reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Listopadowe mamy 2018

@kasia98 powodzenia :)
Ja właśnie jestem w szpitalu, miałam skurcze od 21:30 teraz są coraz częściej. Akurat jak miałam ktg to mało co się zapisało (też wiem jak byłam tu wcześniej w szpitalu, że dziewczyną się nie pisało ) ale zbadala mnie i mam rozwarcie na dwa luźne palce, a dziś u lekarza miałam jeden luźny więc coś się dzieje. Leżę a raczej siedzę na sali przedporodowej, powiem Wam, że normalnie mam dość tych skurczy a jak pomyślę co będzie dalej to aż sobie nie wyobrażam jak dam radę,przede mną długa noc. Już trzy razy miałam skurcz zanim dopisalam ta wiadomość do końca
 
reklama
@kasia98 powodzenia :)
Ja właśnie jestem w szpitalu, miałam skurcze od 21:30 teraz są coraz częściej. Akurat jak miałam ktg to mało co się zapisało (też wiem jak byłam tu wcześniej w szpitalu, że dziewczyną się nie pisało ) ale zbadala mnie i mam rozwarcie na dwa luźne palce, a dziś u lekarza miałam jeden luźny więc coś się dzieje. Leżę a raczej siedzę na sali przedporodowej, powiem Wam, że normalnie mam dość tych skurczy a jak pomyślę co będzie dalej to aż sobie nie wyobrażam jak dam radę,przede mną długa noc. Już trzy razy miałam skurcz zanim dopisalam ta wiadomość do końca
Dasz radę! Teraz skup się na sobie. Jak będzie taka możliwość to podsypiaj w końcu byłaś cały dzień na nogach :) jeszcze troszkę i będziecie się przytulac:) Powodzenia!
 
Dziękuję za słowa otuchy:* no jest słabo, bo na początku oboje z mezem byliśmy pewni, że wszystko jest ok,ale jak ktoś jedno w kółko powtarza to człowiek zaczyna wątpić. I widziałam, że mąż się złości na matkę, ale po cichu też się martwi czy nie ma racji, stąd decyzja o wadze. Dla spokoju sumienia. Myślę, że on tak przybrał, bo za dnia je na zmianę z piersi, a na noc się napycha (przy jednym karmieniu lewa i prawa) a później dłuższe spanie:). A da się dziecko na cycku przekarmic? :o
Najgorsze jest to, że ona najlepiej zawsze wszystko wie. Młody ma czkawki, prawie po każdym posiłku. Położna mówi to nic, dziecko nie odczuwa czkawki jak dorosły, nie męczy się tak bardzo. Teściowa, że się męczy, że serduszko będzie miał słabe. Położna zalecana temperatura 21 st. Teściowa, że ma zimne rączki i musi być ciepłej, chociaż w nocy... Do śpiworka włóż pieluche flanelowa, bo go na pewno uwiera w kark. Cały czas coś źle robimy, albo powinniśmy poprawić, albo sprawdzić. Jakby po prostu nie potrafiła się cieszyć, że wnuk jest cały i zdrowy i nic mu nie dolega.

Wiesz co... Jakby smierdzialo i miało pomóc to bym sobie głowy nie zawracala:)ale czytałam, że zmieniłaś mleko i jest lepiej z kupkami, a przy okazji ładniej pachnie. Moja koleżanka karmila jakimś mm na receptę i mówiła, że tak śmierdzi, że nie wie jak syn może to jesc;) no, ale to przecież dla zdrowia dziecka.

