reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Listopadowe mamy 2018

Naprawdę podziwiam kobiety, które jak większość z Was kocha już tego małego człowieczka takim jaki jest. Ja niestety do takich nie należę... Nie podołałabym opiece, nie czuję tyle sił w sobie i z mężem podjęliśmy decyzję, że jeśli się okaże, że bączek jest chory to przerywamy ciąże.

Dlatego jak naradzie żyję w czarnym scenariuszu i nie snuje planów. Oczywiście będę się decydować na amnio lub nifty wszystko zależy od kwot jakie zaproponują.

Też to rozumiem i postąpiłabym tak samo.
Trzymam kciuki, żeby maluszek był zdrowy!
 
reklama
To są bardzo trudne decyzje, sama nie wiem jakie bym miała wtedy myśli i nie chcę wiedzieć.
Boję się tego jak każda z Was, ale głęboko wierzę że wszystko będzie dobrze!
Dużo też zależy od wsparcia bliskich.

My dziś wracamy z Sandomierza. Wczoraj zrobiliśmy chyba ze 100 km na nogach! Ale warto było. Dzieci zadowolone, my z mężem również.
Jutro endokrynolog.
 
Napiszę coś, bo sumienie nie pozwala mi milczeć. Ale nie po to, żeby rozpocząć zbędną dyskusję.

Jestem katoliczką, więc naturalne dla mnie jest zaakceptowanie także chorego dziecka. Aborcja stanowi najcięższy grzech i praktycznie wyklucza ze społeczności Kościoła Katolickiego (sami na siebie nakładamy ekskomunikę przez sam fakt aborcji).

Ale nie wszystkie są wierzące, więc to nie jest uniwersalny argument. Czy potrafilybyscie zastrzelić dziecko, które ma np. ZD, tylko ze względu na jego chorobę? Przecież w łonie jest to samo dziecię, które już do Was machało rączkami, które uśmiecha się, kiedy mamusia się śmieje itd.

Opieka nad chorym jest trudna. Sama będąc licealistką opiekowałam się chorą mamą leżącą w łóżku. Ale powiem Wam, że jestem dumna, że przyczyniłam się do jej godnej śmierci, w atmosferze miłości i opieki. I nawet jeśli dziecko miałoby żyć po urodzeniu godzinę to chciałabym, żeby wtedy czuło się najbardziej kochanym dzieckiem w świecie.

Czytałam ostatnio tutaj wątek o chorych dzieciach. To było takie piękne - mamy, które były przekonane, że zabiją chore dziecko tak bardzo je pokochaly, że walczyły o jego życie bardziej niż lekarze. Pomijam już fakt błędnych diagnoz... dziewczyna napisała, że stwierdzono hipotrofię, bo krótkie rączki, główka nieproporcjonalnie duża - pod koniec ciąży kobieta trafiła do specjalisty, który jej powiedział "ale dlaczego dziwi sie Pani dziecku, skoro mąż ma krótkie ręce, a Pani bardzo wysokie czoło", a inni już sugerowali aborcję.

Pewnie nie zmienię Waszego zdania, ale chciałabym tylko, żebyście zastanowiły się jeszcze raz, kiedy nie daj Boże okaże się, że Wasze dzieciątko jest chore.

Naprawdę nie chcę wzbudzać tym komentarzem dyskusji, więc proszę nie kłócmy się w tym temacie. Każdy przeczyta i zrobi z tą informacją to, co zechce.
Pati naprawdę jestem pełna podziwu dla takiego stanowiska. Absolutnie nie neguje takich poglądów wręcz podziwiam bo u siebie nie potrafię takich znaleźć. Ja jestem jak najbardziej empatycznym człowiekiem ale w takiej sytuacji nasza wspólna decyzja jest jednoznaczna. Nie wiem jak moje sumienie potem to zniosą nie mam pojęcia, nie byłam nigdy w takiej sytuacji 8 mam jeszcze cień nadzieji, że jednak nie będę musiała podejmować takiej decyzji. Wiem, że ile kobiet tyle historii i różnych przypadków. I poruszając tak trudny temat chciałabym abyśmy tak jak Pati szanowaly swoje decyzje i poglądy bo każda z nas przeżywa to inaczej.
 
