reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Listopadowe mamy 2018

A ja sie dziewczeta dzis na maksa wkurzyłam w przedszkolu. Pojechalam zawieźć młodą, a tstusia zostawilam z Leo. Przebieramy sie w szatni a tam brak trampek. Zszukalam cala szatnie, za polkami itd i nico. Coś mnie tknelo i zajrzalam do kosza na smieci, a tam trampki mojej corki i jeszcze jednej dziewczynki. Nosz kur* mac. Ja wiem, ze zapewne to sprawka jakiegos dziecka, ale sorry gdzie są rodzice tych dzieci. No przeciez ktoś je odbiera, wiec powinien miec na nich oko. Nieraz widze jak rodzic przychodzi z jednym dzieckiem, mlodszym po starszaka i te mlodsze lataja po holu samopas. Nie wiem czy to któryś chlopiec od nas (mamy przewage duza w grupie) nie lubi naszych dziewczynek i zrobil im psikusa czy ktores z innej grupy wlazlo i wzielo losowe buty (polki dziewczynek nie są obok siebie) i wrzucilo, no ale od rana mi cisnienie skoczylo. Od razu porozmawialam z nauczycielka i okazall sie, ze to kolejna taka sytuacja. Ostatnio ktos wcisnąl buty innej dziewxzynki za szafki.

hmm może ktoś sobie chowa by odebrać później hehe
jeszcze kilka razy i może ktoś ruszy dupkę i sprawę rozwiąze?

Już któryś dzień biorę się za pisanie posta ale ciagle coś mi nie idzie.

@Naan34 ja może nie znam się tak jak dziewczyny, ale jak dla mnie z tego co piszesz to Twoja Iga najada się mlekiem skoro ładnie kupki robi i siuski i do tego przybiera. Olać te rady!
Mój tez czasami częściej cycka(np teraz ;))ale myśle ze to chodzi o bliskość.
Niemniej ja mam chyba wrażliwe brodawki i bola mnie szybko wiec czasami wieczorem muszę dać butelke s moim mlekiem bo nie daje rady..

Była u Was pielęgniarka środowiskowa? Kurcze js nie ogarnalam ze poza położna przychodzi jeszcze pielęgniarka na szpiegi. U mnie trafiła na mega bałagan :p zdziwiła się ze Jasiek to wcześniak i mogła objąć rozumiem ze nie jest wielkością jak donoszone dwumoesieczne dziecko bo planowo ma 2 tyg...
Nawet zapytała czy paliłam w ciąży ze on taki mały :/
(Swoją droga wazy już 4,2 kg wiec taki mały jest ;))

dziwna babka naprawdę. !! Bosze ile to od człowieka zależy ..grunt to trafić na kogoś kompetentnego i wartego zaufania a taki ktoś może wszystko tylko popsuć eh
super sobie radzisz kochana .. ważne to skupić się na swoim dziecku i postaram się go jak najlepiej zrozumieć a młode nie zawsze domaga się tylko jedzenia czy spania szczególnie kiedy ... jest coraz to starsze


U nas też jeszcze nikogo takiego nie było, ale mamy dopiero 3 tydzień, więc kto wie [emoji4]

Co do karmienia piersią to mnie np. drażnią pytania nadal karmi Pani piersią? Lub czy mleczka starcza? Nosz kurczę nieee... dziecko przybiera i to naprawdę ładnie a ja mam przestać karmić piersią. A czy mleka starcza to moja położna pyta a mówiłam jej ostatnio, że chyba za dużo mu do buzi leci bo momentami jakby nie nadążał połykać. To zawsze mnie się zapyta czy mleka starcza... ehh...
Też mnie w nocy zalewa [emoji85] cyce ciężkie bolą... zawsze zanim zacznę Marcelka karmić to ściągam trochę mleka ręcznie na szybko żeby mógł chociaż porządnie brodawkę złapać [emoji85]

Bosze następna położna nie wiem.skad się urwała
ja od żadnej nie usłyszałam pytania czy młodemu mojego mleka starcza , a co ja mam miarkę w cyckach ?..tylko pytania ile kupek siuskow i co ile je . wsio rawno!! ( byłam spokojna bo wiedziałam że na wszystko potrzeba czasu a tego czasu ja mam aż nadto więc git )
w ogóle karmienie piersią nie polega na karmieniu dziecka ciągle taka sama iloscia..z resztą i na mm SA dzieci które potrafią jeść więcej niż jest na opakowaniu bądź mniej !


