reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Listopadowe mamy 2018

Ja za to bardzo lubię karmić piersią. Na początku rozpaczałam jak musiałam dokarmiać, to mycie butelek, wyparzanie, podgrzewanie mleka, do tego ściąganie swojego laktatorem żeby pobudzić laktację - to był dla mnie koszmar.
Teraz jak jest tylko na piersi to mega spokój. Dostawiam, mała je, nic mnie nie boli. Jest po prostu idealnie :)
Ale rozumiem, ze mogą być kobiety, na które
kp działa negatywnie :)


U mnie jak u Ciebie, ale odwrotnie. W dzień spokój, szybko usypia i śpi dopóki nie wybudzę, a za to w nocy sen 2h i potem 3h usypiania...


Daje coś nawet taki jeden posiłek :)
A spróbuj przed każdym karmieniem małej najpierw przystawić ją do piersi, taki kontakt stymuluje laktację :) do tego odciągaj laktatorem, pij ********** i może uda Ci się rozbujać laktację :)
Przystawiam (Ale mała nie chce), odciągam elektrycznym, ręcznym, Pije femal mam zapas nawet, pije bawarki też, masuje piersi i Ja już to wszystko od miesiąca robię.
 
reklama
Tragedia od 6.30 mała na nogach. Próbowałam odłożyć się nie dało. Daje do cyca i usypia, co odłożę budzi się i płacze, teraz kolejna próba. Jestem załamana, po drodze oczywiście kupa i ulewanie, więc też i przebieranie. Tak się nie da żyć, mąż pomagał przy starszej córce, bo przy niej już kompletnie nie mam jak cokolwiek zrobić, nie mówiąc już o robocie w domu. Nie mam pojęcia co z tym zrobić :(
Przeczekać. My od 3:50 mamy dzień jęczenia i na mamie wiszenia.
Na mnie śpi,no i po ginie przespałam z nim 1,5 godziny
Jak podchodzę do tego, że dzieci tak szybko rosną.
Owszem teraz jesteśmy zmęczone i niewyspane ale za rok nie będziemy o tym pamiętały
 
No nie chce bym rezygnowala z kp. Ale to nawet położna widziała, że to tak nie może być 4h przy piersi co chwila, a dziś było od 6.30 do 12, godzina snu i znów jest ze mną. Zmieniłam pampersa dałam cyca i leży na mnie jak odlożę znów będzie płacz. No i dlatego chcę zrezygnować, on musi pracować a ja zajmować obiema córkami i robić w domu. A tak się nie da i jeszcze leci z wagi... poczekam chyba na wizytę położnej jak z wagą, jeśli spadnie to przechodzi na mm. Uważam, że to nie koniec świata.

Oczywiście, że to nie koniec świata kochana. Twój mąż powinien to zrozumieć i uszanować każdą Twoją decyzję.
 
Ale przecież ją karmisz cały czas piersią.. Jak może mieć pretensje? Walczysz o to kp. I doskonale cie rozumiem. Tu dziecko wisi na piersi cały dzień i nie można odłożyć, a tu drugie dziecko, i jeszcze przecież obowiązki domowe, nie wspominając o potrzebach fizjologicznych czy kąpieli na przykład [emoji53][emoji85] i w dodatku jeszcze słaby efekt jeśli chodzi o przyrost masy, czy raczej spadek nawet [emoji853] wiesz, ja akurat jestem zdania - i tu jestem w mniejszości - ze to mm nie takie straszne jak je malują... No tak, chemia, ale dzisiaj mamy chemie wszędzie. Mój synek wyrósł na sztucznym i żyje. I choć nie dawałam tego co najlepsze jak sie mówi o kp, to o dziwo ani nie chorował dużo, ani nie promieniuje uv Haha pierwsze choróbska dopiero w przedszkolu, teraz sporadycznie i to szybko organizm sobie radzi.. kuzyn na kp dwa lata i 3 miesiące - a chorowitek z niego, to nie wiem... Wiec dla mnie mm to jakieś rozsądne rozwiązanie, a nie koniec świata [emoji23][emoji85] próbuj dalej to kp i zobaczysz co powie za tydzień ta babka i jak waga córeczki. Jak będzie spadać to chyba nie ma wyboru i mm? A moze ściągaj laktatorem i karm butelka czy strzykawką? Będziesz widziała ile je?
Jeżeli chodzi o odporność dzieciaków to wydaję mi się że kp nie wiele wyprzedza mm, tu bardziej chyba chodzi o sposób leczenia i przechodzenie przez infekcje. Mój nie chorował dopóki do przedszkola nie poszedł, a później pierwsze dwa lata to był istny armagedon[emoji17] nos, oko, ucho i kaszel parę razy w sezonie, ale zaparłam się ani razu antybiotyku nie podałam...nawet mykoplazme przeszliśmy bez[emoji4] W zerówce już było lepiej, za to w szkole od pierwszej klasy może łącznie dwa tygodnie chorował... Za to wydaje mi się że kp jest bardziej lekkostrawne i mniej jest problemu z brzuszkiem, ale to tylko mówię na podstawie mojego synka[emoji848] Chciałbym się już o tym przekonać z moim drugim skarbem[emoji170]
 
Tak bardzo Cie rozumiem. U mnie jest to samo.
Naprawdę? Myślałam że tylko u mnie takie rzeczy się dzieją.. A tak bardzo chciałam karmić.. Na samym początku miałam bardzo dużo pokarmu, zalewałam koszulę w nocy i ciekło samo cały czas.. I nie pozwalano mi małej przystawiać do piersi i jakoś to zaniklo jakby.. Na dodatek jak odciągam elektrycznym to jakby mniej mi leciało i mniej odciągam, a ręcznym niby trochę więcej, moje piersi nie dają się oszukać..
A jak mała przystawiam to się wkurzam i trwa to 3 minuty może także nie pomaga mi to w laktacji także...
 
reklama
Ja dziś przed 12 byłam na KTG. Mała raz się ruszała, raz spała i tak w kółko. Skurcze były małe- do 30, tak że w sumie nic poza tym, że brzuch mi się stawiał nie czułam. A teraz koło godziny 13 zaczął mnie boleć brzuch i to tak jak na mocny okres. Brzuch twardy jak kamień, ból ciągły okresowo się nasilający. Po jakimś czasie przeszło a teraz od nie całej godziny znowu to samo. Ciągnie mnie do dołu i czuję też parcie na odbytnice...
 
Do góry