Aga trzymam kciuki i czekaj cierpliwie na swoją kolejkę nas tu trochę przed tobą jest.
Misia witaj i oszczędzaj się
Dziewczyny ciąża mi się na mózg rzuciła dostałam sklerozy. Ale od początku byłam dzisiaj z kumpelą umówiona że wpadnie do mnie ale że miała kilka rzeczy na mieście do zrobienia to się umówiłyśmy że ją z miasta zabiorę, no i tak zrobiłam. Przyjechałyśmy do mnie zrobiłam kawkę a że ciepło było to na ogródku siedziałyśmy cały dzień i zapomniałam o telefonie mój P dzwonił z 20 razy mama to samo od zmysłów odchodzili a ja dzwonka nie słyszałam bo telefon w domu leżał. Potem o 15:50 kumpela mówi że musi już iść ja nie wiele myśląc mówię jej to cię odwiozę bo masz daleko, no i chwyciłam torebkę i poszłam. Jak już od niej wracałam usłyszałam tel. w torebce odbieram a to P odrazu zaczął się drzeć czy ja normalna jestem i co się stało ja mówię że nic i nie słyszałam dzwonka, a on mi że z nerwów już z pracy wyszedł bo nie umiał wysiedzieć i do domu jedzie bo mu agencja mieszkaniowa dzwoniła że umówiony był koleś na obejrzenie dachu bo nam w jednym pokoju coś cieknie i koleś pod drzwiami siedzi a nikt nie otwiera, a ja po prostu o nim zapomniała. Sama się na 4 umówiłam a potem mi wyleciało z głowy i o 3:50 wyszłam z domu. Oczywiście od mamy też zjebkę dostałam że nie odbieram a ona od zmysłów odchodzi, i że w moim stanie powinnam mieć telefon pod ręką cały czas. Nie omieszkałam jej powiedzieć że jak ona była na tym etapie ciąży to komórek nie było i jakoś urodziła bez problemu i nic się nie stało, na co usłyszałam że "to były inne czasy" jakby to miało znaczenie. No i koniec końców P powiedział że mi kupi łańcuszek na telefon i na szyje mi go powiesi abym nie zapominała o nim. Potem nie mogłam wejść bo musiałam go jakoś udobruchać bo był tak zły że nie chciał nawet się do mnie odzywać i powiedział że nawet sobie nie wyobrażam jak to jest kiedy martwisz się że dwie najważniejsze osoby możesz stracić. No ale już mu złość przeszła, ale nawet jak do kibla idę to krzyczy że mam telefon nosić ze sobą.