A ja Wam zazdroszczę, że macie już dwójkę, trójkę dzieci. Ja skończyłam 28 lat, mąż 34 lata - to nasze pierwsze, wyczekiwane maleństwo. Półtorka roku się staraliśmy. Jesteśmy 10 lat ze sobą, dużo zwiedziliśmy, szaleliśmy, naprawdę nic nas nie interesowało, raczej nie myśleliśmy o dzieciach. Myśleliśmy, że jak cos chcemy to od razu to dostaniemy-a tu nie, dzidziuś nie pojawił się od razu. I myślę, że to dobrze, że zdążeliśmy dojrzeć. Fajne są młode lata szaleństw bez dzieci, "róbta co chceta", ale mimo, że naszego dzidziusia nie ma jeszcze na świecie - rodzina to filar, który scala. Na nic pieniądze, inne głupoty, szalone noce, wycieczki-to jest piękne, ale wg mnie w większym gronie-gronie rodziny, dzieci.
Choć szanuję odmienne zdania.
Podziwiam Was, że tak świetnie godzicie role i obowiązki, że dajecie radę mając więcej niż 1 pociechę.
Ja z perspektywy czasu żałuję, że zwlekałam. A studia takie siakie i owakie, różnorakie uprawnienia i tak bym zrobiła mając dziecko.
Wczoraj się udałam na nfz do przychodni, ginekolog nie przyjął mnie, zostałam wręcz wyśmiana, że jak śmiem przychodzić. Szok. Żebym sobie na izbę pojechała, położna która tam zapisuje-była w szoku. !0 minut by mu to zajęło. Ta mała krostka co utożsamiam ją z opryszczką jest już prawie niewidoczna, ale i tak dzisiaj idę na 11:40 do swojej prywatnej przychodni (choć do innego lekarza, mój nie miał wolnych miejsc, nie chciałam się wciskać wczoraj po 21 a umierająca nie jestem), bo wolę dmuchać na zimne.
Co do zęba, niestety boli mnie nie ten co był robiony tydzień temu. Babka powiedziała, że go może otworzyć i popatrzeć bo nic nie widzi a zdjęcia nie zrobi. ... W związku z tym jadę do swojego rodzinnego Lublina, gdzie mam cudownego dentystę i który ma moje zdjęcia szczęki to niech podziała. Nie będę w Wawie kokosów płaciła żeby babka sobie zęba otworzyła i popatrzyła co może zrobić
.jagódka- jakby co W&L dent na Leszczyńskiego, chyba ponad 10 lat tam mnie leczą, polecam Ci, naściągałam im klientów
Dobrego dnia