Ja Ci powiem jedno: jakbym swoją słyszała. Moja też, najlepiej wszystko wie bo wychowała 3 dzieci. Super, gratulacje, jej syn do najletszych nie należy (Tak sobie tłumaczę i staram się opanować zlosc). Ogólnie jestem dość wybuchową osobą. Ale nie wiem czy czytałaś moją historię z 3 tygodnie temu. Odciagam mleka, teściowa wpada do łazienki, patrzy, "z takich małych piersi to nic nie wyleci", później na drugi dzień nacisnelam pierś, polecialo, "pff to to nie pokarm mi TRYSKALO po ścianach."
Mała kałsneła podczas posiłku "dziecko trzymasz źle, krzywdę jej robisz, weź wyżej!" I mąż zawsze bo to mama przytakuj i nic nie mów. O nie nie z tydzień temu miałam z nim kłótnie, bardzo ostrą i powiedziałam co mi leży na sercu i że jak nie rozumie to żebyśmy to zakończyli. Utrudniać widzen z dzieckiem nie będę. Oczywiście nie przezylabym raczej rozstania ale miałam po dziurki w nosie. Od tego "za małe masz cycki" tak o tym myślałam przy odciaganiu że poleciało 20ml z dwuch piersi tylko 3x mniej!! Tragedia!!! Temu mówię, nie bierz do siebie. TY jesteś MATKĄ. A jak chce wychowywac niech se następne urodzi . Sorry za słowa ale taka prawda. I wczoraj przyszła po 3 tygodniach moja teściowa, powiedziałam, mąż przytaknal (on zaczął konwersacje bo chciał rozwiązać problem), jak nie on. Mam nadzieje ze poskutkuje. Ale to TWOJE dziecko a nie jej do cholery niech wykonuje rolę babci bo dziecko matke już ma. Podziekujemy. Mi też było ciężko szczególnie że tak jak mówię "ryzykowalam" związkiem że powiedziałam co myślę. Ale nie żałuję. Mleka już nie mam, karmię mm, jest lepiej po zmianie mleka, przy uwagach zmieniam temat, mąż podtrzymuje (jak narazie) i to najważniejsze jak dla mnie. Więc czy za zimno, za ciepło, czy huk wie co, robisz jak chcesz. Ty nosilas pod sercem, ty wychowujesz i gowno to kogo obchodzi co i jak. I Ci mówię że przybiera ładnie, bo mi zawsze mówiono min. 20 na dobę a zresztą ile by nie było, tyje ? Tyje. I tyle. Ja zwatpilam i widzisz co z moim mlekiem... nici. Ale już nie ważne. Rób to co do Ciebie należy, i powiedz jej krótko i na temat (wpierw pogadaj z mężem bo wiesz jak to jest..), ja postanowiłam tak zrobić. Sobie pomyślałam "A co będzie jak dziecko dorosnie i zacznie mi po swojemu edukować???" O nie nie nie !
A czkawki są normalne , pytałam wielu położnych i pediatr. Ale tak ogólnie to ciesz się że jak podnosić swoje dziecko z łóżeczka to nie mówi "O Boże jak ty je bierzesz" haha. U mnie już do takiej sytuacji nie dojdzie, nie pozwolę na to. A mąż jak se chce, ja jestem matką, bo jak nie dziś to co będzie później??
Moja też się nie cieszy. Jakby wogule jej było nie na rękę że jej syn ze mną żyje i mamy rodzinę, normalną rodzinę, szczęśliwą i dziecko teraz. Trudno, nie mój problem. Ważne aby on zrozumiał.
 
@kasia98 powodzenia :)
Ja właśnie jestem w szpitalu, miałam skurcze od 21:30 teraz są coraz częściej. Akurat jak miałam ktg to mało co się zapisało (też wiem jak byłam tu wcześniej w szpitalu, że dziewczyną się nie pisało ) ale zbadala mnie i mam rozwarcie na dwa luźne palce, a dziś u lekarza miałam jeden luźny więc coś się dzieje. Leżę a raczej siedzę na sali przedporodowej, powiem Wam, że normalnie mam dość tych skurczy a jak pomyślę co będzie dalej to aż sobie nie wyobrażam jak dam radę,przede mną długa noc. Już trzy razy miałam skurcz zanim dopisalam ta wiadomość do końca
Trzymam kciuki, jak przytulisz maleństwo wszystko minie! [emoji4]
 
