Dragonella
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 15 Lipiec 2014
- Postów
- 309
jestem:-)
o szczepionkach - ja daje to co w kalendarzu plus rotawirus. w szpitalu co maja dac to dadza. nigdy nie zapomne jak zapytałam na pierwszym szczepieniu takiej starej pani pediatry w czym te 5w1 czy 6w1 jest lepsze od bezpłatnych i ona do mnie ze są lepsze i tylko jedno ukłucie....... to nie jest argument... a dla takiego małego dziecka to nie ma znaczenia, bo po 5 minutach zapominaja. a jesli ma na cos zareagowac to i tak zareaguje. Olka dostała to co nfz daje i ani razu nie było problemu po szczepieniu, moj chrzesniak kazde szczepienie konczy temperatura i obrzekami na rekach a dostaje skojazone. reguły nie ma - kazdy sam podejmuje decyzje.
powiem Wam, ze ten plan porodu mnie zniszczył i padłam przy kilku kwestiach jak, np słuchanine własnej muzyki, przyciemnione światło, cisza w chwili wyjscia na swiat, lusterko do obserwacji wyjscia główki... moze w prywatnych klinikach na swiatowym poziomie w obecnosci żanett kalety to tak mozna liczyc na cos takiego, ale nie w klasycznym polskim szpitalu. i tak naprawde czujac pierwszy bol krzyżowy kazdna ma w du**e światło, muzyke a tym bardziej lusterko i błaga by tylko dziecko juz wyszło. spytam swojego gina czy u nas trzeba cos takiego pisac, ale obawiam sie, ze w moim oldskulowym szpitalu mogliby mnie wysmiac za takie "plany". mi zreszta jest to wszytko jedno - Młody ma sie urodzic zdrowy i ja mam byc szybko na chodzie po porodzie - to sa moje roszczenia. a jak oni to zrobia to juz im zostawiam, bo musze komus zaufac, zeby nie zwariowac w trakcie porodu jako wielepa :-)
Lolka ma jakąs dziwna infekcje, temperatura non stop ok 37 -37,5. byliśmy w szpitalu i osłuchowo czysta, gardło spoko, a dziecko chyrla i ewidentnie cos sie dzieje. dostała jakies syropki i zobaczymy co z tego bedzie. Poki co uskuteczniamy siedzenie w domu i wprowadzanie klimatu swiąt.
choinke w niedziele Ola ubrała z babcią pod komenda dziadka :-) jest tak kolorowa i pstrokata ze ja uwielbiam. no i 400 punktów świetlnych robi swoje :-)
prosze nie zwracac uwagi na tło... dziecko w drodze, musielismy troche pościeśniać meble :-)
apropos mandarynek - kocham miłościa bezkompromisową i zrem na potege. zgage tez mam ale mam manti i sobie radze :-)
o szczepionkach - ja daje to co w kalendarzu plus rotawirus. w szpitalu co maja dac to dadza. nigdy nie zapomne jak zapytałam na pierwszym szczepieniu takiej starej pani pediatry w czym te 5w1 czy 6w1 jest lepsze od bezpłatnych i ona do mnie ze są lepsze i tylko jedno ukłucie....... to nie jest argument... a dla takiego małego dziecka to nie ma znaczenia, bo po 5 minutach zapominaja. a jesli ma na cos zareagowac to i tak zareaguje. Olka dostała to co nfz daje i ani razu nie było problemu po szczepieniu, moj chrzesniak kazde szczepienie konczy temperatura i obrzekami na rekach a dostaje skojazone. reguły nie ma - kazdy sam podejmuje decyzje.
powiem Wam, ze ten plan porodu mnie zniszczył i padłam przy kilku kwestiach jak, np słuchanine własnej muzyki, przyciemnione światło, cisza w chwili wyjscia na swiat, lusterko do obserwacji wyjscia główki... moze w prywatnych klinikach na swiatowym poziomie w obecnosci żanett kalety to tak mozna liczyc na cos takiego, ale nie w klasycznym polskim szpitalu. i tak naprawde czujac pierwszy bol krzyżowy kazdna ma w du**e światło, muzyke a tym bardziej lusterko i błaga by tylko dziecko juz wyszło. spytam swojego gina czy u nas trzeba cos takiego pisac, ale obawiam sie, ze w moim oldskulowym szpitalu mogliby mnie wysmiac za takie "plany". mi zreszta jest to wszytko jedno - Młody ma sie urodzic zdrowy i ja mam byc szybko na chodzie po porodzie - to sa moje roszczenia. a jak oni to zrobia to juz im zostawiam, bo musze komus zaufac, zeby nie zwariowac w trakcie porodu jako wielepa :-)
Lolka ma jakąs dziwna infekcje, temperatura non stop ok 37 -37,5. byliśmy w szpitalu i osłuchowo czysta, gardło spoko, a dziecko chyrla i ewidentnie cos sie dzieje. dostała jakies syropki i zobaczymy co z tego bedzie. Poki co uskuteczniamy siedzenie w domu i wprowadzanie klimatu swiąt.
choinke w niedziele Ola ubrała z babcią pod komenda dziadka :-) jest tak kolorowa i pstrokata ze ja uwielbiam. no i 400 punktów świetlnych robi swoje :-)
prosze nie zwracac uwagi na tło... dziecko w drodze, musielismy troche pościeśniać meble :-)
apropos mandarynek - kocham miłościa bezkompromisową i zrem na potege. zgage tez mam ale mam manti i sobie radze :-)