reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2018

reklama
Chciałabym.
Któraś pisała o naplywaniu mleka, ja tylko czuje mrowienie takie. Ja to chyba w ogóle mam odporne ciało. Porody szybkie i sprawne, piersi w ogóle nie odczuwają tego karmienia, chociaż są dni, że jest dosłownie od rana do wieczora na piersi.
Jeszcze tydzień i koniec połogu, jeszcze codziennie jakieś plamienia i bóle leciutkie jak na okres. To już nie pamiętam, kiedy potem będzie okres.
U mnie za dwa tygodnie koniec połogu. Też jeszcze plemienia mam. Ja niestety odczuwam karmienie piersią. Skutki bolą jak za długo wisi na piersi. Kak pierwszy raz chwyta brodawki to też czuję ból, ale zmośny.
Moja córka przechodzi dziś samą siebie. Rano się obudziła o 7, do 13 nie spała a od 13 do tej pory śpi i budzi się tylko na jedzenie [emoji3] będzie chyba impreza w nocy [emoji15][emoji85]
Mój dziś prawie cały dzień spał, był bardzo mało aktywny. Teraz wisi na cycu. Drugiego ciągnie bo w pierwszym chyba już mu się skończyła szama, tak się wiercił, myślałam że mi wyrwie cyca
 
Zdecydowanie wolalabym sama bez przerwy miec katar i te wszystkie inne objawy niz zeby mi dzieciaki co chwila chorowaly



Czy was tez tak bolescie scisja w cyckach jak mleko naplywa? Pamietam to uczucie jak starsza karmilam ale chyba nie az tak. Mogloby juz przestac tak bolec :(
Przy każdym karmieniu dziś o tym myślę! Okrutnie boli... A na dodatek nawet jak dziś nie karmilam to czułam jak mleko napływa. No mało to przyjemne[emoji26]
 
super, że po takich przeżyciach nie poddałaś się i jesteś w stanie cieszyć się macierzyństwem! Podziwiam ;) no i gratuluję zostania mamą!
co to za dr "guru laktacji" jeśli można wiedzieć? ;)

do mnie dziś podszedł mąż, przytulil i powiedział: "to jest bardzo ciężka praca takie karmienie piersią i bycie mamą" :szok: super, że to rozumie. W zasadzie karmiąc co 3h po godzinie to już się robi 8-godzinny dzień pracy jakby nie patrzeć :-D więc jesteśmy mamuśki na pełen etat!
Pozazdrościć męża :sorry:
 
Przy każdym karmieniu dziś o tym myślę! Okrutnie boli... A na dodatek nawet jak dziś nie karmilam to czułam jak mleko napływa. No mało to przyjemne
emoji26.png
Czyli nie jestem sama. Mnie jak zlapie poza karminiem to trzymam sie za cycki i jakby mnie ktos zapauzowal. A zeby malo nie trzasna od zagryzania. Dobrze ze to tylko chwila i przechodzi i tak jak @Sasanka14 pisze, wiem ze zaraz mala sie obudzi na jedzonko heh
 