ja mimo że np znamw rodzinie osoby które karmiły (tylko karmiły ale mało wiedzą co i jak mimo wszystko!)...to rady o kant dupy otluc można było!
rada typu przy nawale np... musisz odciągnąć całe mleko z piersi bo ci się przez zastój zapalenie zrobi ... i tu błąd ...bo zwiększałaybm tym tylko produkcję która przecież musi się teraz ustabilizować do potrzeb dziecka i jeszcze większy problem bym sobie wyrządziła posłuchajac danej eady ... LOL



także na przyszłość sprawdzajcie czy ktoś wam głupot nie wciska do glowy i bierzcie pod uwagę to że przebywając z dzieckiem 24h na dobę macie prawo wiedzieć najlepiej co nie znaczy że nie poprosicie nigdy o pomoc w jakimś tam temacie ale ważne by radę przefiltrowac



Mi tez już mama mówiła ze przyjdzie moment ze na pewno będę musiała je dokarmiać, bo przecież będą chciały więcej jeść i nie będę tyle miała.... albo nie ściągaj tak tym laktatorem bo przecież jak one się obudza to nie będą miały co jeść. Wiec jak kobieta, szczególnie przy pierwszych dzieciach, pełna wątpliwości, zmęczona ma się nie załamywać. Dobrze ze zgłębiłam temat i mam wsparcie doradcy laktacyjnego i potrafię olać takie dobre rady bo już dawno tylko bym na butli i mm jechała.

nie sciagaj laktatorem bo jak się obudza to nie będą mieć co jeść hehe
trzeba pamiętać że starsze osoby nasze mamy mają często mały zasób wiedzy na temat odciągania karmienia bo wtedy a dziś w dobie internetu, doradcy laktacyjnych to mega różnica mimo wszystko i dobrze że słuchasz 'Siebie'



Hej Dziewczyny,

Nie ma szans, zebym nadrobila ostatnie dwa tygodnie, wiec ogolnie gratuluje tym, ktore urodzily i mam nadzieje, ze u Was wszystkich zakonczylo sie wszystko szczesliwie!

Dla mnie porod byl przezyciem masakrycznym, ale tylko psychicznie. Po tygodniu lezenia na patologii i 4 dniach z probami indukcji porodu Franek urodzil sie 27/11 przez CC, na ktore w ogole nie bylam przygotowana. Probowalismy wszystkiego - cewnika Foleya, dwoch tur oksytocyny, zelu z prostaglandynami i ostatecznie przebicia pecherza. Nic nie podzialalo. Zero skurczy, rozwarcie na max 2 cm przez ten caly czas. Ostatniego dnia bylam juz calkiem wykonczona, ale oczekiwaniem i ciaglym slyszeniem krzykow z pokoi obok. W ogole przez to nie spalam :(
Samo CC znioslam dobrze, synek urodzil sie duuzy - 58 cm i 4205 g wagi przy dzwiekach Red Hot Chili Peppers. Dostalam duzo lekow przeciwbolowych, maz byl ze mna przez ponad 2 h, Franek przyssal sie do piersi i wszystko zapowidalo sie cudownie.

Niestety - bol, ktory pojawil sie pozniej i morfina zamienily mnie w totalne intelektualne warzywo. Drugiej nocy malemu spadl cukier i kazano nam dopajac go MM. Ryczalam przez kilka godzin i zamiast przystawiac malego non stop do piersi to w ogole nie pamietam co sie ze mna dzialo. Wiem, ze polozne wchodzily, wychodzily, mowily ze mam super sutki, wkladaly mi go a on za chwile wszystko puszczal i wracal tylko do butelki :(
Ze szpitala wyszlismy wycienczeni - ja niestety dalej w ogole nie spalam. W domu zaczelam walke o KP, ale moja psychika chyba totalnie mnie zablokowala i nie bylam w stanie wyregulowac sobie rytmu odciagania. Teraz jest nieco lepiej - karmimy sie SNSem, a ja ciesze sie jak glupek kiedy uda mi sie odciagnac raptem 18 ml (w 9 dobie...). Po wizycie doradcy laktacyjnego wiem, ze sytuacja wyglada bardzo nieciekawie. Niestety mam albo niedobor prolaktyny, albo niewielka ilosc gruczolow mlecznych. W poniedzialek ide jeszcze do pani dr, ktora jest podobno guru polskiej laktacji, ale nie zakladam nic, zeby nie przezyc kolejnego rozczarowania.