Ja Ci powiem jedno: jakbym swoją słyszała. Moja też, najlepiej wszystko wie bo wychowała 3 dzieci. Super, gratulacje, jej syn do najletszych nie należy (Tak sobie tłumaczę i staram się opanować zlosc). Ogólnie jestem dość wybuchową osobą. Ale nie wiem czy czytałaś moją historię z 3 tygodnie temu. Odciagam mleka, teściowa wpada do łazienki, patrzy, "z takich małych piersi to nic nie wyleci", później na drugi dzień nacisnelam pierś, polecialo, "pff to to nie pokarm mi TRYSKALO po ścianach."
Mała kałsneła podczas posiłku "dziecko trzymasz źle, krzywdę jej robisz, weź wyżej!" I mąż zawsze bo to mama przytakuj i nic nie mów. O nie nie z tydzień temu miałam z nim kłótnie, bardzo ostrą i powiedziałam co mi leży na sercu i że jak nie rozumie to żebyśmy to zakończyli. Utrudniać widzen z dzieckiem nie będę. Oczywiście nie przezylabym raczej rozstania ale miałam po dziurki w nosie. Od tego "za małe masz cycki" tak o tym myślałam przy odciaganiu że poleciało 20ml z dwuch piersi tylko 3x mniej!! Tragedia!!! Temu mówię, nie bierz do siebie. TY jesteś MATKĄ. A jak chce wychowywac niech se następne urodzi . Sorry za słowa ale taka prawda. I wczoraj przyszła po 3 tygodniach moja teściowa, powiedziałam, mąż przytaknal (on zaczął konwersacje bo chciał rozwiązać problem), jak nie on. Mam nadzieje ze poskutkuje. Ale to TWOJE dziecko a nie jej do cholery niech wykonuje rolę babci bo dziecko matke już ma. Podziekujemy. Mi też było ciężko szczególnie że tak jak mówię "ryzykowalam" związkiem że powiedziałam co myślę. Ale nie żałuję. Mleka już nie mam, karmię mm, jest lepiej po zmianie mleka, przy uwagach zmieniam temat, mąż podtrzymuje (jak narazie) i to najważniejsze jak dla mnie. Więc czy za zimno, za ciepło, czy huk wie co, robisz jak chcesz. Ty nosilas pod sercem, ty wychowujesz i gowno to kogo obchodzi co i jak. I Ci mówię że przybiera ładnie, bo mi zawsze mówiono min. 20 na dobę a zresztą ile by nie było, tyje ? Tyje. I tyle. Ja zwatpilam i widzisz co z moim mlekiem... nici. Ale już nie ważne. Rób to co do Ciebie należy, i powiedz jej krótko i na temat (wpierw pogadaj z mężem bo wiesz jak to jest..), ja postanowiłam tak zrobić. Sobie pomyślałam "A co będzie jak dziecko dorosnie i zacznie mi po swojemu edukować???" O nie nie nie !
A czkawki są normalne , pytałam wielu położnych i pediatr. Ale tak ogólnie to ciesz się że jak podnosić swoje dziecko z łóżeczka to nie mówi "O Boże jak ty je bierzesz" haha. U mnie już do takiej sytuacji nie dojdzie, nie pozwolę na to. A mąż jak se chce, ja jestem matką, bo jak nie dziś to co będzie później??
Moja też się nie cieszy. Jakby wogule jej było nie na rękę że jej syn ze mną żyje i mamy rodzinę, normalną rodzinę, szczęśliwą i dziecko teraz. Trudno, nie mój problem. Ważne aby on zrozumiał.
Czytałam... Straszne to wszystko, że to najbliżsi potrafią szpile wbić. Masz rację, będę robiła tak jak uważam skoro do tej pory instynkt mnie nie zawiódł to chyba nie jest z nim tak zle. Mąż jest po mojej stronie, wie że matka przegina często, tylko chyba nie potrafi jej powiedzieć do słuchu... :(
Idę się zdrzemnac, bo niedługo karmienie:)

Rodzacym dużo siły życzę na najbliższe godziny!
 
