reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lutowe mamy 2017

Super_mysz na aukcji jest napisane 100% bawełna, przekonam się jak przyjdzie. Ja w zasadzie potrzebuje do szpitala bo takich domowych to mam pół szuflady, w niektórych zrobię większe dekolt lub przecięcie obszyje wstawię guziczek i bedzie :-)
 
reklama
Moi rodzice stwierdzili "Wy wszystko macie, to albo mówcie co jeszcze chcecie, albo damy Wam kasę teraz albo potem i tyle" I dali kasę, to kupiłam wyprawkę szpitalno-kosmetyczną i fotelik plus materiały na jakieś tam Wiktorkowe uszytki. Teściowie się nie wychylają, ale tak było przy każdej ciąży - moja mama wpadała w wir wyprawkowy, a oni nic, ale za to po narodzinach zawsze kupili coś ekstra - np w tamtej ciąży teściowa na gwałt mi laktator elektryczny kupowała, jak Adama zabrali do innego szpitala, bez słowa wydała 560zł i jak chciałam im oddać pieniądze, to powiedziała, że w takim razie, to już będzie prezent wyprawkowy:) Przy Klaudii sfinansowali nam łóżeczko turystyczne - takie bardzo wypasione i dali kasę do łapy. Jak teściowa siedziała z dziećmi, to sama często kupowała pieluchy, chusteczki mokre, czy jakieś tam pierdoły. Ubrania na szczęście kupuje rzadko, bo gustem się rozmijamy;) Nie mogę narzekać naprawdę. I teściów i rodziców mam cudownych. Ciąża się interesują, wypytują jak się czuję itp.
Ale byliśmy padnięci po tej sesji, wiecie o której dziś wstaliśmy? o 9:30:O Mąż poszedł z dziećmi na spacer i po zakupy, ja wstawiłam pranie, ogarnęłam bałagan na górze, sprzątnęłam kącik krawiecki i zabawki dzieciaków i teraz trochę odpoczywam, bo brzuch mi się stawia. Mąż ma sprzątnąć łazienkę i kuchnię, a ja mam na lajciku zetrzeć kurze, więc się nie spieszę. Spakowałam już większość rzeczy do torby szpitalnej, ciężka jak diabli:/ A będę musiała chyba taxówką pojechać do szpitala, poproszę pana, żeby mnie pod samą izbą wysadził.
 
Ale ja nie chce, żeby oni mi sie super dokładali do wyprawki. To ich dobra wola. Jak to któras napisała milo widzieć zaangażowanie. Oni tylko czekaja na jakies informacje do podania znajomym.. Jak byliśmy na sor to moi rodzice dzwonili, pisali na biezaco a tesciowa zero zainteresowania...
 
Dziewczyny, ktore juz rodzily! Powiedzcie mi jak wyglada akcja porodowa, gdy maz bedzie w pracy? To znaczy powinnam czekac az przyjedzie czy dzwonic po karetke?
 
U nas karetka nie przyjeżdża do rodzącej w terminie a od pierwszych skurczy porodowych do urodzenia może minąć 12-24 h
 
Dziewczyny, ktore juz rodzily! Powiedzcie mi jak wyglada akcja porodowa, gdy maz bedzie w pracy? To znaczy powinnam czekac az przyjedzie czy dzwonic po karetke?
Z mojej perspektywy trudno powiedzieć bo zawsze miałam wywolywany porod. Ostatnio (po podaniu zelu) regularne skurcze miałam od 12 a urodziłam po 14 wiec do szpitala na pewno bym zdazyla. U nas karetka przyjeżdża po rodząca ale to też niewiele Ci pomoże bo to inny kraj.

Napisane na SM-A300FU w aplikacji Forum BabyBoom
 
Bratowa kiedyś rodziła to zadzwoniłam po pogotowie i przyjechali bez problemu :) ale ja mam tyle dobrze, że w razie jakbym zaczęła rodzić to dzwonię do męża i on zwalnia się z pracy i jedzie ze mną. Albo sąsiad jeden lub drugi :)
 
Też mam taką koleżankę która sama się zawiozła do szpitala. Mam 10 min autem do szpitala więc mąż zwolni sie z pracy i mnie zawiezie. Tylko żeby to nie było w godz szczytu bo wtedy może z godz wracać z pracy.
 
reklama
Pierwszy poród miałam wywoływany, drugi zaczął się późnym wieczorem, więc po prostu zaprowadziliśmy Klaudię piętro niżej, poszłam pod prysznic, zrobiłam sobie kolację, zjadłam, dopakowałam torbę i dopiero pojechaliśmy;) Gdyby to było w dzień, to bym zadzwoniła po męża i zanim bym się ogarnęła, to już by był w domu. Moim zdaniem, karetki są od poważniejszych przypadków niż poród, nie chciałabym, żeby przez taką głupotę ktoś stracił życie, bo zablokowałam karetkę. Przy pierwszym porodzie to będzie trochę trwało, więc ja bym na Twoim miejscu spokojnie zadzwoniła po męża, dokończyła się pakować, umyła, ogoliła i czekała spokojnie. Chyba, że mąż będzie jechał do domu dwa dni, to wtedy jest ryzyko, że nie zdąży;)
 
Do góry