reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2018

Ja mam już drugi taki dzień. Nie da się odłożyć, pierś szarpie, praktycznie nie śpi. A moja 2,5 latka wchodzi na mnie gdy próbuje Michalinę uspokoić. W nocy często się budzi, a noc z z soboty na niedzielę nie spałam praktycznie wcale przez chrapanie męża, wysiadam.
To masakra współczuję Ci Ty masz jeszcze 2,5 latke jak dajesz radę? Bo ja mam tylko mała i wysiadam...
 
reklama
Gdyby nie to że mieszkam z mamą chyba bym nie dała rady- oczywiście jak mąż wróci z pracy to się zajmuje mała na tyle ile mu pozwala bo potem i tak ląduje u mnie...
Mój mąż pracuje w domu to pomaga, ale wiadomo pieniądze z nieba nie spadają, on musi też pracować, wręcz jak ma telefony od klientów to staram się by było w miarę cicho. A ostatnie 3 tygodnie sama srzatam 4 pokojowe mieszkanie, myje podłogi zajmując się dziećmi, potem ubieram nas 3,znoszę wózek i idę na spacer, po takim dniu padam.
 
Dziewczyny czy jestem jakaś nienormalna... Chyba nie nadaje się na matkę moje dziecko wyprowadza mnie z równowagi:( ciągle marudzi a ja juz dostaje szału płakać mi się chce... Mam ochotę wyjść poprostu
Kto nie chciał włożyć swojego dziecka z powrotem do brzucha niech pierwszy rzuci kamień :D Ada też ma czasem takie dni czy noce że śmiejemy się że ja sprzedamy, ale potem jak zasypia i jest najsłodszym dzieckiem na ziemi to o wszystkim zapominamy. Moja dzisiaj jeszcze marudziła po ciężkim weekendzie więc właśnie wróciłam z półtora godzinnego spaceru żeby chociaż trochę pospala. Takie już nasze życie :)
 
W byciu złą matką to ja chyba bede pierwsza... Moj maly przez prawie miesiac sie ze mna meczyl bo nie umialam albo inaczej nie zastanowilam sie ze moze jego placz oznaczac cos innego niz bycie glodnym. I za kazdym razem kiedy jeknał dawalam mu cyca. I biedny tak nawet i co godzine ciągnął. Az przyszedl dzien kiedy poprostu nie chcial i sie zaczął wrzask przy przystawianiu i wyginanie. Cos mi switalo ze moze nie jest glodny ale nie chcialo mi sie wierzyc ze nagle z dnia na dzien mu sie zmienilo. Wiec probowalam i probowalam go przystawiac. A on wrzask.
A on poprostu zaczynal marudzic bo chcial isc spać poprostu tylko ze bez jedzenia. A ja go przez ten caly czas przemeczalam az wkoncu wykonczony usinal na rekach...
Teraz mamy system 2,5-3 godzinny. Rano budzi sie. Je potem bawimy sie nieraz 40-80 min a potem usypianie w lozeczku ktore czasem i 20 minut trwa i drzemka tak samo 30-80min. I takie cykle ze 4 na dzien.
Zobaczymy pod koniec miesiaca czy przybiera normalnie bo wychodzi mi z 8 karmien na dobe. A wczesniej to i ze 12 bylo.
 
Nasz też raczej z tych spokojnych, co płacze jak ma mokro, albo jest głodny, ale zdarzają się dni, że marudzi. Ja wtedy mówię, że go na allegro sprzedam, na co mój, że na pewno mi się to nie uda, bo ja nawet z zakupami tam mam problem (zazwyczaj nie doczytać czegoś z opisu). Każda z nas ma czasem dość, bo przecież jesteśmy z tymi maluszkami 24h i nawet jak ktoś pomaga to wiadomo, że u mamy najlepiej:) ja już jakoś w pierwszych tygodniach życia młodego zrozumiałam, że najlepiej nic nie planować, bo wtedy człowiek się mniej irytuje, że czegoś tam nie zrobił, bo dziecko. To są jeszcze takie maluszki. Ja nie mam serca mu odmawiać przytulasow:) a marudzi czasem... No cóż my też mamy lepsze i gorsze dni. Bywa.
 
Nasz też raczej z tych spokojnych, co płacze jak ma mokro, albo jest głodny, ale zdarzają się dni, że marudzi. Ja wtedy mówię, że go na allegro sprzedam, na co mój, że na pewno mi się to nie uda, bo ja nawet z zakupami tam mam problem (zazwyczaj nie doczytać czegoś z opisu). Każda z nas ma czasem dość, bo przecież jesteśmy z tymi maluszkami 24h i nawet jak ktoś pomaga to wiadomo, że u mamy najlepiej:) ja już jakoś w pierwszych tygodniach życia młodego zrozumiałam, że najlepiej nic nie planować, bo wtedy człowiek się mniej irytuje, że czegoś tam nie zrobił, bo dziecko. To są jeszcze takie maluszki. Ja nie mam serca mu odmawiać przytulasow:) a marudzi czasem... No cóż my też mamy lepsze i gorsze dni. Bywa.
Oby tych lepszych było więcej, bo wtedy zapasy mocy zrobimy na te gorsze.
 
reklama
Do góry