My tak szybciutko
Dzisiaj o godzinie 00:59 na świat przyszła Michalina. 36+4, poród SN.
Mała ma 2550g, 50 cm. Dostała 10 pkt i wszystko z nią ok.
Wczoraj w południe zaczęły sączyć mi się wody - oczywiście początkowo nie wiedziałam, że to to. Od czasu do czasu pobolewało mnie podbrzusze. Koło 16 zadzwoniłam do położnej i kazała jechać mi na IP, więc wszystko powoli osiągnęliśmy i po 17 byliśmy w szpitalu. Koło 19 zostałam przyjęta na patologię ciąży, ale koło 20 lekarz zadecydował, że mam dzwonić po położną - skurcze były co 5 minut. Koło 21 byłam na porodowce, skurcze co 3-4 minuty, jakiś czas później dostałam znieczulenie - ulga niesamowita, polecam
23:10 było pełne rozwarcie. Poskakałam trochę na piłce i później rodziłam w pozycji na lewym boku - 00:59 Mała była na świecie. Jak na pierworódkę podobno poszło mi bardzo dobrze. Niestety musiałam być szyta, położna nie zdążyła naciąć, bo nie do końca posłucham co mówi...