Zawsze jak idę do dzieci to coś kupuję, zwykle słodycze, maluchom jakiś ciuch.
Moja ma 72, więc na chodzie jest. Druga jest jej przeciwieństwem i tylko rok starsza. Nie mamy prawie kontaktu, mnie i braci ma gdzieś, upodobała sobie moją siostrę cioteczną, z którą zawsze najwięcej problemów. Własnych rodziców okrada, ode mnie pożyczyła telefon i go od lat nie widziałam i nie zobaczę. A jak powiedziała babci, że to złodziejka, to oczywiście ją broniła i to ja zła, bo śmiem tak na nią mówić. Jak byliśmy młodsi, to jeszcze z braćmi próbowaliśmy ją z domu wyciągnąć, bo nie miała znajomych. Ale to nam na dobre nie wyszło, wiecznie na nas kablowała i ciągle tylko nas wkurzała. Dziadek umarł około 5 lat temu. Babcia ma 3 pokoje, gdzie mh z rodzicami mieszkaliśmy w jednym w 5 osób, oczywiście zamienić się nie chciała. Mojemu bratu 3 lata temu urodził się syn, z kasą u nich krucho, musieli wynajmować i kupę kasy płacić, więc mama pomyślała, że może babcia im jede pokóm udostępni. Ale skąd. Ona nikogo nie chce. Chwilę później przygarnęła moją siostrę cioteczną z dziewczyną, chociaż one jakiś tam ślub wzięły :d najlepsze, że brat na początku mieszkał z bratową bez ślubu, to babcia całej rodzinie stękała, że jak to tak bez ślubu, a teraz wzięła parę homo. Moja babcia z całą rodziną jest pokłócona i zawsze ona niewinna. Ostatnio ciotka się z nią pokłóciła, bo moja siostra cioteczna zadzwoniła do swojego ojca i zaczęła wyzywać swoją matkę od najgorszych, też potrafi, a co. A babcia siedzi i się cieszy. Dużo by gadać. Dzisiaj mam dzień do narzekania.
Myślę, że zawsze jak się z kimś miesza, to kłótnie są, ciężko tego uniknąć. Zaraz robimy nasze mieszkanie i chcielibyśmy pod koniec roku się przeprowadzić