Po wizycie.
Wg lekarza wszystko ok. Serduszko bije, zarodek 3-4 mm, czyli 6 tc... Niby ok, ale powinien być 7 tc 4 dzień... To aż 11 dni, liczyłam wg owulacji.
W styczniu było identycznie, zarodek zatrzymał się w rozwoju na tym samym etapie ciąży i też była taka różnica... I też biło serduszko. Po kilku dniach zaczęłam plamić. Teraz pewnie tylko Duphaston podtrzymuje ciążę.
Wizytę chciał umówić za miesiąc, ale powiedział, że "pewnie pani nie wytrzyma" i zapisał za 3 tygodnie.
No cóż. Muszę się oswoić z ewentualnymi wydarzeniami i powrotem do pracy.
Łezka się kręci, ale co zrobić.
Udanych wizyt.