziców jak i teściów.. Wtrącania się we wszystko jak Mała się urodzi też strasznie się boję. Chciałabym bardzo rodzić w swoim rodzinnym mieście, bo jest tam super oddział i za nic się nie płaci a komfort taki o jakim się marzy. Pokoje max. 2 osobowe, w każdym łazienka, toaleta, tv, internet. Jedyny minus to taki że tatuś po 2 godz. po porodzie musi opuścić oddział i przez te 3 doby dziecko można oglądać przez szybę, tylko ja mogę wychodzić do pokoju odwiedzin. No ale, że do mojego miasta rodzinnego mam 100 km to musiałabym przed porodem tam pojechać, żeby potem nie gnać na wariata jakby się zaczęło. W związku z tym musiałabym mieszkać u teściów przed i po porodzie, a tego nie chcę, bo chcę po porodzie abyśmy z mężem i córcią mieli czas tylko i wyłącznie dla siebie, bez wtrącania się i wypominania że coś robimy źle.. Zawsze jeśli będę potrzebowała pomocy to mogę sama zadzwonić i ktoś przyjedzie nas wesprzeć.. No ale tak podsumowując to wszystko to z dwojga złego wolę to, że się nami wszyscy interesują i że możemy na nich liczyć, niż to jakby mieli nas gdzieś..
 
Nie wiem jak będzie po narodzinach, ale teraz naprawde wolałabym, zeby mieli w dupie... w mojej ocenie nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu.
 
U mnie to tak raczej tesciowie i rodzice nie panikuja gorzej z kolezankami, w tyg dzwonilam do kolezanki, ktora mieszka teraz w Poznaniu zapytac jak dokladnie wygladaja skurcze, bo chyba cos takiego juz mam no i mi wytlumaczyla i spoko. W sobote po zakupach tak mnie zmulilo, ze przycielam komara, a maz odkurzal, wiec nie slyszalam telefonu, w ciagu 15 min mielismy po kilka nieodebranych polaczen, bo tamci mysleli, ze ja juz rodze. Nawet jesli bym rodzila to akurat oni by sie do mnie dodzwonili...

A jak ja mam jeszcze przez pol roku byc taka wredna osa to ten moj sie chyba ze mna rozwiedzie i to z orzeczeniem o mojej winie :-D juz mi go biedaka szkoda.

żelka wez ty sie idz zrelaksuj, bot o moze faktycznie tlyko przepowiadajace, a jak nie to bier tu namiary do kogos i od razu informuj

ja wrocilam z godzinnego spaceru i nogi mam jak balony, strasznie mnie bola, upocilam sie jak swinia, umachalam, wydulam jednym tchem soczek tymbark, zjadalm pysnziutkiego loda w rozku, a teraz siedze i odpoczywam, bo za pol godz mam klientke...
 
reklama
mandrzejczuk ja full relax mam :) raczej porodowe te skurcze nie są, ale są i mnie to cieszy bo coś sie dzieje, a ja niecierpliwiec jestem ! właśnie nie wiem od kogo mam namiary wziąć w razie w, najwyżej mój M napisze na forum po fakcie, wszystkie info i zda relacje z męskiego punktu widzenia ;)

Znajomi to do mnie dzownia z pretensjami "to ty jeszcze nie urodziłaś" "jeszcze sie toczysz?" "ile jeszcze" malo pocieszajaće więc przestałam odbierac telefony ^^
 
Do góry