reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2022

Najpierw jest piers następnie butelka jak mam czas to później laktator ale tutaj nie powiem bywa z tym różnie ( laktator )

Tylko ze ja mała miałam dosłownie u siebie na łóżku bez ograniczeń czasowych w niedziele popołudniu.
Następnie w poniedziałek już musiała być w inkubatorze oczywiście wyciągałam ją na karmienie ale jak to karmienie powinna być ze mną na okrągło ale co ja miałam na łóżku przy sobie to jak widziała doktorka ( sala otwarta- choć starałam się aby drzwi były lekko uchylone ) kazała ja kłaść do tego inkubatora bo jej zdaniem jak to powiedziała widzi ze cały czas jest po za nim.

Najlepsze w tym wszystkim jest to że jak sobie pomyśle o tym teraz to tak to wyglądało ze jak mała była ze mną to co i rusz to widziała i zaglądała ale jak ja odłożyłam do inkubatora to nawet nie zajrzała do nas / do niej.

Nie usprawiedliwiam się w żaden sposób ale wydaje mi się że naprawde od samego początku bardzo się staram.

Mąż mówi żebym się nie zamartwiała bo widzi ze dużo o tym myślę ( na głos o tym nie mowie ) jest najedzona oraz jest bardzo kochana przez nas i ma wszystko ❤️❤️
 
reklama
Najpierw jest piers następnie butelka jak mam czas to później laktator ale tutaj nie powiem bywa z tym różnie ( laktator )

Tylko ze ja mała miałam dosłownie u siebie na łóżku bez ograniczeń czasowych w niedziele popołudniu.
Następnie w poniedziałek już musiała być w inkubatorze oczywiście wyciągałam ją na karmienie ale jak to karmienie powinna być ze mną na okrągło ale co ja miałam na łóżku przy sobie to jak widziała doktorka ( sala otwarta- choć starałam się aby drzwi były lekko uchylone ) kazała ja kłaść do tego inkubatora bo jej zdaniem jak to powiedziała widzi ze cały czas jest po za nim.

Najlepsze w tym wszystkim jest to że jak sobie pomyśle o tym teraz to tak to wyglądało ze jak mała była ze mną to co i rusz to widziała i zaglądała ale jak ja odłożyłam do inkubatora to nawet nie zajrzała do nas / do niej.

Nie usprawiedliwiam się w żaden sposób ale wydaje mi się że naprawde od samego początku bardzo się staram.

Mąż mówi żebym się nie zamartwiała bo widzi ze dużo o tym myślę ( na głos o tym nie mowie ) jest najedzona oraz jest bardzo kochana przez nas i ma wszystko ❤️❤️
Miałaś bardzo ciężki start z laktacją i to absolutnie nie Twoja wina, dziecko powinno być przy Tobie, wtedy jest najłatwiej o stymulację. Myślę, że jeśli bardzo by Ci zależało na wyłącznym karmieniu piersią, to możesz się umówić z certyfikowaną doradczynią laktacyjną - one potrafią pomóc wyprowadzić z dokarmiania mm na samą pierś. Ale jeśli tak jak teraz jest dla Ciebie ok, to też wszystko w porządku! Jak mówisz, córka jest najedzona i szczęśliwa, no i ma blisko swoich kochanych rodziców.
 
Miałaś bardzo ciężki start z laktacją i to absolutnie nie Twoja wina, dziecko powinno być przy Tobie, wtedy jest najłatwiej o stymulację. Myślę, że jeśli bardzo by Ci zależało na wyłącznym karmieniu piersią, to możesz się umówić z certyfikowaną doradczynią laktacyjną - one potrafią pomóc wyprowadzić z dokarmiania mm na samą pierś. Ale jeśli tak jak teraz jest dla Ciebie ok, to też wszystko w porządku! Jak mówisz, córka jest najedzona i szczęśliwa, no i ma blisko swoich kochanych rodziców.

Dziekuje.
Myślę że jakaś poszukam w swojej okolicy.

Start mieliśmy bardzo ciężki i on pewnie też miał wpływ na moją laktakcje- choć w żaden sposób się nie usprawiedliwiam.
Mała w szpitalu więcej była przy butelce niż przy piersi a że pobyt nie trwał 2-3 dni tylko 8 to myślę że to również miało wpływ że woli butelke z niej leci bez ograniczeń i nie musi się nameczyc jak przy piersi.
 
Halo. U nas sobota zabiegana.najpierw proba, potem egazmin z baletu. O 16 koncert dziewczyn. Byliśmy z maluchami. Malutka spała 3 h więc super. A młody po 15 minutach słuchania wedrówki ludów po schodach ;). Jak mąż za nim chodził to oczywiście musiał dać o sobie znać 🤣. Cisza między występami, a to moje małe.. mamusiu gdzie jesteś, ooo tu jesteś , mamusiu chodź do mnie 🤣
@Józia89. My ubranka na 62 nosimy , bo 68 jeszcze duże. Moja gwiazdka waży 5300. Kochana ja z pierwszą córcią karmiłam mieszanie, bo też myślałam, że mam mało mleka.. dość długo to trwało bo ok 7 miesięcy...nie czułam się gorsza, bo najważniejsze było dla mnie by dziecko było nakarmione i zadowolone :). Przy drugim wiedziałam co i jak i już mm nie podałam... bo to takie wygodne :) i u mnie trwało długo 😅
@martimo dobrze napisałaś, że skoki rozwojowe są, jednak nie ma co patrzeć że wszstkie dzieci mają w tym samym czasie ... bo różnie dzieciaki się rozwijają. Jednak z moich obserwacji... to jak jest skok u dziecka widzisz nowe umiejetności, dziecko mało śpi.. i przez to bardziej marudne, może więcej jeść lub mniej. Potem skok odsypia :). Jak malutka śpi to jej nie wybudzam, czasem karmię na śpiocha ;).
 
