reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

LUTOWE DZIECIACZKI :))) i gratulacje dla mamuś!

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
reklama
Martula i Antosia, gratulacje!!
 
wszystkiego najlepszego dla kolejnej dziewczynki i jej mamusi a tak swoja dropga to same babki sie u nas rodza;-)
 
Ci lutowi chłopcy coś nieśmiali albo bardzo dobrze wychowani- najpierw nie chcieli się ujawniać, teraz też dają pierwszeństwo panienkom ;-)
 
Wszystkim mamuniom i ich malenstwom skladamy najcieplejsze zyczonka :-) i posylaty gratulacje z caluskami :-)
 
Gratulacje Martula25 !!!!
Oby się dzieciątko zdrowo chowało :tak:
Sama czekam na swoje maleństwo:-)
 
reklama
Witam i pozdrawiam, tu maz karoliny77, czyli Przemek.

Z upowaznienia zony niniejszym komunikuje, iz dnia 07.02.07 (ach, coz za sliczna data) o godz. 8.20 z rana, w Szpitalu Miejskim w Elblagu urodzila sie nam (silami natury), wazac 3150 i mierzac 54cm - corka Milena. Ufffff.....

A teraz po kolei:

- poniedzialek, 05.02.07 - ostatnia wizyta u gina ("wcale Pani nie wyglada na to, ze Pani mo rodzic niedlugo ...." ), skierowanie do szpitala z powodu wysokiego cisnienia;

- wtorek, 06.2.07 - szkola rodzenia, badanie ktg, cisnie w porzadku; zona powiedzial, ze 3 dni wczesniej obnizyla sie macica; odpowiedz poloznej - "no to jeszcze ok 2 tygodni, no moze mniej...", powrot do domu - cidnienie w normie

SRODA, 07.02.07:

- godz. 00.15 - pobudka - "ale jaja, wody mi odchodza", brak skurczow, dzidzia kopie normalnie

- godz. 00.20 - telefon do poloznej - "lepiej udajcie sie do szpitala",

- godz. 01.00 - ostatnie zdjecia z dzidzia w brzuchu,

- godz. 01.30 - wyjezdzamy do szpitala, nadal brak skurczow

- godz. 02.00 - przyjecie na oddzial, wywiad i te inne bzdety,

- godz. 02.30 - "Pan jedzie do domu, a Pani to nie wiedomo kiedy zacznie rodzic, na pewno nie wczesniej niz w poludnie, a moze nawet wieczorem"

- godz. 03.00 - wracam do domu, spac nie moge, zona sle sms'y, ze boli ja kregoslup mocno, ale skurczy nadal nie czuje,

- godz. 04.00 - zaczynaja sie bardzo lekkie skurcze, zona nie jest pewna, czy to skurcze czy nie - sle sms'y

- godz. 06.00 - SMS - "Oj, szykuj sie, bo rozwarcie 3cm i plecy bola mocno"

- godz. 07.00 - czatuje pod szpitalem, ale nie wpuszczaja, bo zona jeszcze nie kwalifikuje sie na porodowke, a godzin odwiedzania jeszcze nie ma,

- gdzies po drodze lewatywa

- godz. 07.45 - wpuszczaja mnie do szpitala, zona juz na sali porodowej podlaczona pod ktg wierci sie, bo plecy bola,

OD TEJ PORY GODZINY SA "OKOLO":

- godz. 08.00 - obchod lekarski - musze na chwile wyjsc z sali porodowej - zona akurat schodzila z lozka i kierowala sie w strone fotela ( jak sie pozniej dowiedzialem "zeszla do parteru" w celu niwelacji boli plecow),

- godz. 08.10 - wolaja mnie na sale - zona ma 7 cm i poczatki skurczy partych,

- godz. 08.12 - polozna Jadzia krzyczy na korytarzu do kolezanki, ktora jest na obchodzie: "Tereska, chodz, ona juz rodzi !!!"

- godz. 08.15 - stoje przy zonie, co one jej robia? nie mam pojecia, ale stoje,

- godz. 08.20 - mocny skurcz, widze glowke, nadal nie znamy plci!

- kolejny skurcz ("corka!") i Milena lezy na brzuchu mamy z wielkim rykiem, ja dostaje do reki nozyce i odcinam pepowine, obylo sie bez nacinania, ale zona (ani ja) jeszcze o tym nie wiemy,

- ogolne zamieszanie, ale wszystko wyglada jak dobrze naoliwiona maszyna, ja stoje z nozycami, nie wiem co mam z nimi zrobic, moze schowam je na pamiatke?

- godz. 08.25 - wszelakie zabiegi przy dziecku, ide z dzieciem i polozna na sale obok, dogladam mierzenia, wazenia, przygladam sie corce (jakie sliczne dlugie rzeski !), bransoletki, badanie lekarskie, itp.

- wracamy na sale porodowa, zona lezy na lozku, polozna podaje dziecko, zona po raz pierwszy przyglada sie corce,

- lozysko urodzilo sie zaraz po Milence - polozne sa zaskoczone (mimo dlugiego stazu w zawodzie), walcza z krwia pepowinowa,

- po jakims czasie pierwsze karmienie i sesja zdjeciowa (i filmowa),

- po ok. 2 godz. od porodu przenosimy sie na sale matek

Podsumowujac - od odejscia wod do porodu - 8 godz., od pierwszego skurczu do porodu - 4 godz.

UFFFF..... tak ja widzialem porod, komu chcialo sie to czytac?

Jeszcze kilka cytatow z polozych:

"Corka!"
"Rodzilas jak wielorodka"
"Moglas urodzic w domu, gdybys nie czula tych skurczy"
"Nastepne bedzie jeszcze szybsze"
"Spanikowalam, gdy po corce urodzilas zaraz lozysko" (krew pepowinowa)
"No i gdzie jest ten chlopiec?" - zona zrobila galy wielkie jak dziura budzetowa
"Ach to byla przeciez corka..."

Pozdrawiam,
Przemek
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry