reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2018

Ja też mam z krótkim i to sporo. Synek był straszny zmarzlak bo nie dość że body z krótkim, na to pajacyk, owiniety rozkiem to w nocy jeszcze kocyk na rożek a urodziłam w lipcu!!! no masakra była ale on lubił być tak owijamy, pewnie mu się to kojarzyło z ciasnota w brzuszku :) Teraz śpi w podkoszulce na ramiączka i majteczkach i nie daj Boże go przykryć czym kolwiek bo od razu się budzi, tak mu się zmieniło. Najlepiej latałby cały dzień i noc w samym pampie haha.

A co do pomocy to maz rewelacja :D jako pierwszy wziął małego na ręce jak malutki był goły już w szpitalu bo ja jakoś przez pierwsze dni strasznie bałam się go wziąć nieubranego bo wydawał mi się strasznie kruchy a maz bez obaw wziął od razu. Przebral go z pierwszej smolki i przebiera do tej pory bez niczego. Od samego początku sam małego kąpal i tak zostało do dziś że go kapie i wstyd się przyznać ale nie kapalam synka już z rok jak nie dłużej haha nie wiem czy bym potrafiła już teraz :p usypial go od samego początku i teraz też śpią razem u nas w sypialni a ja w drugim pokoju bo mimo że mamy olbrzymie łóżko to nasz mały smród tak się kręci że w trójkę nie idzie spać więc Maz śpi z synkiem (sam chce!) a ja na luzie wysypiam się sama :D jedyny minus takiego spania to że nasze życie erotyczne trochę podupadlo ale ogólnie rozwiązanie dla mnie super :) jedyna rzecz która robiłam zupełnie sama to cyc gdzie maz prawie z płaczem mówił zawsze że żałuję że nie ma cycków bo też chciałby go karmić haha a tak mi zazdrości tej jednej rzeczy. Także czekamy na maleństwo z niecierpliwością bo wiem że większość rzeczy maz będzie robił sam tym bardziej że ma już doświadczenie :)
No mąż cudo :) nam śpiący w łóżku pies tez niszczył życie erotyczne wiec został wykopsany po jakimś czasie, teraz tylko nad ranem go wpuszcamy na dospanie i przytulanki. Z dzieckiem raczej tak się nie da hehe
 
reklama
Jaki ja dzisiaj miałam sen! [emoji23] byłam na kontroli normalnie za tydzień w środę ale była jakaś babka a nie mój lekarz i powiedziałam ze się martwię ze tak slabo się rusza maleństwo a ona zrobiła usg i uwaga uwaga! Wyciągnęła to maleństwo przez brzuch do jakiegoś basenu żebyśmy mogły zobaczyć czy wszystko ok. Mały (bo okazało się ze chłopiec) ważył juz 5 kg wiec stwierdziła że urodze dluuugo przed terminem. Zmierzyła go dokładnie i stwierdziła że jest bardzo do przodu i wszystko ok i spowrotem włożyła mi do brzucha... [emoji44] kosmos jakiś[emoji33] trochę musiało potrwać zanim się ogarnęłam rano psychicznie [emoji28]

hihi fajny sen
a przypomnialas mi tym snem cos co ogladalam jakis czas temu..mianowcie operacje plodu w 22 podajze tyg ciazy na otwardym brzuchu mamy, odkryli wade na polowkowych;)
wyciagneli mlodemu nozki ..odbokowali pecherz ktory by zablokowany ( cos poszlo nie tak i mocz gromadzil mu sie w brzuszku co przeszkadzalo w rowoju innych narzadow) i wsadzili mlodego spowrotem oO ...DZIEKI odwadze rodzicow na zabieg mlody zdrow jak ryba a tak nie wiadomo czy by przezyl a jesi nawet to czekaloby go mnostwo operacji ratujacych zycie ...... piekna historia i teraz wiem ze takie operacje na plodach juz wykonuja

Ja zakładam 100% zaangażowanie przez pierwsze 2 mies :) mąż przerywa prace i siedzi z nami w domu. Ja nie wyrobie przewinąć, karmić i kapać dwójki wiec będzie musiał robić wszystko (No z wyjątkiem cyca). Plus pewnie przejmie duża cześć ogarniania życia, zakupy, sprzątania prania, ale mamy obie babcie na emeryturze i dużo znajomych którzy obiecali pomóc wiec jakoś damy radę. Mysle tez o pani do sprzątania tak raz na tydzień żeby chociaż to odpadło:)

gdybym urodziła bliźniaki to też mąż by czynnie pomagał, bez dwóch zdań. Ja mam jeszcze ten luksus, że mieszkamy z moją mamą, która też pomaga w opiece nad dziećmi. Jak trzeba ugotować, posprzątać to nie ma z tym problemu. Cudownie jest mieszkać z mamą :)
U nas obowiazki pol na pol, oprocz karmienia piersia hahaha:p.
kapalismy na zmiane ..jak nam sie chcialo ale czesto razem
Moj to lubil sie angazowac i cieszylaam sie z tego...cudnie to wygladalo nawet jesli cos robil po swojemu..mi to ryba hehe dziecko i tak sie wychowa
w nocy wstawal..ogarnial mlodego czy mloda i dawal mi je gotowe do nakarmienia takze ja nie narzekalam i tez nie zalezalo mi na robieniu wszystkiego po swojemu bo to w przyszlosci wiaze sie tylko z wieksza ilosia obowiazkow:p do dobrego mozna szybko kogos nauczyc:p gorzej odzwyczaic takze nie swirowalam z tym ze ja taka samowystarczalna

co do mamy Mama Zuzi i Antosia to ciesze sie bardzo ze tak dobrze sie dogadujecie i jestes szczeliwa:):):). Z nami to nie zdawalo egzaminu i jak najszybciej chcieismy sie odseparowac..my wolimy radzic sobie sami i po swojemu co nie znaczy ze jak jestesmy w odwiedzinach to walcze ze ma byc po mojemu bo ja szanuje dobre checi mojej rodziny a dzieci maja byc po rpostu szczesliwe najbardziej jak sie da... jednak Nam a szczegolnie Naszym dzieciom wychodzi to na dobre nasz azyl ..bo czesto co za duzo Troski to nie zdrowo hehehe a z reguly babcie swiruja haha i robi sie kogiel mogiel..ja dawkuje to dzieciom hha



:laugh2::laugh2::laugh2::laugh2::laugh2::o:o:o:D:D:D Ludu, ale sen!:szok::rofl2:
Ale mi też się śniło jakiś czas temu, zanim lekarz powiedział płeć, że jestem w ciąży z synkiem i się sprawdziło :cool2: Także kto wie :p

A co opieki...to już tak nie pamiętam :rolleyes2: Chyba co mógł to pomagał... na pewno chodził na długie spacery :laugh2::laugh2::-pi przebierał jak trzeba było :) Tylko kupek nie lubił... jak ładnie pachniało to podsuwał w moją stronę :rofl: A jak mu się trafiło, gdy mnie było, bo byłam np.na zakupach to później musiałam słuchać przez pół godziny jaką to ON musiał strasznie wielką kupę przebierać i w ogóle, jaki z niego bohater :p Bo co ja tam wiedziałam o przebieraniu kupek :laugh2:Ale ogólnie, całokształt to wiadomo, byłam ja najważniejsza i od wszystkiego, mąż był dzielnym pomagierem :laugh2::-D


hahaha widzialabys mojego meza..przewijal kupki bez dwoch zdan a ja plakalam ze smiechu hahaha.mial takie odruchy wymiotne ze raz zwymiotowal w brudne juz body na szybko ..zobaczyl kropke po kupce i dalej belt hahahah ale do konca zawsze dotrwal .. by zawziety ae co sie dziwic jemu jak on ma odruch wymiotny u dentysty jak tylko otwiera usta haha
smieje sie bo ja teraz dzieci starsze nasze to zobacza to padna:p mam nadzieje ze syn sie nie wystraszy haha bo on taki wrazliwy jak ktos z nas cierpi lol


Ja też mam z krótkim i to sporo. Synek był straszny zmarzlak bo nie dość że body z krótkim, na to pajacyk, owiniety rozkiem to w nocy jeszcze kocyk na rożek a urodziłam w lipcu!!! no masakra była ale on lubił być tak owijamy, pewnie mu się to kojarzyło z ciasnota w brzuszku :) Teraz śpi w podkoszulce na ramiączka i majteczkach i nie daj Boże go przykryć czym kolwiek bo od razu się budzi, tak mu się zmieniło. Najlepiej latałby cały dzień i noc w samym pampie haha.

A co do pomocy to maz rewelacja :D jako pierwszy wziął małego na ręce jak malutki był goły już w szpitalu bo ja jakoś przez pierwsze dni strasznie bałam się go wziąć nieubranego bo wydawał mi się strasznie kruchy a maz bez obaw wziął od razu. Przebral go z pierwszej smolki i przebiera do tej pory bez niczego. Od samego początku sam małego kąpal i tak zostało do dziś że go kapie i wstyd się przyznać ale nie kapalam synka już z rok jak nie dłużej haha nie wiem czy bym potrafiła już teraz :p usypial go od samego początku i teraz też śpią razem u nas w sypialni a ja w drugim pokoju bo mimo że mamy olbrzymie łóżko to nasz mały smród tak się kręci że w trójkę nie idzie spać więc Maz śpi z synkiem (sam chce!) a ja na luzie wysypiam się sama :D jedyny minus takiego spania to że nasze życie erotyczne trochę podupadlo ale ogólnie rozwiązanie dla mnie super :) jedyna rzecz która robiłam zupełnie sama to cyc gdzie maz prawie z płaczem mówił zawsze że żałuję że nie ma cycków bo też chciałby go karmić haha a tak mi zazdrości tej jednej rzeczy. Także czekamy na maleństwo z niecierpliwością bo wiem że większość rzeczy maz będzie robił sam tym bardziej że ma już doświadczenie :)

mamy podobnych mezow:)
 
Jeżeli chodzi o męża to przy 1szym dziecku misie love dosłownie. Jakby mógł to by cyckiem karmił hihi [emoji23] w nocy wstawał i sprawdzał czy oddycha albo go dziobał palcem [emoji6]
Chodził na spacery, przebierał, lulał-młody miał kolki.
Przy drugim dziecku budziłam go, żeby mi podał dziecko w nocy i odłożył. Przy trzecim głównie sama się zajmowałam, bo bardzo dużo pracował i padał jak wracał.
Przy pierwszej dwójce mieszkałam z rodzicami ale nawet nie podeszli jak dziecko płakało, a ja byłam w wc lub kąpałam się.
Brali wnuki tylko do zdjęcia, nie wychodzili z dziećmi, nie pomagali mi.
Jedynie jak mieszkałam oddzielnie i dzieci były w wieku 5 i 3 lata to przez 2mce(jak mąż był na wyjeździe a ja zaczęłam prace) to prowadzili dzieci do przedszkola, przyprowadzali i siedzieli aż wrócę z pracy.
 
Jak mój mąż pracuje na pierwsze zmiany czy nocki to staram/starałam się go nie budzić w nocy, n chyba, że bym padała na twarz lub źle się czuła, to oczywiście. Ale doskonale wiem jak to jest wstawać baaardzo rano (a raczej w nocy) i jechać autem do pracy sporo km, lepiej dla jego bezpieczeństwa i innych podróżujących, żeby był wyspany. Moja mama bardzo mi pomaga i się nie wtrąca w nasze życie. My też staramy się nie nadużywać jej pomocy i być w porządku wobec niej. Myślę, że doceniamy się na wzajem :)
ONAONAONA u nas również dzielimy się obowiązkami, ale ja np. zajmuję się dziećmi, a mąż jedzie do lasu po drzewo, aby zimą nam tyłki nie zmarzły...itd.itp. :) Bardziej męskie i dużo cięższe zajęcia wykonuje mój mąż, a jak trzeba to i posprząta, ugotuje, dzieci wykąpie :) Ne zginął by marnie, dałby radę :)
Idę po dzieci, bo za chwilę autobus je przywiezie.
 
Jak mój mąż pracuje na pierwsze zmiany czy nocki to staram/starałam się go nie budzić w nocy, n chyba, że bym padała na twarz lub źle się czuła, to oczywiście. Ale doskonale wiem jak to jest wstawać baaardzo rano (a raczej w nocy) i jechać autem do pracy sporo km, lepiej dla jego bezpieczeństwa i innych podróżujących, żeby był wyspany. Moja mama bardzo mi pomaga i się nie wtrąca w nasze życie. My też staramy się nie nadużywać jej pomocy i być w porządku wobec niej. Myślę, że doceniamy się na wzajem :)
ONAONAONA u nas również dzielimy się obowiązkami, ale ja np. zajmuję się dziećmi, a mąż jedzie do lasu po drzewo, aby zimą nam tyłki nie zmarzły...itd.itp. :) Bardziej męskie i dużo cięższe zajęcia wykonuje mój mąż, a jak trzeba to i posprząta, ugotuje, dzieci wykąpie :) Ne zginął by marnie, dałby radę :)
Idę po dzieci, bo za chwilę autobus je przywiezie.

oczywiscie kochana.. i u nas tez tak bywa..ja wole np. zeby maz napalil w kominku niz ja wiec wole zrobic cos innego zamiast tego:p np, upiec ciasto bo tego np, nie robi hehe..
podzial jest w zaleznosci od sytuacji..ten podzial ostatnio byl 70 dla niego 30 dla mnie haha ale co sie dziwic jak wracalam pracy ledwo zywa..tu mdlosci tam bolesci wrr grunt ze pomogl i rozumial w czy tam tej pomocy nie potrzebowalam
grunt to sie dobrze dogadac i szanowac:)
 
