reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Listopadowe mamy 2018

Hej, dziewczyny, rzadko się odzywam aczkolwiek czytam w miarę na bieżąco. Macie już komplet badań potrzebnych do szpitala? Ja miałam dopiero pobierany GBS i mam jeszcze całą listę badań do zrobienia na koniec np Hiv i Tokso muszę powtórzyć, zrobić HBS itd. Jak tam stoicie z wagą, ja mam 5 kg na plusie, ale wiem że przez ostatnie 4 tygodnie jeszcze nabiorę ich trochę :happy:
 
reklama
Z tym wspieraniem mężów, to chyba największy grzech zapomnieć o mężu i postawić go gdzieś daleko za dzieckiem- tak przynajmniej mówią na kursach przedmałżeńskich i szkołach rodzenia :) i zgadzam się, że dziecko powinno być częścią życia, a nie jego epicentrum.

U mnie z kolei jest inny problem - mąż, kochany i dbający, nie może pojąć, że nie mam już tyle energii co dawniej i oczekuje, że nasze życie będzie wyglądało tak jak kiedyś. Wczoraj kłóciliśmy się, bo po długim spacerze z psem i całodniowej wyprawie do Ikei (7h chodzenia i kupowania dziecięcych rzeczy) ja nie chciałam już jechać wieczorem spotkać się ze znajomym, który dostał awans w pracy i chciał spontanicznie świętować w barze. Zostałam nazwana egoistką. Może i nią jestem, ale w 35tyg. ze skróconą szyjką i rozwarciem na 1 palec, kiedy lekarz wyraźnie kazał mi się "oszczędzać" , chyba powinnam myśleć bardziej o sobie i o tym, żeby nie urodzić nagle, a nie spełniać zachcianki ludzi wokół. Ja naprawdę się cieszę razem z nim z sukcesu naszego wspólnego przyjaciela, ale kurcze - chyba wiem na ile mnie stać i wiem, że po całym takim dniu jestem padnięta, bolą mnie plecy, stawia się brzuch... Rzeczywiście myślę teraz więcej o sobie, ale czy to źle? Czuję, że będziemy się kłócić na tym tle coraz bardziej, bo mój małżonek nie potrafi zrozumieć, że naprawdę myślę teraz o zdrowiu swoim i dziecka i to stawiam na pierwszym miejscu. On jest chyba jeszcze taki dziecinny jak jego znajomi single i chciałby tak jak oni, chodzić na imprezy i do kina co tydzień. A ja nie dosyć że nie nadążam, to jeszcze mentalnie naprawdę coraz mniej mnie takie rzeczy interesują i jakoś myślę o tym co trzeba zrobić, a nie "jak tu się rozerwać". Ech.