Poza tym, ze moj porod i karmienie odbiegaja calkowicie od tego, co sobie wyobrazalam i o czym zawsze marzylam to samo macierzynstwo mnie w ogole nie rozczarowuje. Gdy patrze w ta piekne oczy to wszystko inne przestaje miec znaczenie, placze ze szczescia kiedy Franek spi i trzyma moj palec w swojej malej raczce i rozdziera mi serce, za kazdym razem, gdy placze. Cos wspanialego [emoji173]️

współczuję przezyc co do porodu .. tak w życiu bywa że nie wszystko jest tak jakbyśmy tego chciały ehh
planujemy a życie weryfikuje po swojemu eh
najważniejsze że jesteście cali i zdrowi a poród pójdzie w zapomnienie

co do laktacji .. tak analizuje kto ma problemy i czemu tak może być. ..
myślę że początki są bardzo ważne , czas kiedy dziecię może częściej dłużej siedzieć na piersi co do pozniejszej produkcji i gdzie dziecie tak naprawdę nie potrzebuje dużo zjeść jest łatwiejszy do przejścia dla kobiety jak walka o laktację po tygodniach karmienia dziecka mm bo wtedy dziecię tego mleczka potrzebuje już więcej więc siłą rzeczy musi rozkręcać i czekać na to aby produkcja ruszyła na tyle by młodemu starczało . Życzę kochana dużo samozaparcia i tego aby Wam się udało :) i pamiętaj że młody najszybciej ta laktację ci rozkręci :)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Aaaa strsza znowu chora! Caly wrzesien i pazdziernik zrowa byla a tylko mala sie urodzila to ta co chwila cos przynosi. Oszaleje! Chlop chory, dziecko chore, Dianka albo zaczela ulewac albo tez ja bierze cos z brzuszkiem. Tylko ja sie jakos trzymam od roku bez katarku

u mnie ok. młoda coś mówiła że gardło boli ale się nie obejrzałam i przeszło..potem syn to samo i 2dni i po sprawie . ale za to Mi już 3 raz wyskoczyło zimno!!!! gdzie ja przez.cale życie miałam je raz czy dwa

zdrówka zycze
 
Wiem że początki ciężkie. Ale siedzie i wyje, nerwy mi puściły
jesteś jeszcze w szpitalu? Na spokojnie wyjdziesz do domu będzie inaczej . Ja jak musiałam rozebrać małą następnego dnia po porodzie przy 2doktorkach które patrzyły mi na ręce myślałam że zwariuje . Ręce mi się trzęsły ledwo pampersa zapiełam. W pracy przebieram myje osoby dorosłe ale to to co innego. Będziesz w domu wszystko na ogarniesz złapiesz rytm i będzie leciał czas
 
Wiem że początki ciężkie. Ale siedzie i wyje, nerwy mi puściły

Hormony tez robią swoje. Po kilku dniach minie. U mnie tez było kiepsko na początku, miałam swoje ukochane dzieciątko przy sobie a czułam się beznadziejnie psychicznie, do tego potworne zmęczenie. Bałam się żeby mi tak nie zostało [emoji85] na szczęście minęło i teraz już potrafię się cieszyć z macierzyństwa [emoji846]
 
hmm może ktoś sobie chowa by odebrać później hehe
jeszcze kilka razy i może ktoś ruszy dupkę i sprawę rozwiąze?



dziwna babka naprawdę. !! Bosze ile to od człowieka zależy ..grunt to trafić na kogoś kompetentnego i wartego zaufania a taki ktoś może wszystko tylko popsuć eh
super sobie radzisz kochana .. ważne to skupić się na swoim dziecku i postaram się go jak najlepiej zrozumieć a młode nie zawsze domaga się tylko jedzenia czy spania szczególnie kiedy ... jest coraz to starsze




Bosze następna położna nie wiem.skad się urwała
ja od żadnej nie usłyszałam pytania czy młodemu mojego mleka starcza , a co ja mam miarkę w cyckach ?..tylko pytania ile kupek siuskow i co ile je . wsio rawno!! ( byłam spokojna bo wiedziałam że na wszystko potrzeba czasu a tego czasu ja mam aż nadto więc git )
w ogóle karmienie piersią nie polega na karmieniu dziecka ciągle taka sama iloscia..z resztą i na mm SA dzieci które potrafią jeść więcej niż jest na opakowaniu!