Ostatnia edycja:
Hej dziewczynki co u was?
My nadal mieszkamy u babuni, wszyscy zgodnie twierdzą że odżyłam. I ja się tak czuję. To jednak ogrom pomocy, to że zjem normalny obiad, że ma kto potrzymać małego gzubka żebym mogła odetchnąć, że mam się do kogo odezwać. Nie wiem jak długo jeszcze tu będziemy, ale pewnie
kilka dni.

Walczymy z oczkiem które się mocno zakleja, zwłaszcza po nocy. Jedyne zalecenie to przemywać roztworem soli fizjologicznej.

A tak sobie ostatnio patrzę na buzię Kuby. Od urodzenia ma na niej takie prześwitujące żyłki, pajączki. Myślałam, że to mu się schowa jak nabierze pućków. Policzki są już tłuściutkie, a żyłki nadal widać. Widziałyście takie coś u maluchów? Wiem, że oprócz tłuszczyku takie małe dzieci mają też niewykształconą w pełni skórę. To defekt wyłącznie kosmetyczny (na ten moment), ale zastanawiam się czy w miarę wykształcania kolejnych warstw skóry te pajączki mają szansę zniknąć.
 
Hej dziewczynki co u was?
My nadal mieszkamy u babuni, wszyscy zgodnie twierdzą że odżyłam. I ja się tak czuję. To jednak ogrom pomocy, to że zjem normalny obiad, że ma kto potrzymać małego gzubka żebym mogła odetchnąć, że mam się do kogo odezwać. Nie wiem jak długo jeszcze tu będziemy, ale pewnie
kilka dni.

Walczymy z oczkiem które się mocno zakleja, zwłaszcza po nocy. Jedyne zalecenie to przemywać roztworem soli fizjologicznej.

A tak sobie ostatnio patrzę na buzię Kuby. Od urodzenia ma na niej takie prześwitujące żyłki, pajączki. Myślałam, że to mu się schowa jak nabierze pućków. Policzki są już tłuściutkie, a żyłki nadal widać. Widziałyście takie coś u maluchów? Wiem, że oprócz tłuszczyku takie małe dzieci mają też niewykształconą w pełni skórę. To defekt wyłącznie kosmetyczny (na ten moment), ale zastanawiam się czy w miarę wykształcania kolejnych warstw skóry te pajączki mają szansę zniknąć.
Przy depresji to bardzo ważne aby być z kimś.
Przy pierwszej corce miałam totalna depresje, jak młoda miała 6 tyg to pojechałam do mamy. Byłam tam do końca 3 mies i zupełnie inaczej się czułam. Tez potrzebowałam opieki nade mną, wsparcia i pomocy.
To co piszesz … możliwość pogadania z kimś, obiad, czy chwile na wypicie w spokoju herbatki … to jest bardzo dużo !!
 
Przy depresji to bardzo ważne aby być z kimś.
Przy pierwszej corce miałam totalna depresje, jak młoda miała 6 tyg to pojechałam do mamy. Byłam tam do końca 3 mies i zupełnie inaczej się czułam. Tez potrzebowałam opieki nade mną, wsparcia i pomocy.
To co piszesz … możliwość pogadania z kimś, obiad, czy chwile na wypicie w spokoju herbatki … to jest bardzo dużo !!
To prawda. Tymczasem pracuję nad tym, aby wprowadzić powoli rytm dnia. Wcześniej nie zwracałam na to uwagi, ale staram się odkładać Kubę na drzemkę, w ogóle zwracam uwagę czy tej drzemki potrzebuje i czy jest w tym jakaś regularność. Nie chcę już, aby spał na mnie. Jest coraz większy, musi być ciut bardziej niezależny, a i ja muszę się od niego odkleić. I tak już przyzwyczaił się do tego, że jest dużo noszony i nie lubi leżeć, nawet w towarzystwie (bo przecież on nigdy nie jest sam).

W tej chwili ma drugą już drzemkę 😄 wczoraj miał jedną, ale za to bardzo długą. Poza tym jak śpimy razem, Kuba obok mnie, to przepięknie śpi w nocy. Wczoraj położyliśmy się ok. 23 i wstaliśmy dziś po 8. W międzyczasie się karmimy na śpika, myślę że często i po troszku, dziecko nie ulewa i śpi spokojnie. Ale z tego też trzeba będzie zrezygnować. Jednak teraz rozumiem moc dostawki. Żałuję, że ja nie mam jak tego urządzić w naszej sypialni.

Aaa no i Kuba nauczył się leżeć na brzuszku. Tzn dzienne drzemki odbywa właśnie w tej pozycji, w nocy zaś leży na pleckach.

Trochę się boję wracać do domu, ale z drugiej strony czuję się w roli mamy o wiele pewniej niż na początku.
 
reklama
Dziewczyny, których dzieci jeszcze nie do końca ogarniają trzymanie głowy na brzuchu. Czy jak podkładacie im te rączki do przodu to one przy próbie dania tych raczek razem do przodu, są takie napięte, stanowią jakby opór? Jadzia ma 11 tyg, zastanawiam się czy to normalne czy może jakieś napięcie...
 
Do góry