Hehe po pierwszym akapicie poczułam się jak wyrodna żona [emoji23][emoji85][emoji23] ale wiesz... ja mam duży dystans do sobie i męża i w ogole jestem raczej taka wyluzowana... to przez ciąże i hormony nachodzą mnie takir myśli, bo szczerze to mam nadzieję, że mąż mój- jako małżonek od 7 lat i partner od ponad 13 lat - wie jaka jestem i jakie mamy relacje, rozumie, że ciąża to stan przejściowy, a przecież sie staram... [emoji848] normalnie funkcjonuję, rozmawiam z nim, gotuje i sprzątam, prasuje mu jajo kochana żonka koszule do pracy i w ogole wszystko plus ulubione obiadu - No przecież kura domestic ze mnie przez ostatnie 4 tygodnie na l4[emoji23] ale jednocześnie jestem w ciąży... wszystko zajmuje mi więcej czasu, więcej wysiłku, jestem bardziej skupiona na ciele i sygnałach, które wysyła.. taki czas nastał. I to właśnie on- jako wspierający mąż powinien rozumieć i nie wymagać rzeczy z księżyca. Jak właśnie twój maz wymaga [emoji53]
Napisałaś pierwszy akapit i w drugim sobie zaprzeczyłaś. Bo wiesz.. wszystko działa w dwie strony. Skoro ty wspierasz męża, jak on wspiera ciebie? Proponuje ci żebyś odpoczęła? Pyta sie jak się czujesz i czy dasz radę coś zrobić albo gdzieś pojechać? Tak robi wspierający i dbający mąż, a napisałaś, że twoj taki jest [emoji848] to czemu wymaga od kobiety w 35 tygodniu ciąży rzeczy, które mogą być zwyczajnie ponad jej siły? Porozmawiaj z nim. I to szybko. Jak na świat przyjdzie dziecko to jak to sobie wyobrażacie? Ze bedziesz jak na plakatach z lat 50 - z dzieckiem na ręku , uśmiechnięta od ucha do ucha, wyspana i wypoczęta l, przygotowywała mu dwudaniowy obiad albo wychodziła na obiady do restauracji z tygodniowym noworodkiem- koniecznie grzecznym i cicho śpiącym, a ty siedziała umalowana i oczywiście już tez szczupła, obok?
Połóg rządzi sie swoimi prawami, jak bedzuesz chciała karmić kp, to tez dziewczyny ci napiszą, żer izbie bywa. Czasami dziecko od razu łapie, a czasami wisi na cycku non stop.
Zreszta nieważne, wszystko jest do załatwienia i zorganizowania - ale w dwojke, razem. Przy pomocy partnera. Także moze powili go oświeć w pewnych kwestiach? Żeby nie doznał szoku? I przystopuj trochę... nie jesteś sama [emoji53] musisz tez dbać o bobasa E srodku [emoji5]

Też ubolewam nad brakiem współżycia... Zastanawiam się czy jak ściągną mi pessar i będę w tym 38tyg to dostanę pozwolenie :D Bo inaczej to jeszcze przerwa na czas połogu...



Mam ostatnio to samo... Cała ciąża bez humorków, a ostatnio to własnie jakieś takie zobojętnienie i smutek.. Potrafię leżeć i zacząć nagle płakać, praktycznie bez powodu.
Albo powodem jest własnie to, że prawdopodobnie będę mieć tą cc... I przeżywam to straaaasznie.


Z ciązy bardzo się cieszyłam, zawsze wzruszały mnie wszelkie porody i narodziny dziecka, a ostatnio też się jakoś tak boję, że będę złą matką, że nic do niego nie poczuję, że nie będzie to dla mnie aż taką radością. Cholerne hormony ciążowe. ;/


Jeszcze przed ślubem jak zapytałam mojego męża kto w przyszłości będzie ważniejszy kiedy urodzą się dzieci to powiedział bez wahania, że ja. Bo dzieci się wychowuje i wysyła w świat, są tak jakby dane nam w ,,dzierżawę" a z żoną się jest do końca życia :)
Ale musisz chyba szczerze pogadać ze swoim małżonkiem... Tez mam skróconą szyjkę, mam pessar i mąż pozwala mi wychodzić z domu jedynie na badania i do lekarzy (ginekolog dał takie same zalecenia). Nie wyobrażam sobie chodzić przez tyle godzin.. Chyba bym umarła. Powiedz mu, że zostało zaledwie kilka tygodni i wszystko się zmieni. Ty wtedy też po pewnym czasie będziesz mieć więcej siły i więcej ochoty na ewentualne spotkania ze znajomymi. A teraz musi być wyrozumiały :)


@Tyna_88 My chyba będziemy lecieć też pod koniec czerwca z moimi rodzicami do Turcji. Oni sami to zaproponowali, że będziemy wymieniać się opieką nad dzieckiem. Tato jest pediatrą, więc o ewentualną pomoc medyczyną tak bardzo się nie będę martwić. Z rozszerzaniem diety to będą wtedy początki więc Mała będzie jeszcze głównie na mleku, a z rozszerzaniem jakos damy sobie rade :)


Dzisiaj po raz pierwszy w ciązy miałam problem ze snem. Jak się przebudziłam o 4 na siusiu tak już nie mogłam zasnąć, a o 7 musialam wstac, zeby pojechac na badania i teraz jestem padnięta, a zasnąć nie mogę...