Dziewczyny potrzebuje Waszej opinii bo tu w koło mi mówią że mój pokarm może nie wystarczać i żebym zaczęła podawać mm. Że mój pokarm może być mało wartościowy. A ja się pytam jak może być mało wartościowy jak dostosowuje się do potrzeb dziecka? Ciągle się zmienia. Nawet już artykuły na ten temat czytałam. Natomiast w koło mnie ciągle słyszę że mm powinnam dac.
Moja Iga w ciągu dnia je sobie około 40 min z jednej piersi. Trochę popatrzy, pogada po swojemu i idzie spać na 2.5 do 3.5 godziny.
Natomiast wieczorami koło 18-19 wstaje, je z jednej piersi 40 min przy czym zasypia przy piersi. Jak ją odkładam to po góra 10 min się budzi i znowu do piersi. Potem się przytulam, śpiewamy, nosimy na rączkach. Zasypia ale po odlozeniu znowu się budzi. W między czasie zmieniam pieluch i przystawilam do piersi bo trwa to od 5 do 7 godzin więc robi się głodna. Na koncu mnie już piersi bolą A ona zaczyna się drzeć. Daje jej wtedy z butelki moje odciągnięte mleko. Wczoraj po tej sesji zjadła 50 mln. W trakcie butli zaczynają jej się oczy kleić i powoli idzie spać tak, że mogę ja odl9zyc do łóżeczka. Zaznaczę, że wcześniej wzbudza się nawet przytulona do mnie. Po tym wszystkim śpi do 6 godzin. Po pobudce je ładnie z piersi około 30 min i śpi znowu 3 godziny. Wczoraj wstała o 18. Spać poszła po 24 A wstała koło 6 rano. Następnie przespała do 9:30.
Czy powinnam jej dac to mleko czy czymac się moich racji? Myślę że ona ma taki tryb nocny, ale może robię jej krzywdę.
W czwartek tydzień temu ważyła 3530. We wtorek 3790 (tylko była ważona w ubraniu i pampie). W poniedziałek ma być jeszcze raz ważona.
Przy prawie każdej zmianie pieluszki ma musztardową kupkę albo chociaż kleksa. Dużo też siusia.
Co myślicie?

A jej waga urodzeniową to 3560. Wczoraj skończyła 3 tydzień życia.
Myślę, że spokojnie pierś jej wystarcza.
Weź pogoń w cholerę tych wszystkich dobra rada.
Sika kupkuje i śpi sobie czyli normalnie.
U mnie każde prawie podanie cycka się kończy podaniem mego mleka z butli. Tyle, że młody dopiero od jakiś 10 dni intensywnie ssie z piersi.
On nauczył się ssać butelkę i szybko się zniechęca jak ma się nameczyć ze ssaniem.
Mój ma podobny rytm spania.
W dodatku jest nieodkładalny, ale znalazłam na niego sposób.
Jak przyśnie wkładam go do rożka i w rożku śpi.

Teraz po szczepieniu bardzo mało śpi, pomimo że to już 3 doba po szczepieniu.
Np dziś w sumie 13 godzin spał.
Na szczęście w nocy pięknie śpi.
Choć z nim przysypiam i potem z syreną odciągam mleko na kolejne karmienie.
Dziś pobiłam rekord.
Obudziłam męża o 5:30 bo młody się zanosił taki był głodny i w 6 minut odciagnelam 120ml. Fakt, że przespałam i 5 godzin nie odciagałam, a normalnie co 2-3 godziny odciągam.
 
Hej Dziewczyny,

Nie ma szans, zebym nadrobila ostatnie dwa tygodnie, wiec ogolnie gratuluje tym, ktore urodzily i mam nadzieje, ze u Was wszystkich zakonczylo sie wszystko szczesliwie!

Dla mnie porod byl przezyciem masakrycznym, ale tylko psychicznie. Po tygodniu lezenia na patologii i 4 dniach z probami indukcji porodu Franek urodzil sie 27/11 przez CC, na ktore w ogole nie bylam przygotowana. Probowalismy wszystkiego - cewnika Foleya, dwoch tur oksytocyny, zelu z prostaglandynami i ostatecznie przebicia pecherza. Nic nie podzialalo. Zero skurczy, rozwarcie na max 2 cm przez ten caly czas. Ostatniego dnia bylam juz calkiem wykonczona, ale oczekiwaniem i ciaglym slyszeniem krzykow z pokoi obok. W ogole przez to nie spalam :(
Samo CC znioslam dobrze, synek urodzil sie duuzy - 58 cm i 4205 g wagi przy dzwiekach Red Hot Chili Peppers. Dostalam duzo lekow przeciwbolowych, maz byl ze mna przez ponad 2 h, Franek przyssal sie do piersi i wszystko zapowidalo sie cudownie.