Cześć w czwartek[emoji4]przyszły moje pierwsze ciążowe jeansy i wszystko spoko, kupiłam mój rozmiar 38, przymierzyłam i co się okazało? Że ja już w nich mogę chodzić, bo pasują. Niby taki mały brzuchol, a jednak. I co najgorsze, czuję, że za niedługo już nie będą na mnie pasować w biodrach. D...a rośnie![emoji33]
 
Jak mój mąż pracuje na pierwsze zmiany czy nocki to staram/starałam się go nie budzić w nocy, n chyba, że bym padała na twarz lub źle się czuła, to oczywiście. Ale doskonale wiem jak to jest wstawać baaardzo rano (a raczej w nocy) i jechać autem do pracy sporo km, lepiej dla jego bezpieczeństwa i innych podróżujących, żeby był wyspany. Moja mama bardzo mi pomaga i się nie wtrąca w nasze życie. My też staramy się nie nadużywać jej pomocy i być w porządku wobec niej. Myślę, że doceniamy się na wzajem :)
ONAONAONA u nas również dzielimy się obowiązkami, ale ja np. zajmuję się dziećmi, a mąż jedzie do lasu po drzewo, aby zimą nam tyłki nie zmarzły...itd.itp. :) Bardziej męskie i dużo cięższe zajęcia wykonuje mój mąż, a jak trzeba to i posprząta, ugotuje, dzieci wykąpie :) Ne zginął by marnie, dałby radę :)
Idę po dzieci, bo za chwilę autobus je przywiezie.

Tak wiadomo, ja też ze wsi :) Mąż kosi nasze podwórko i sad, albo rąbał drewno, to wiadomo, że już w domu nie kazałam mu podłóg myć :) Ale ogólnie staramy się dzielić...czasem robię więcej ja, a czasami ciężko to policzyć...Bo np.tylko on zajmuje się autami, choć ja tez jeżdżę :) On sprząta, myje, tankuje. Też zajmuje czas. A czasami o tym zapominam :rolleyes2:Grunt to się wspierać i sobie pomagać nawzajem!;)

Mój brzuchol na brzuchach listopadowych:)
 
Tak wiadomo, ja też ze wsi :) Mąż kosi nasze podwórko i sad, albo rąbał drewno, to wiadomo, że już w domu nie kazałam mu podłóg myć :) Ale ogólnie staramy się dzielić...czasem robię więcej ja, a czasami ciężko to policzyć...Bo np.tylko on zajmuje się autami, choć ja tez jeżdżę :) On sprząta, myje, tankuje. Też zajmuje czas. A czasami o tym zapominam :rolleyes2:Grunt to się wspierać i sobie pomagać nawzajem!;)

Mój brzuchol na brzuchach listopadowych:)
Zgadza się, najważniejsze to dobre porozumienie.
I nie ważne czy ktoś robi więcej czy mniej, ważne że są efekty i obie strony taki układ akceptują.
 
Mój mąż bardzo pomagał. Do małej wstawaliśmy razem. On ją przewijał, ja karmiłam. Kąpał tylko on, do dziś w 90-95 % on kąpie. Do około roku czasu obcinał wyłącznie on paznokcie. Zmiana pampersa z kupą, od urodzenia nie było problemu. Wszystkie wizyty u lekarzy wspólnie. Rehabilitacja w domu, mąż ćwiczył z córką, ja wcale. A nie raz te ćwiczenia 3 razy dziennie. Teraz na początku ciąży wszystkie kupy zarezerwowane dla niego, ja nie mogłam znieść (zapachu?). Teraz ja robię obiad, a on jest z córką na spacerze. Ja nie kieruje autem, więc wszystkie takie sprawy załatwia on, to samo z załatwianiem wszelkich formalności, z racji, że pracuje na kompie, to on to wszystko robi. Ja robię zakupy, gotuje, sprzątam, piorę. Mam dużo lepszą pamięć, więc pilnuje wszystkiego.
 
reklama
Cześć w czwartek[emoji4]przyszły moje pierwsze ciążowe jeansy i wszystko spoko, kupiłam mój rozmiar 38, przymierzyłam i co się okazało? Że ja już w nich mogę chodzić, bo pasują. Niby taki mały brzuchol, a jednak. I co najgorsze, czuję, że za niedługo już nie będą na mnie pasować w biodrach. D...a rośnie![emoji33]

ja wiedzialam i kupilam rozmiar wieksze haha
moze nie tyle dupa u mnie rosnie co biodra ida wszerz im dalej w ciazy hahaha
 
Do góry