reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lutowe kreski 💕 Niech Walentynkowa moc nam przyniesie kresek stos 🎀

Dobrze, że masz już plan działania.

A co do hematologa - nigdy, w ciągu 6 lat od kiedy wiem o moich mutacjach, nie słyszałam o konieczności potwierdzenia brania heparyny przez hematologa - wszystkim zawsze wystarczały wyniki badań.
Teraz jest coś takiego, jeśli chcesz mieć refundację na Clexane. Mi też w klinice wspominali o tym, że konieczny jest papierek od hematologa lub internisty, żeby być uprawnionym do refundacji (z takimi wynikami jak moje, być może przy V-leiden nie ma takich wymogów, nie wiem).
 
reklama
Powiedział że ma takie zasady, bo już dwa razy się zdarzyło że wypisał na refundację heparynę a te kobiety nie miały żadnej choroby które byłyby podstawą i musiał oddawać niby pieniądze
No niestety tak to właśnie wygląda. Są różne kontrole i jeśli ktoś bez podstaw wystawia refundację, to jest pociągnięty do odpowiedzialności finansowej.
 
Czyli niestety potwierdza się to, co u mnie. Jeden- absolutnie żadnej heparyny na początku, nawet acardu nie zalecał brać (mam v-leiden). Za to inna lekarka nie dość, że acard 150 cały cykl, to od owulacji heparyna. Wystarczyły jej moje wyniki z testdna i nie musiałam mieć skierowań od innych lekarzy.
 
Czyli niestety potwierdza się to, co u mnie. Jeden- absolutnie żadnej heparyny na początku, nawet acardu nie zalecał brać (mam v-leiden). Za to inna lekarka nie dość, że acard 150 cały cykl, to od owulacji heparyna. Wystarczyły jej moje wyniki z testdna i nie musiałam mieć skierowań od innych lekarzy.
Ja mu w sumie sama powiedziałam, że od wyników biorę Acard 75 i zapytałam czy mam brać dalej to powiedzial że zdecydowanie tak, na pewno nie zaszkodzi a może bardzo pomóc
Ps: ale dzisiaj przyjemnie na dworze 🥰 termometr pokazuje 12 stopni 🙈
Okropnie jest... Pada, wieje, zimno... Już się nigdzie dzisiaj nie ruszam 🫠🫠
 
Czyli niestety potwierdza się to, co u mnie. Jeden- absolutnie żadnej heparyny na początku, nawet acardu nie zalecał brać (mam v-leiden). Za to inna lekarka nie dość, że acard 150 cały cykl, to od owulacji heparyna. Wystarczyły jej moje wyniki z testdna i nie musiałam mieć skierowań od innych lekarzy.
W Twoim przypadku raczej nie powinno być wątpliwości. Przy czytaniu moich wyników moja ginekolog powiedziała, że bardziej by się martwiła gdybym miała v leiden, a i tak heparynę od pozytywu mi przepisze.
 
@Myszko mogę zadać pytanie? Przepraszam, jeśli jest zbyt prywatne, oczywiście mam nadzieje, że Cię nie urażę i jeśli nie chcesz nie odpowiadaj.
Jest jakiś powód, dla którego za wszelką cenę chcecie mieć drugie dziecko?
Tak sobie patrzę przez swoj pryzamat, ze pewnie jakbym miała jedno i życie by mi rzucało wiele kłód pod nogi, to po prostu nie miałabym mocy walczyć dalej i pozostałabym przy jednym. A u Was widzę, że ta cheć jest naprawdę silna. Mało które pary nawet nie majac dzieci zdecydowayby się na IVF z AK lub adopcję. Z czego wynika aż tak silna chęć posiadania drugiego dziecka?
(mam nadzieję, że nie zabrzmiałam wścibsko ani nic, jeśli tak to przepraszam i powiedz mi, ze mam spadać na drzewo).
 
Dziewczyny spytam Was bo jesteście skarbnicą wiedzy. Jestem na drugim stymulowanym cyklu i w poprzednim po 5 dniach od owu zaczęłam stosować luteinę dopochwową, ale niestety dostałam strasznej infekcji od tego, dramat, nigdy w życiu nie miałam tam infekcji i dostałam takiej, że myślałam, że umrę z tego swędzenia 🙈🙈
Ale do brzegu, w tym cyklu przyjmuje progesterone bensis od środy, a od czwartku mam strasznie dużo śluzu, normalnie leje się ze mnie wręcz, nigdy tak nie miałam i mam pytanie do bardziej doświadczonych z progesteronem, czy to może być wpływ przyjmowania go? Tak myślę, że pewnie tak, ale nie mam z tym doświadczenia i nie wiem czy wpływa on na ilość i jakość śluzu 😬
 
reklama
@Myszko mogę zadać pytanie? Przepraszam, jeśli jest zbyt prywatne, oczywiście mam nadzieje, że Cię nie urażę i jeśli nie chcesz nie odpowiadaj.
Jest jakiś powód, dla którego za wszelką cenę chcecie mieć drugie dziecko?
Tak sobie patrzę przez swoj pryzamat, ze pewnie jakbym miała jedno i życie by mi rzucało wiele kłód pod nogi, to po prostu nie miałabym mocy walczyć dalej i pozostałabym przy jednym. A u Was widzę, że ta cheć jest naprawdę silna. Mało które pary nawet nie majac dzieci zdecydowayby się na IVF z AK lub adopcję. Z czego wynika aż tak silna chęć posiadania drugiego dziecka?
(mam nadzieję, że nie zabrzmiałam wścibsko ani nic, jeśli tak to przepraszam i powiedz mi, ze mam spadać na drzewo).
To jest bardzo dobre pytanie, na które nie do końca znam odpowiedź 😂 Strasznie żałuję, że za późno zaczęłam starania o pierwsze dziecko, bo z perspektywy „już mamy” wiem, że i trójkę bym mogła mieć. Trudno to opisać, ale chcę przeżyć to jeszcze raz, zobaczyć jak rozwija się mały człowieczek. Te wszystkie piękne chwile, bo o tych trudnych szybko się zapomina. Ja wolałabym, żeby to było macierzyństwo od początku, bo wiem jak ciąża w moim przypadku wpłynęła na budowanie relacji z dzieckiem, mój mąż chce po prostu drugiego malucha, nawet z adopcji, nawet starszego. Jest na zabój zakochany w Hance i chce więcej dzieciaków. Tak po prostu. Chcemy też, żeby Hania miała tutaj rodzinę, bo do Polski to może raz w roku polecimy. A że jesteśmy już nienajmłodsi to chcemy żeby Hania miała kogoś bliskiego jak nas tu zabraknie. Ja wiem, że z rodzeństwem to różnie bywa i czasem wcale nie ma między ludźmi bliskiej więzi, ale my z mężem oboje mamy bliskie relacje z rodzeństwem i chcielibyśmy tego dla Hani. Takie mi powody przychodzą do głowy. Nie wiem, to jakiś dziki instynkt, który w nas obudził się za późno, bo wraz z moją pierwszą ciążą. Łatwo mi było odwlekać w czasie starania z różnych powodów - brak stabilizacji, emigracja, problemy w związku, bo też były, a teraz pluję sobie w brodę. Odkąd mam Hankę, mam ochotę porwać każdego napotkanego w sklepie bobasa 🤦🏼‍♀️
Zanim zaczęliśmy starania, zanim zaszłam w ciążę cudze dzieci były mi totalnie obojętne i żadne tam dzidziusie nie robiły na mnie wrażenia. Bardziej szczeniaczki chyba. W ciąży wszystko mi się we łbie poprzestawiało.
 
Do góry