ja mimo że np znamw rodzinie osoby które karmiły (tylko karmiły ale mało wiedzą co i jak mimo wszystko!)...to rady o kant dupy otluc można było!
rada typu przy nawale np... musisz odciągnąć całe mleko z piersi bo ci się przez zastój zapalenie zrobi ... i tu błąd ...bo zwiększałaybm tym tylko produkcję która przecież musi się teraz ustabilizować do potrzeb dziecka i jeszcze większy problem bym sobie wyrządziła posłuchajac danej eady ... LOL



także na przyszłość sprawdzajcie czy ktoś wam głupot nie wciska do glowy i bierzcie pod uwagę to że przebywając z dzieckiem 24h na dobę macie prawo wiedzieć najlepiej co nie znaczy że nie poprosicie nigdy o pomoc w jakimś tam temacie ale ważne by radę przefiltrowac





nie sciagaj laktatorem bo jak się obudza to nie będą mieć co jeść hehe
trzeba pamiętać że starsze osoby nasze mamy mają często mały zasób wiedzy na temat odciągania karmienia bo wtedy a dziś w dobie internetu, doradcy laktacyjnych to mega różnica mimo wszystko i dobrze że słuchasz 'Siebie'





współczuję przezyc co do porodu .. tak w życiu bywa że nie wszystko jest tak jakbyśmy tego chciały ehh
planujemy a życie weryfikuje po swojemu eh
najważniejsze że jesteście cali i zdrowi a poród pójdzie w zapomnienie

co do laktacji .. tak analizuje kto ma problemy i czemu tak może być. ..
myślę że początki są bardzo ważne , czas kiedy dziecię może częściej dłużej siedzieć na piersi co do pozniejszej produkcji i gdzie dziecie tak naprawdę nie potrzebuje dużo zjeść jest łatwiejszy do przejścia dla kobiety jak walka o laktację po tygodniach karmienia dziecka mm bo wtedy dziecię tego mleczka potrzebuje już więcej więc siłą rzeczy musi rozkręcać i czekać na to aby produkcja ruszyła na tyle by młodemu starczało . Życzę kochana dużo samozaparcia i tego aby Wam się udało :)
Jak tak dalej bedzie to zaczne zabierac trampki do domu i codziennie będzie je wozic. Z tym, ze jak odbiera ją ktos inny to znajac zycie będą zapominac :D
 
Hej Dziewczyny,

Nie ma szans, zebym nadrobila ostatnie dwa tygodnie, wiec ogolnie gratuluje tym, ktore urodzily i mam nadzieje, ze u Was wszystkich zakonczylo sie wszystko szczesliwie!

Dla mnie porod byl przezyciem masakrycznym, ale tylko psychicznie. Po tygodniu lezenia na patologii i 4 dniach z probami indukcji porodu Franek urodzil sie 27/11 przez CC, na ktore w ogole nie bylam przygotowana. Probowalismy wszystkiego - cewnika Foleya, dwoch tur oksytocyny, zelu z prostaglandynami i ostatecznie przebicia pecherza. Nic nie podzialalo. Zero skurczy, rozwarcie na max 2 cm przez ten caly czas. Ostatniego dnia bylam juz calkiem wykonczona, ale oczekiwaniem i ciaglym slyszeniem krzykow z pokoi obok. W ogole przez to nie spalam :(
Samo CC znioslam dobrze, synek urodzil sie duuzy - 58 cm i 4205 g wagi przy dzwiekach Red Hot Chili Peppers. Dostalam duzo lekow przeciwbolowych, maz byl ze mna przez ponad 2 h, Franek przyssal sie do piersi i wszystko zapowidalo sie cudownie.

