Cisza tu taka, pewnie pogodę macie piękną i korzystacie z wiosny. Za nami najgorsze 2 dni odkąd się Bianka urodziła. W piątek miała 3 szczepienie: 1 wkłucie w lewą nogę i 2 w prawą, myślałam, że będzie bez sensacji, na spokojnie jak ostatnimi razy, a tu zgoła odwrotnie. Nóżka tkliwa, miejsce wkłucia zaognione, płacz i gorączka pierwszej nocy. Cała sobota płacz, marudzenie, rączki, cycuś i żyganie bo ile można ciumkać- żołądek tez ma ograniczoną pojemność. Dzisiaj na szczęście moje dziecko wróciło do normalności i uśmiech znów zagościł na jej twarzy. Za to moje ręce i kręgosłup wołają o litość. No to się pożaliłam...
Anielka1 przeziębienie poskromiła ?