Moja dziewczynka ma na imię Maria. Ja też różnie ze spaniem. Mój mąż ma wolne do 3 Króli i dzisiaj ja wstałam pierwsza o 10.00 a chłopaków musiałam budzić bo przecież mały do przedszkola. Bywają noce, że budzę się często, wcześniej to przez stres, teraz raczej z niewygody. Generalnie wszyscy troje mamy "melodię do spania" jak to komentuje codziennie mój tata
Macie już tak wszystko, wszystko dla dzidzi? Co na obiad? szukam inspiracji
byle nic związanego ze Świętami...
Ja to się dopiero za wyprawkę biorę
3/4 rzeczy mam poprane i poprasowane. Do końca roku chce machać druga turę i zrobić listę co potrzeba. Jak usiądę do neta 2 stycznia to Jescze przed wizytą (18.01)bd mogła torby pakować
po wizycie odświeże golndole i fotelik,także u mnie no stres.
A no i to nieszczęsne łóżko musze jeszcze do pokoiku kupić, co bym mogła łóżeczko postawić.
Mi tylko wanienki brakuje
Spanie... Ja np.po 2 h już jestem wypoczeta, ale ostatnio wszystko boli, ciśnie, mąż chrapie.. Zaczynam mieć dość swojego ciężaru, czuję że najgorsze się zaczęło teraz będę tylko jeczec i narzekać.
Dziewczyny te które mają dzieci. Czy nadal kladziecie je spać? Macie jakiś plan na to gdy urodzi się bobas?
Mój mąż mnie wczoraj gnebil, że jak ja dam radę, że młoda powinna zasypiac sama.. itp. Tak mi ciśnienie podniósł tym gadaniem, że do 6 nie spałam
Moja niestety nie zasypia sama. Choć tu plus bo jej bez różnicy czy przytula mama, czy tata. W nocy wstaje ja, bo M nigdy nie słyszy jak Ala woła, a i tak zazwyczaj woła mnie. Rano jak do nas przychodzi to kładzie się po mojej stronie i mówi " mamuś psitujiś" no to ja przytulam i tak śpimy godzinkę jeszcze. Czuję, że jak się Mała urodzi to Alicja wróci do spania ze mną, bo nie bd miała siły jej odnosić do łóżka, a M przecież w nocy wstawać nie może, bo... rano jest niewysypany
Grabcia to ja tu się wyłamie i powiem, że w tej sytuacji wolałabym cc. Z Alą we wt KTG było super, w czw ciut niepokojące,w piątek znów super a w sobotę tak słabe, że od razu przyjęli mnie na oddział, zrobili usg i cc. Tu się sytuacja z dnia na dzień zmienić może. Dodam że ja nie miałam chelstazy
U mnie cisza i spokój. Choć M coś wczoraj narzekał, że zmęczony i kości go bolą, a dziś mu niedobrze. W święta szwagier miał jelitówke, więc może szykuje nam się "huczny" sylwester.
Ala też coś niewyraźna. Od rana tylko za mną chodzi, żeby ją przytulić.
Na obiad resztki ze świąt tylko ziemniaki obiore i gotowe.