Naprawdę podziwiam kobiety, które jak większość z Was kocha już tego małego człowieczka takim jaki jest. Ja niestety do takich nie należę... Nie podołałabym opiece, nie czuję tyle sił w sobie i z mężem podjęliśmy decyzję, że jeśli się okaże, że bączek jest chory to przerywamy ciąże.

Dlatego jak naradzie żyję w czarnym scenariuszu i nie snuje planów. Oczywiście będę się decydować na amnio lub nifty wszystko zależy od kwot jakie zaproponują.
Bardzo Ci wspolczuje, ze jestes takiej sytuacji, ze w ogole musisz to rozwazac :( Ja jednak zawsze mam nadzieje na dobre scenariusze! Trzymam mocno kciuki zeby po kolejnych badaniach okazalo sie, ze masz zdrowe i silne dzieciatko!
 
Dziewczyny nie obraźcie się, każda z nas ma prawo do swojego zdania.
Ja po ostatniej stracie jestem bardzo drażliwa i nie mogę czytać takich rzeczy, bo się niepotrzebnie nakręcam. 4 miesiące się obwiniałam po stracie i byłam wrakiem człowieka.
Dziś od rana jestem zdenerwowana, a mam zakaz nerwów.
Oczywiście macie prawo do swojego zdania i życzę Wam, aby żadna z nas nie musiała stać przed trudną decyzją.
Nie będę teraz zaglądać na forum dopóki nie będę po prenatalnych, bo widzę, że znowu mi psychika siada.
Jakby coś to piszcie na priv.
Życzę Wam udanego rodzinnego weekendu.
 
ZD to czasami pikuś w porównaniu z innymi chorobami genetycznymi, które niestety się zdarzają.
Zakończmy ten ten temat, bedziemy się tu wspierać i rozmawiać na różne tematy, bo po to jest forum, ale każdy rodzić ma prawo do własnej decyzji i zdania na ten temat.

Nasze dzieciaczki mają być zdrowe, a my dobrej myśli!!!!
 
Dziewczyny zmieniając temat na trochę weselszy. Mam pytanie do mam, które już mają dwójkę dzieci. Wiem, że przy drugim ma być szybciej brzuszek widoczny, wiem też że powinnam teraz szybciej wyczuć ruchy dziecka. W którym tygodniu ciąży przy drugim dziecku wyczułyście ruchy. Teraz wkraczam w 14 tydzień i myślę, że to za szybko. Około 16 powinnam już czuć?
 
Witam wszystkie przyszłe listopadowe mamy !
Ja mam 27lat i w srode bedziemy w 12tygodniu, pierwsza ciąża,niespodziewana bo ostatni @ byl w październiku.. problemy z torbielami itd
Troche poczytałam to forum i teraz jestem przerażona tymi badaniami... 2maja ide do swojej Pani gine a 7 mam prenantalne.
W pierwszych dniach miałam duzo stresów, w ogole nie jadam warzyw zero sałatek a zanim sie dowiedziałam to ciezko było nadrobić, teraz tez pracuje po 10h i nie zawsze mam czas przekąsić cos mimo ze wiem ze to nie powinno miec miejsca :(
Chciałabym bardzo zeby wszystko było ok. Mam nadzieje ze usłyszymy same dobre wiesci.. bo biednemu zawsE wiatr w oczy.
Pozdrawiam ze śląska :)
 
reklama
Dziewczyny wtrace sie bo uwazam ze ten temat w ogole nie powinien byc tutaj poruszany. Kada ma wlasne zdanie i sumienie. Jest tyle roznych opcji tyle wad genetycznych ze to sie nie da tak wygdybac ale czasem jak czytam o tych biednych matkach zmuszanych do urodzenia dziecka bez nerek albo mózgu tylko po to aby patrzec jak to dziecko w katuszach umiera przez kolejnych kilka godzin to szczerze wątpie w jakis wyzszy plan dla tych biednych ludzi i majac mozliwosc to cierpirnie przerwac jeszcze w zyciu plodowym chyba nie warto tego przedłużać. Obym nigdy sie o tym nie przekonala. Tego zycze nam wszystkim.
Troche nam to forum ucieka w zlym kierunku
 
Do góry