Dzien dobry Mamusie, witamy sie niedzielnie. My na weekendzie wyjazdowym u znajomych w Liverpoolu. Posiedzielismy troszke dluzej, bo dopiero po 3 poszlismy spac, a tu dziecki juz wstane i gotowe do dzialania. Takze pospac to dzis sie nie udalo. Za chwile jakies sniadanko ogarniemy i pewnie wybierzemy sie na mala wycieczke, choc decyzja czy nad morze czy na pagorki jeszcze nie zapadla.
Przyswoiłam juz chyba na dobre, ze bedzie drugi synio, choc nadzieje jeszcze wczoraj mialam na dziewuszke. Najbardziej to chyba tesciowej zalezalo, ktora ma dwoch synow i teraz bedzie miala czwartego wnuka, a zawsze marzyla jej sie coreczka
Najwazniejsze, ze dzidzio rosnie zdrowo, dokazuje kopniakami, a i z moim lozyskiem ok, bo w 18 tc mialam je bardzo nisko, tak ze kompletnie zaslanialo ujscie do kanalu rodnego. Teraz jest na scianie przedniej, wiec wrota odsloniete.
Witam nowa mamusie Magda.Scotland, dzieje sie tutaj na watku duzo. Ja wczoraj dolaczylam i fajnie tak sobie popisac z innymi mamusiami. Wspolczuje wczesniejszych przezyc, mam nadzieje, ze tym razem juz pojdzie z gorki i bez komplikacji.
Paulaaa25, czyli mamy podobny staz jesli chodzi o pobyt na emigracji, tylko troszke inny schemat wyjazdu i plan na przyszlosc. My wyjechalismy majac swoje mieszkanie w centrum Wroclawia, 3 pokoje bez kredytu, nowe budownictwo, itd. Obydwoje z mezem pracowalismy, nie za najnizsza krajawa, ale i tak w polowie miesiaca byla zadwozdka finansowa, poza tym ten bieg, ten wyscig, to wieczne niezadowolenie ludzi do okola.... Mysle, ze jesli chodzi o mnie to decyzje bylo mi latwo podjac, bo mam jeszcze mlodych rodzicow, ktorzy mieszkaja od Wroclawia 60 km, ale pracuja w Niemczech i potrafia zjezdzac nawet po 6ciu miesiacach, wiec ten kontakt i tak ograniczony. Z reszta ja zawsze bylam powsinoga i lubie nowe. Taki typ, natomiast wiem, ze sa tacy ludzie ktorzy sobie nie wyobrazaja zmienic miasta, a co dopiero panstwa.
Mam nadzieje, ze Wasz plan sie powiedzie i odnajdziecie sie w Polsce. Nie wazne gdzie, wazne zeby szczesliwie.
Urs, u nas z imieniem bylo tak w pierwszej ciazy, jak szlam na porodowke to rodzilam Bartosza, ale kiedy malzonek go zobaczyl juz po tej stronie brzuszka powiedzial, ze to imie absolutnie nie pasuje i ostatecznie stanelo na Piotrusiu.
Zobaczymy jak bedzie teraz, bo wczoraj zgodzilismy sie na Teodora - Teo, ale maz juz zaznaczyl, ze moze sie to zmienic po porodzie
Jesli chodzi o miejsce to dokladnie tak jest ile by go nie bylo, zawsze malo. U nas jeszcze po przeprowadzce na swoje kilka rzeczy zostalo do dokupienia, no i pokoik dzidziowy czeka na zaadoptowanie, takze troszke pracy i wydatkow przed nami. Dla mnie wazne jest to, ze to juz nasze wlasne, nie bedzie za rok czy dwa przeprowadzki.