Niestety - bol, ktory pojawil sie pozniej i morfina zamienily mnie w totalne intelektualne warzywo. Drugiej nocy malemu spadl cukier i kazano nam dopajac go MM. Ryczalam przez kilka godzin i zamiast przystawiac malego non stop do piersi to w ogole nie pamietam co sie ze mna dzialo. Wiem, ze polozne wchodzily, wychodzily, mowily ze mam super sutki, wkladaly mi go a on za chwile wszystko puszczal i wracal tylko do butelki :(
Ze szpitala wyszlismy wycienczeni - ja niestety dalej w ogole nie spalam. W domu zaczelam walke o KP, ale moja psychika chyba totalnie mnie zablokowala i nie bylam w stanie wyregulowac sobie rytmu odciagania. Teraz jest nieco lepiej - karmimy sie SNSem, a ja ciesze sie jak glupek kiedy uda mi sie odciagnac raptem 18 ml (w 9 dobie...). Po wizycie doradcy laktacyjnego wiem, ze sytuacja wyglada bardzo nieciekawie. Niestety mam albo niedobor prolaktyny, albo niewielka ilosc gruczolow mlecznych. W poniedzialek ide jeszcze do pani dr, ktora jest podobno guru polskiej laktacji, ale nie zakladam nic, zeby nie przezyc kolejnego rozczarowania.

Poza tym, ze moj porod i karmienie odbiegaja calkowicie od tego, co sobie wyobrazalam i o czym zawsze marzylam to samo macierzynstwo mnie w ogole nie rozczarowuje. Gdy patrze w ta piekne oczy to wszystko inne przestaje miec znaczenie, placze ze szczescia kiedy Franek spi i trzyma moj palec w swojej malej raczce i rozdziera mi serce, za kazdym razem, gdy placze. Cos wspanialego [emoji173]️
super, że po takich przeżyciach nie poddałaś się i jesteś w stanie cieszyć się macierzyństwem! Podziwiam ;) no i gratuluję zostania mamą!
co to za dr "guru laktacji" jeśli można wiedzieć? ;)

do mnie dziś podszedł mąż, przytulil i powiedział: "to jest bardzo ciężka praca takie karmienie piersią i bycie mamą" :szok: super, że to rozumie. W zasadzie karmiąc co 3h po godzinie to już się robi 8-godzinny dzień pracy jakby nie patrzeć :-D więc jesteśmy mamuśki na pełen etat!
 
u mnie ok. młoda coś mówiła że gardło boli ale się nie obejrzałam i przeszło..potem syn to samo i 2dni i po sprawie . ale za to Mi już 3 raz wyskoczyło zimno!!!! gdzie ja przez.cale życie miałam je raz czy dwa

zdrówka zycze

A jak Nikolas na to? Bo mi też wyszło i boje się że Małego mogłam zarazić [emoji17] a ponoć dzieci ciężko przechodzą.

Co do pomocy zgadzam się! Nie można bać się prosić o pomoc. Tylko szkoda ze wszyscy dookoła narzucają swoją pomoc [emoji85]
 
A jak Nikolas na to? Bo mi też wyszło i boje się że Małego mogłam zarazić [emoji17] a ponoć dzieci ciężko przechodzą.

Co do pomocy zgadzam się! Nie można bać się prosić o pomoc. Tylko szkoda ze wszyscy dookoła narzucają swoją pomoc [emoji85]
Tez mialam zimno i bałam się o Leo,ale nie zalapal nic na szczęście.
 
reklama
A jak Nikolas na to? Bo mi też wyszło i boje się że Małego mogłam zarazić [emoji17] a ponoć dzieci ciężko przechodzą.

Co do pomocy zgadzam się! Nie można bać się prosić o pomoc. Tylko szkoda ze wszyscy dookoła narzucają swoją pomoc [emoji85]

z małym wszystko wporzadku .. staram się go nie calowac i tyle ..zimno już mi schodzi i muszę się wziasc za siebie bo może osłabiona jestem czy co że ten wirus się uaktywnia wrrrr
o obserwuj dzieciątko i nie martw się na zapas:)

super, że po takich przeżyciach nie poddałaś się i jesteś w stanie cieszyć się macierzyństwem! Podziwiam ;) no i gratuluję zostania mamą!
co to za dr "guru laktacji" jeśli można wiedzieć? ;)

do mnie dziś podszedł mąż, przytulil i powiedział: "to jest bardzo ciężka praca takie karmienie piersią i bycie mamą" :szok: super, że to rozumie. W zasadzie karmiąc co 3h po godzinie to już się robi 8-godzinny dzień pracy jakby nie patrzeć :-D więc jesteśmy mamuśki na pełen etat!

moj Mimo że wiele ogarnia sam to w tej kwestii ''opieka nad małym bobo' ma takie samo zdanie jak twój Mąż:)

@Koka27 też bym tak Robila zapewne
 
Do góry