Jaką Wy macie temperaturę, że okno otwierasz na noc? U nas zimnooo [emoji3]
Oj kochana u mnie wizyta dopiero 25 października, ciekawe czy dotrwamy w dwupaku bo to ponad tydzień. Ostatnio wizytowałyśmy razem ale umowila mnie na 3 tyg później i sama mówiła ze nie wie czy dotrwam.
Kciuki za Twoja jutrzejszą wizytę [emoji4]
W nocy jest ok 5-8 stopni na dworze. Ja musze miec okno chociaz lekko otwarte, bo inaczej nos zatkany, oddechu zlapac nie moge i spania ni ma. Moj malzon jest kaloryferem, spi w samych majtach, a emituje takie fale ciepla ze niech go diabli. Uzywamy koldry z puchu, bo obydwoje lubimy byc obkreceni i przykryci, a chlodek z zewnatrz dobrze robi wlasnie na lepsze oddychanie i sen mamy lepszy.
Ach.... no tak, Tobie wyznaczyla wizyte po 3 tygodniach, to Karolcia miala wizytowac jutro, ale synio juz na swiecie
Masz rację, ale jak ma mnie tak straszyć jak wczoraj, to ja dziękuję hehehe
Wiesz ja też już prawie na 100% byłam pewna, że wyląduje na porodówce, ale cały czas powtarzałam do siebie, że nie mogę bo muszę być na ślubowaniu. Mąż nie chce być przy porodzie, mi też na tym nie zależy. Śmieje się, że był przy poczęciu, więc przy porodzie już nie musi hehehe
Zaparla sie baba i nie rozlozy nog przed jutrzejszym popoludniem, oby dzidzio poszedl na taka wspolprace
Moj tez nie chce, on nie lubi widoku krwi i roznych takich. Kolege jak po wypadku odwiedzilismy z noga posrubowana to zzielenial, prawie pawia puscil, a pozniej malo co nie zszedl
Przy pierwszym porodzie siedzial na korytarzu i mowi do mnie jak wyszlam, ze slyszal jak krzyczalam i chcial mi pomoc, ale przeciez nie ma jak
hehehe
Ja tez nie czuje potrzeby zeby go cisnac, skoro on tego nie chce, to ja mialabym dodatkowe zmartwienie tylko, a tak bedzie polozna rach ciach ciach i sprawe zalatwimy
twarde jak kamienie i ciążą eh..
mały zessie nawet dużo Z obydwu ale za ileś tam minut czuję znów napięcie i czekam jak na zbawienie na jego kolejne karmienie ..
śpi pięknie obok Mnie
Tak zle i tak niedobrze. Za malo mleczka sie czlowiek martwi, za duzo cycory dostaja wpierdziel, jak zyc, jak zyc. Troszke laktatorkiem odciagaj jak juz czujesz ze na prawde jest ciezko, zeby nie nabawic sie zapalenia, bo bedziesz po scianach lazila, ale faktycznie, nie za duzo, zeby jeszcze wiecej nie naprodukowalo
Wiesz, zawsze mozesz tez sciagac, mrozic i do banku mleczka oddawac, ale to chyba trzeba miec nerwy ze stali i bardzo duzo czasu. Hehehe
Przebieram nogami kiedy do mnie sie moj ssak dossie
A co u pozostałych mamuś?
@Dita_333,
@Katarynka82 i
@springflower?
@Mama Zuzi i Antosia doskonale rozumiem, że chcesz wytrzymać i na pewno dasz rade
Ja wczoraj porodowke nasza szpitalna odwiedziłam i jestem przerażona... Oddział wyremontowany, ale porodowka to głęboki PRL, myślę, że moja mama jeszcze te ściany pamieta... Łóżka niby nowe, personel niby ok więc to najważniejsze, ale w tym otoczeniu to się depresji można nabawic chyba jak ktoś rodzi kilkanaście h. I sobie powtarzam, że będzie może boleśnie, ale szybko, bo nie chce tam siedzieć nie wiadomo ile... Musi się sprawdzić
aaa no i całe szczęście, że męża nie było, bo by chyba zrezygnował z wspólnego porodu...
U nas bardzo podobnie wygladala sytuacja z porodowka. Jedna sala oddzielona boksami z materialowymi parawanami ktore pamietaly jeszcze czasy chyba mojego przyjscia na swiat. Do tego jedna lazienka z prysznicem, takim jak w domu z plastikowymi drzwiami. Na szczesciebylam jedyna rodzaca w tym czasie i moglam korzystac z lazienki ile chcialam, a chwile chcialam bo przy krzyzowych ciepla woda dzialala jak najlepsze znieczulenie. Aleeee, co najwazniejsze, nigdy nie wspominalam scian i stanu technicznego, a wlasnie personel. Przede wszystkim polozna, ktora byla genialna i zgralysmy sie idealnie. Lekarz nie zdazyl przyjsc i sama z nia urodzilam dzidzie, a pozniej lozysko. Lekarz jak przyszedl to nawet rekawiczek nie zalozyl tylko popatrzyl czy lozysko cale. Takze wierze, ze i u Ciebie tak bedzie
Dobrze, już nie dużo brakuje do bezpiecznego terminu, poza tym i tak dzielnie się trzymasz jak na ciążę mnogą[emoji4]
Mnie dziś chyba ten brzuch i krzyż będzie tak męczył. Ciągle czuję takie ćmienie, napięcie w dole brzucha i krzyżu. Puki nie krwawie i wody nie odchodzą to jest ok [emoji16]
@Dita_333 kiedy wychodzisz z Kubusiem do domu?
Chyba dziś rozlożę łóżeczko i przygotuję kącik dla juniora [emoji4]
Rozkladaj i szykuj, bo jutrzejsze popoludnie juz bardzo blisko