Niestety - bol, ktory pojawil sie pozniej i morfina zamienily mnie w totalne intelektualne warzywo. Drugiej nocy malemu spadl cukier i kazano nam dopajac go MM. Ryczalam przez kilka godzin i zamiast przystawiac malego non stop do piersi to w ogole nie pamietam co sie ze mna dzialo. Wiem, ze polozne wchodzily, wychodzily, mowily ze mam super sutki, wkladaly mi go a on za chwile wszystko puszczal i wracal tylko do butelki :(
Ze szpitala wyszlismy wycienczeni - ja niestety dalej w ogole nie spalam. W domu zaczelam walke o KP, ale moja psychika chyba totalnie mnie zablokowala i nie bylam w stanie wyregulowac sobie rytmu odciagania. Teraz jest nieco lepiej - karmimy sie SNSem, a ja ciesze sie jak glupek kiedy uda mi sie odciagnac raptem 18 ml (w 9 dobie...). Po wizycie doradcy laktacyjnego wiem, ze sytuacja wyglada bardzo nieciekawie. Niestety mam albo niedobor prolaktyny, albo niewielka ilosc gruczolow mlecznych. W poniedzialek ide jeszcze do pani dr, ktora jest podobno guru polskiej laktacji, ale nie zakladam nic, zeby nie przezyc kolejnego rozczarowania.

Poza tym, ze moj porod i karmienie odbiegaja calkowicie od tego, co sobie wyobrazalam i o czym zawsze marzylam to samo macierzynstwo mnie w ogole nie rozczarowuje. Gdy patrze w ta piekne oczy to wszystko inne przestaje miec znaczenie, placze ze szczescia kiedy Franek spi i trzyma moj palec w swojej malej raczce i rozdziera mi serce, za kazdym razem, gdy placze. Cos wspanialego [emoji173]️
Hej, ja tez jestem po cc i mam ogromny problem z karmieniem. Juz mijaja dwa tyg, ale ja sie nie poddaje. Nadal walcze o pokarm. Staram sie czesto dostawiac mala do piersi ale nie ssie dluzej niz 5 min. Wiec postanowilam sciagac. Poczatki byly trudne, 30 ml z obu piersi to takie max. W koncu ktos mi powiedzial ze za malo pije ( rano mala kawa, 2 razy dziennie herbata na laktacje, szklanka mleka i pol butelki wody) moja polozna powiedziala, ze stanowczo za malo wiec zaczelam pic wiecej. Dzisiaj udalo sie sciagnac 80 ml. Wiem, ze karmic piersia nie bede bo mala juz ma problemy by zlapac za sutka, ale nie poddam sie ze sciaganiem. Jest to dosc meczace, ale mleko matki to mleko matki. Powiedz mi jak bedziesz po wizycie u tej Pani od laktacji, moze i ja skorzystam z jej rad,heheh
Pozdrawiam
 
reklama
Hejko
Bylam dziś z malym u pediatry
I tak od wyjscia ze szpitala czyli 17 dni mój Kajko przybrał 1000g ;)))
Szok
No ale tak jak przypyszczalam zrobila mu sie przepuklina pępkowa biedny placze bo go boli szuka ukojenia w piersi szarpie mnie wtedy i co chwila chce jesć wieczorem. Jak mu wylazi ta przepuklina przy placzu to mu sie otwiera to co bylo zagojone i krew mu leci:((
A przez to cycanie przehada sie z tad te ulewania i dodatkowy ból brzucha... Błędne koło.
Ah no i jeszcze ta żółtaczka.. Dostalismy skierowanie na badania
Ah na ten brzuszek mamy brac ten delicol przed jazdym karmieniem do tego biogaje i espumisan 3×5kropelek dalam mu espumisan to darl sie godzine. Dalam delicol i cyca i poszedl spac. Ja tez sie klade.
Nadal mi leci z cycków tyle towaru nic dziwnego że maly ma już 4kg;)
 
Do góry