U nas wody odeszły w 35 tygodniu. Była pierwsza w nocy. Najpierw przyjechała moja polozna. Zadzwoniła do szpitala i pojechaliśmy tam już sami( ja i mój D) ogólnie na początku nie było skurczy i już chcieli mnie przenosić na oddział ( leżałam na sali porodowej) i mieliśmy czekać do 37 tygodnia. Ale o 5 pojawiły się skurcze i tak już zostałam. Miałam silne skurcze krzyżowe ( i uczucie, że mi tyłek rezerwie) cały czas musiałam leżeć poprzypinana pod maszyny. Około 11 pani ginekolog przyszła i zaproponowała mi znieczulenie wybraliśmy to zewnetrznooponowe (w moim stanie, długim czasie od odejścia wód zasugerowała, że to znieczulenie jest wskazaniem medycznym) po poszłam spać [emoji6] po drodze mieliśmy małe przygody z gorączka u mnie, antybiotykami i znikającym tętnem u maluszka (podłączyli mu do główki jakieś druciki i było Ok) zmniejszyli mi znieczulenie, dostalam oxy i skurcze parte zaczęłam czuć o 19:40 a o 20:35 tuliłam już moje serduszko. Mieli go zabrać na oddział, ale okazało się, że mały zdrowy jak ryba i od razu mi go oddali. Nie nacinali mnie, ponoc lekko peklam i miałam jeden szew, ale ja nic nie czułam. Po porodzie nic mnie nie bolało, nic mi nie dolegalo. Co chwile pielegniarki proponowaly mi paracetamol itp. W szpitalu byliśmy jeszcze 4 kolejne dni. Podczas porodu wszyscy byli mega mili, położne pomagały oddychać, nauczyły jak przeć. Przed samym porodem przyniosły mi obiad bo na głodnego nie będę rodzić [emoji6] Co do sali gdzie rodzilam to był pokój z moim łóżkiem i łóżkiem, a raczej fotelem rozkładanym dla tatusia [emoji6] wszystko tam było podkłady, podpaski, reczniki, pampersy, no wszystko. Łącznie z toaleta i prysznicem. A w kuchni przekąski i napoje dla taty. Z kraamzorg byliśmy bardzo zadowoleni choć mieliśmy obawy. Ogólnie codziennie sprzątała łazienkę i toaletę, odkurzala. Śniadanie do łóżka, przekąski napoje. Robiła kawę dla gości. Nawet bawiła się z naszym pieskiem [emoji6] jeśli chodzi o małego to zawsze się pytała za nim go wzięła, lub co kolwiek przy nim robiła. Pokazała jak korzystać z tych kruik tych do wody. Przy naszym wczesniaku okazały się bardzo przydatne, bo trzymały mu ciepełko i dzięki temu ładnie spał. Codziennie ważyła maluszka, kontrolowala mnie tam na dole, ciśnienie i temp. Nasz mały nie ssał od początku tak jak trzeba więc też mieliśmy walkę o cycusie ( odciagalismy pokarm, karmilismy małego o wyznaczonych godzinach bo był śpioch wielki),pokazała jak przestawiać do piersi. Ogólnie byliśmy bardzo zadowoleni. Mieszkamy na północy Holandii.
Napisane na SM-G928F w aplikacji
Forum BabyBoom