Ja też jestem w szpitalu... Dostałam wieczorem krwawienia, teraz cały czas plamię, nie wiadomo skąd, bo szyjka pozamykana, dziecko wysoko... Pobrali mi krew na badania, mam nie jeść i nie pić, bo w każdym momencie może być cesarka... Położna mówi, że i tak się raczej jutro skończy cesarką... Płakać mi się chce...
 
@kasia98 powodzenia :)
Ja właśnie jestem w szpitalu, miałam skurcze od 21:30 teraz są coraz częściej. Akurat jak miałam ktg to mało co się zapisało (też wiem jak byłam tu wcześniej w szpitalu, że dziewczyną się nie pisało ) ale zbadala mnie i mam rozwarcie na dwa luźne palce, a dziś u lekarza miałam jeden luźny więc coś się dzieje. Leżę a raczej siedzę na sali przedporodowej, powiem Wam, że normalnie mam dość tych skurczy a jak pomyślę co będzie dalej to aż sobie nie wyobrażam jak dam radę,przede mną długa noc. Już trzy razy miałam skurcz zanim dopisalam ta wiadomość do końca
Szybkiego i jak najmniej bolesnego porodu! :)

Ja też jestem w szpitalu... Dostałam wieczorem krwawienia, teraz cały czas plamię, nie wiadomo skąd, bo szyjka pozamykana, dziecko wysoko... Pobrali mi krew na badania, mam nie jeść i nie pić, bo w każdym momencie może być cesarka... Położna mówi, że i tak się raczej jutro skończy cesarką... Płakać mi się chce...
Wszystko będzie dobrze, najważniejsze ze jestescie z maleństwem pod dobra opieka. A jeśli skończy się cesarka to pamiętaj, ze to tylko dla dobra maleństwa :*
Trzymaj sie :*
 
Trzymam kciuki za dziewczyny rodzące.

U nas bardzo ciężki czas. Michasia zarazila się od starszej siostry. Poprzednia noc tragiczna, płakałam cały czas jak na nią patrzyłam. Oczy jej lzawily, kichala i kaszlala, nos przytkany, taka ledwo żywa i w tym samym czasie moja dwulatka zasmarkana kaszlala całą noc, na dodatek ja z obolalym gardłem i katarem. Mieliśmy wczoraj wizytę patronazowa, pani doktor zgodziła się przyjąć tez starszą, także w czwórkę poszliśmy na wizytę. Najpierw Michasia. Oczy juz mało lzawily to przemywac solą fizjologiczną, nos wodą morską, pępek prawie wygojony. Nie wspominalam, że od szpitala miała ogień na pupie i juz przechodzi. Byłam zdziwiona jak bardzo jej stan się polepszyl bez leków w ciągu niecalej doby. Znów bardzo ładnie przybrała. Tydzień temu miała 3680, a teraz 4090. 12 listopada przy wpisie miała 3416. Umówiliśmy szczepienia, dostaliśmy skierowania na bioderka i do poradni audiologicznej. Starsza córka dostała dwa syropy, które mam już w domu. A ja kupiłam juz wcześniej dla siebie pre nalen tabletki do ssania i syrop. Oby wkrótce mi przeszło.
 
Ja też jestem w szpitalu... Dostałam wieczorem krwawienia, teraz cały czas plamię, nie wiadomo skąd, bo szyjka pozamykana, dziecko wysoko... Pobrali mi krew na badania, mam nie jeść i nie pić, bo w każdym momencie może być cesarka... Położna mówi, że i tak się raczej jutro skończy cesarką... Płakać mi się chce...
Wiem, że łatwo się mówi, ale postaraj się uspokoić o troszkę pospać. Może lekarze podejmą decyzję o wywolywaniu? A może tylko będą obserwować? Trzymam kciuki, żeby wszystko poszło po twojej mysli:)

@azamamew życzę wam wszystkim dużo zdrówka w takim razie. Trzymajcie się cieplutko:)
 
reklama
Do góry