reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lutowe kreski 💕 Niech Walentynkowa moc nam przyniesie kresek stos 🎀

Dobrze, że masz już plan działania.

A co do hematologa - nigdy, w ciągu 6 lat od kiedy wiem o moich mutacjach, nie słyszałam o konieczności potwierdzenia brania heparyny przez hematologa - wszystkim zawsze wystarczały wyniki badań.
Teraz jest coś takiego, jeśli chcesz mieć refundację na Clexane. Mi też w klinice wspominali o tym, że konieczny jest papierek od hematologa lub internisty, żeby być uprawnionym do refundacji (z takimi wynikami jak moje, być może przy V-leiden nie ma takich wymogów, nie wiem).
 
reklama
Powiedział że ma takie zasady, bo już dwa razy się zdarzyło że wypisał na refundację heparynę a te kobiety nie miały żadnej choroby które byłyby podstawą i musiał oddawać niby pieniądze
No niestety tak to właśnie wygląda. Są różne kontrole i jeśli ktoś bez podstaw wystawia refundację, to jest pociągnięty do odpowiedzialności finansowej.
 
Czyli niestety potwierdza się to, co u mnie. Jeden- absolutnie żadnej heparyny na początku, nawet acardu nie zalecał brać (mam v-leiden). Za to inna lekarka nie dość, że acard 150 cały cykl, to od owulacji heparyna. Wystarczyły jej moje wyniki z testdna i nie musiałam mieć skierowań od innych lekarzy.
 
Czyli niestety potwierdza się to, co u mnie. Jeden- absolutnie żadnej heparyny na początku, nawet acardu nie zalecał brać (mam v-leiden). Za to inna lekarka nie dość, że acard 150 cały cykl, to od owulacji heparyna. Wystarczyły jej moje wyniki z testdna i nie musiałam mieć skierowań od innych lekarzy.
Ja mu w sumie sama powiedziałam, że od wyników biorę Acard 75 i zapytałam czy mam brać dalej to powiedzial że zdecydowanie tak, na pewno nie zaszkodzi a może bardzo pomóc
Ps: ale dzisiaj przyjemnie na dworze 🥰 termometr pokazuje 12 stopni 🙈
Okropnie jest... Pada, wieje, zimno... Już się nigdzie dzisiaj nie ruszam 🫠🫠
 
Czyli niestety potwierdza się to, co u mnie. Jeden- absolutnie żadnej heparyny na początku, nawet acardu nie zalecał brać (mam v-leiden). Za to inna lekarka nie dość, że acard 150 cały cykl, to od owulacji heparyna. Wystarczyły jej moje wyniki z testdna i nie musiałam mieć skierowań od innych lekarzy.
W Twoim przypadku raczej nie powinno być wątpliwości. Przy czytaniu moich wyników moja ginekolog powiedziała, że bardziej by się martwiła gdybym miała v leiden, a i tak heparynę od pozytywu mi przepisze.
 
@Myszko mogę zadać pytanie? Przepraszam, jeśli jest zbyt prywatne, oczywiście mam nadzieje, że Cię nie urażę i jeśli nie chcesz nie odpowiadaj.
Jest jakiś powód, dla którego za wszelką cenę chcecie mieć drugie dziecko?
Tak sobie patrzę przez swoj pryzamat, ze pewnie jakbym miała jedno i życie by mi rzucało wiele kłód pod nogi, to po prostu nie miałabym mocy walczyć dalej i pozostałabym przy jednym. A u Was widzę, że ta cheć jest naprawdę silna. Mało które pary nawet nie majac dzieci zdecydowayby się na IVF z AK lub adopcję. Z czego wynika aż tak silna chęć posiadania drugiego dziecka?
(mam nadzieję, że nie zabrzmiałam wścibsko ani nic, jeśli tak to przepraszam i powiedz mi, ze mam spadać na drzewo).
 
Dziewczyny spytam Was bo jesteście skarbnicą wiedzy. Jestem na drugim stymulowanym cyklu i w poprzednim po 5 dniach od owu zaczęłam stosować luteinę dopochwową, ale niestety dostałam strasznej infekcji od tego, dramat, nigdy w życiu nie miałam tam infekcji i dostałam takiej, że myślałam, że umrę z tego swędzenia 🙈🙈
Ale do brzegu, w tym cyklu przyjmuje progesterone bensis od środy, a od czwartku mam strasznie dużo śluzu, normalnie leje się ze mnie wręcz, nigdy tak nie miałam i mam pytanie do bardziej doświadczonych z progesteronem, czy to może być wpływ przyjmowania go? Tak myślę, że pewnie tak, ale nie mam z tym doświadczenia i nie wiem czy wpływa on na ilość i jakość śluzu 😬
 
reklama
@Myszko mogę zadać pytanie? Przepraszam, jeśli jest zbyt prywatne, oczywiście mam nadzieje, że Cię nie urażę i jeśli nie chcesz nie odpowiadaj.
Jest jakiś powód, dla którego za wszelką cenę chcecie mieć drugie dziecko?
Tak sobie patrzę przez swoj pryzamat, ze pewnie jakbym miała jedno i życie by mi rzucało wiele kłód pod nogi, to po prostu nie miałabym mocy walczyć dalej i pozostałabym przy jednym. A u Was widzę, że ta cheć jest naprawdę silna. Mało które pary nawet nie majac dzieci zdecydowayby się na IVF z AK lub adopcję. Z czego wynika aż tak silna chęć posiadania drugiego dziecka?
(mam nadzieję, że nie zabrzmiałam wścibsko ani nic, jeśli tak to przepraszam i powiedz mi, ze mam spadać na drzewo).
To jest bardzo dobre pytanie, na które nie do końca znam odpowiedź 😂 Strasznie żałuję, że za późno zaczęłam starania o pierwsze dziecko, bo z perspektywy „już mamy” wiem, że i trójkę bym mogła mieć. Trudno to opisać, ale chcę przeżyć to jeszcze raz, zobaczyć jak rozwija się mały człowieczek. Te wszystkie piękne chwile, bo o tych trudnych szybko się zapomina. Ja wolałabym, żeby to było macierzyństwo od początku, bo wiem jak ciąża w moim przypadku wpłynęła na budowanie relacji z dzieckiem, mój mąż chce po prostu drugiego malucha, nawet z adopcji, nawet starszego. Jest na zabój zakochany w Hance i chce więcej dzieciaków. Tak po prostu. Chcemy też, żeby Hania miała tutaj rodzinę, bo do Polski to może raz w roku polecimy. A że jesteśmy już nienajmłodsi to chcemy żeby Hania miała kogoś bliskiego jak nas tu zabraknie. Ja wiem, że z rodzeństwem to różnie bywa i czasem wcale nie ma między ludźmi bliskiej więzi, ale my z mężem oboje mamy bliskie relacje z rodzeństwem i chcielibyśmy tego dla Hani. Takie mi powody przychodzą do głowy. Nie wiem, to jakiś dziki instynkt, który w nas obudził się za późno, bo wraz z moją pierwszą ciążą. Łatwo mi było odwlekać w czasie starania z różnych powodów - brak stabilizacji, emigracja, problemy w związku, bo też były, a teraz pluję sobie w brodę. Odkąd mam Hankę, mam ochotę porwać każdego napotkanego w sklepie bobasa 🤦🏼‍♀️
Zanim zaczęliśmy starania, zanim zaszłam w ciążę cudze dzieci były mi totalnie obojętne i żadne tam dzidziusie nie robiły na mnie wrażenia. Bardziej szczeniaczki chyba. W ciąży wszystko mi się we łbie poprzestawiało.
 
Do góry