reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Listopadowe mamy 2018

A jeszcze jedno pytanko kiedy zaczełyscie coś kupować dla dzidzi
Ja zaczęłam od ok 25 tyg od mebli. To chyba zależy od charakteru. Z ubrankankami jeszcze czekam, bo wiem, że jak kupie to będę chciała wyprać i wyprasowac, bo jestem w gorącej wodzie kapana, a chce to zrobić na początku października. Oczywiscie poza paroma rzeczami, które będą już w torbie do szpitala. Myślę że zakupy to bardzo indywidualna sprawa i ile kobiet tyle sposobow:)
 
reklama
Ja zaczęłam od ok 25 tyg od mebli. To chyba zależy od charakteru. Z ubrankankami jeszcze czekam, bo wiem, że jak kupie to będę chciała wyprać i wyprasowac, bo jestem w gorącej wodzie kapana, a chce to zrobić na początku października. Oczywiscie poza paroma rzeczami, które będą już w torbie do szpitala. Myślę że zakupy to bardzo indywidualna sprawa i ile kobiet tyle sposobow:)
Sa jeszcze kobiety ktorw wierza w zabobony.
 
Ja ze względu na pierwszą ciążę chce mieć wszystko gotowe do końca września. Jeszcze te skurcze przepowiadające mnie postraszyly, dodatkowo jest pogoda, mąż ma czas zająć się trochę córka no i po drodze mamy jeszcze jakieś sprawy do załatwienia. Wiec na spokojnie teraz to robię.
Pod koniec miesiąca spakuje tez torby (a raczej mąż) dla mnie i dziecka do szpitala.
 
@Ewela wiesz z moim mężem to są trudne sprawy i dlaczego ja w jednym.
On ma problem ze sobą i wiecznie śpi jak go życie przygniata, a ciągle go przygniata bo ma kryzys wieku średniego [emoji23][emoji23][emoji23]
Ja mu mówię a on nie rozumie nic.
Tak jak wczoraj mówię, że te plamienia jak nie przejdą to IP, a poza tym szyjka mi się skróciła.
Na co on: czyli wszystko ok [emoji85][emoji86]
Dzieciaki na początku mi dużo pomagały. Teraz chyba się znów przyzwyczaiły, że wszystko robię.
Ale zaczęłam im gadać, że trzeba zrobić to czy tamto.
Choć nienawidzę prosić o cokolwiek. Wolę sama sobie zrobić i bez gadania, ale muszę z tym walczyć.
Syn ma 20 lat(skończy w grudniu) i od października zaczyna studia, córka 17 lat i druga 12cie.
Od dawna sami się ogarniają, umieją gotować itd. Tylko bardziej nie chce im się.

Gratuluję tych szczęśliwych siódemek w aplikacji do terminu.
Ja do terminu 69dni ale gin mówi, żebym sobie robiła małe cele i skupiła się na 37 tc czyli jeszcze dać radę 48dni.

Mąż dziś zrobił obiad: makaron z sosem.
Mówię, że dobre doceniam.
I tak mimochodem, że może jutro zjadłabym jakąś zupę( no lubię zupy) a ten do mnie: zupy są do d..y
Pewnie mi kupi gotowca albo nic.

@Roksi mój mąż z roku na rok bardziej zagubiony we mgle.
Nie ogarnia życia, bo tyle rzeczy musi zrobić.

@Mama Zuzi i Antosia ja przyjmowałam do 20 tygodnia luteine i jak wstawałam do wc to sobie aplikowałam i szłam spać dalej albo z godzinę leżałam.
Potem żółte upławy były.
No i po jakimś czasie zrezygnowałam z aplikatora, bo mi podrażniał, bo to jednak twardy plastik.
Jak to mężczyźni [emoji23][emoji23][emoji23] No to dzieci duże, może się odzwyczaily bo teraz wakacje i wogule, ale koniecznie z nimi porozmawiaj bo ty się przemeczać nie możesz a jak zaczniesz i w domu ogarniać i jeszcze do tego wszystko po nich no to zwariujesz..
Ja próbuje też do swojego dotrzeć, mam nadzieję że jakoś to poskutkuje.... [emoji17]
 
Humory ma. Tak naprawde zostaly mi dwa miesiace do porodu, a on sobie tak bimba I nic sobie z tego nie robi. Gdyby nie moi rodzice to nie mialabym ani na ginekologa ani na psychoterapeute I nic bym dla dziecka nie miala, bo za co? Ciagle by tylko chodzil na mecze I twierdzi, ze mamy czas... a jego siostra z zazdrosci, bo sama zajsc nie moze go tylko podpuszczq I nieraz jak gdzies bylismy I wypil zq duzo I mi sie to nie podobalo to ja bylam ta najgorsza.. wgl rozumiem, ze mam nerwice itp, ale traktuja mnie u niego w rodzinie jak gowniare... a jego rodzina do niego "pij pij po porodzie nie bedziesz mogl I kobiety wgl w ciazy sa pojebane" :') mu nawet gadali, ze ma zrobic testy na ojcostwo czy to na pewno jego.
O kuzwa, szczyt wszystkiego to o ojcostwie!! Współczuję kochana... Mam nadzieję że jakoś się to zmieni, ale spróbuj w pierwszej kolejności z nim porozmawiać, bo ja rozumiem rodzice rodzicami, teście teściami ale teraz macie tutaj swoją małą rodzinę bo oczekujecie dziecka. I powinien stawiać Was na pierwszym miejscu. Wiem że ciężko przetłumaczyć chłopowi no ale niestety, albo chce albo nie. Ile on ma lat?? Kiedyś będzie żałował.
 
O kuzwa, szczyt wszystkiego to o ojcostwie!! Współczuję kochana... Mam nadzieję że jakoś się to zmieni, ale spróbuj w pierwszej kolejności z nim porozmawiać, bo ja rozumiem rodzice rodzicami, teście teściami ale teraz macie tutaj swoją małą rodzinę bo oczekujecie dziecka. I powinien stawiać Was na pierwszym miejscu. Wiem że ciężko przetłumaczyć chłopowi no ale niestety, albo chce albo nie. Ile on ma lat?? Kiedyś będzie żałował.
Nawet nie wiesz jak to mnie zabolalo tym bardziej, ze on to moj pierwszy chlopak przed nim nikogo nie mialam, a jego koledzy, ze ma zrobic testy. Poczulam sie naprawde jak dziwka za przeproszeniem... probuje rozmawiac, ale jak grochem o sciane juz go nawet do psychologa wyslalam, bo kurde ja chodze na terapie, lecze sie, a oni mnie beda niszczyc? Wiem, ze rodzice rodzicami itp, ale wlasnie gdyby nie oni to na nic kasy bym nie miala, bo zaszlam w ciaze 2 miesiące przed zakonczeniem szkoly, wiec do pracy i tak bym sie nigdzie nie dostala. Po prostu czasami juz nie mam siły i siedze i rycze nieraz. Na kawalerskim swojego kolegi tak sie napil, ze dwa dn i sie do mnie nie odzywal, a jak ja balam sie jechac na wesele i zrobilam awanture ze nie jade to byl na mnie taki wsciekly jak nigdy... i stwierdzil ze wymyslam, a ja po prostu dostalam ataku paniki i tqk sie balam ze za chiny byn nie poszla na to wesele i trudno bylo mu to zrozumiec chociaz wie, ze staram sie i naprawde jets lepiej, bo sa momenty gdzie wczesniej juz bym ladowala w szpitalu, a terqz nie laduje tylko staram sie tlumaczyc sobie, ze jest dobrze. A i lat ma 27
 
Humory ma. Tak naprawde zostaly mi dwa miesiace do porodu, a on sobie tak bimba I nic sobie z tego nie robi. Gdyby nie moi rodzice to nie mialabym ani na ginekologa ani na psychoterapeute I nic bym dla dziecka nie miala, bo za co? Ciagle by tylko chodzil na mecze I twierdzi, ze mamy czas... a jego siostra z zazdrosci, bo sama zajsc nie moze go tylko podpuszczq I nieraz jak gdzies bylismy I wypil zq duzo I mi sie to nie podobalo to ja bylam ta najgorsza.. wgl rozumiem, ze mam nerwice itp, ale traktuja mnie u niego w rodzinie jak gowniare... a jego rodzina do niego "pij pij po porodzie nie bedziesz mogl I kobiety wgl w ciazy sa pojebane" :') mu nawet gadali, ze ma zrobic testy na ojcostwo czy to na pewno jego.

Żartujesz?????!!!! Co za rodzinka! Spróbuj z nim pogadać... z facetami jest ciężko szczególnie jak jeszcze jego rodzinka miesza.
 
reklama
Do góry