Co do wyglądu to też ostatnio przezywam i narzekam, ze wygladam jak swinka Pepe. Niby nie przytyłam bardzo dużo (10kg), ale widzę, że jestem trochę nalana... Do tego pojawiły mi się ostatnio rozstępy na udach i pośladkach, a już liczyłam, że mnie to ominie...

Naprawdę zapytałaś sie partnera kto będzie ważniejszy dla niebo!????[emoji85]
Nigdy nie rozpatrywałam mojego życia rodzinnego pod tym względem. Dla mnie maz nie jest ważniejszy od dziecka, a dziecko od męża, kocham ich oboje, każde zupełnie inna miłością [emoji5] męża jako mężczyznę z którym zdecydowałam sie spędzić resztę życia, ojca moich dzieci, partnera, który mnie wspiera i którego ja wspieram, to miłość, na która decyduje sie każdego dnia rano gdy wstaje [emoji8]i kocham synka miłością rodzicielską, bezwarunkową i niemierzalną[emoji7] jakbym musiała wybrać to by mi serce pękło. A gdybym miała ratować z płonącego domu to tak- uratowałabym synka - ale dlatego, że jest dzieckiem i musiałabym mu pomóc, wierzyłabym, że mąż jako dorosły sobie poradzi... Ot, taka przenośnia [emoji23][emoji85][emoji23]
I żeby nie było... mam nadzieję, że mąż czuje to samo. Że tez w razie Wu ratowałby syna i nie tylko nie jestem zła, ale oczekiwałabym tego od niego. Nie jestem zazdrosna o własne dziecko. To owoc naszej miłości. I to nas spaja, nie dzieli[emoji106][emoji28]

Wydaję mi się że potrzebna szczera rozmowa... Ja mówię że mi ciężko i powinien zrozumieć. Zresztą jak nasłuchał się na szkole rodzenia o dolegliwościach w ciąży to jakoś łagodniejszy jest :)
AA z tym zaniedbywaniem to cóż... Staram się poświęcać mu czas. Dziś nawet wstałam o 5:45 żeby zrobić mu spaghetti do pracy... Ucieszył się [emoji6]A to nie jest tak że sperma rozluźnia szyjkę? [emoji16]
Po 27 tygodniu można do woli podobno [emoji23][emoji23][emoji23]

Z moją już miękką szyjką lepiej nie ryzykować [emoji85][emoji5]
 
@peggy_sue myślę że @Dita_333 ma racje. Mąż powinien o Ciebie dbać i zrozumieć że w zaawansowanej ciąży powinien mniej od Ciebie wymagać. Ja przy krótkiej szyjce nie wyobrażam sobie 7 godzinnego maratonu po sklepie. 10 minut pod prysznicem nie wystoje, a i z dojściem do auta (50m) mam problem. Brzuch jak kamień i koniec. Naszczęście mąż jest wyrozumiały, ma na głowie prace, caly dom i w dodatku gruntowny remont drugiego mieszkania. Porozmawiaj może z mężem że potrzrbujesz zwolnić troche tempo. Kilka tygodni wytrzyma, a jak urodzisz będziesz musiała mieć dużo siły żeby chodzić na najwyższych obrotach przy dziecku.
 
Za granice jeszcze nie wyjeżdżaliśmy i jakoś mnie tam nie ciągnie.
W przyszłym roku planujemy spokojne mazury, żeby było mi wygodnie z wózkiem, a dzieci starsze będą miały plaże i jezioro :) Nad morzem z wózkiem i tym piaskiem wszędzie gdzie tylko możliwe jest dla mnie do doopy. Już to przerabiałam ze starszakami jak byli mali :) Ale oczywiście wszystko jest do zrobienia.



W którym jesteś tygodniu? Z jakich przyczyn bierzesz luteinę i w jakiej dawce?
Ja żyję nadzieję, że za tydzień ginekolog powie, że mogę już odstawić luteinkę....hmmm zobaczymy jak się sytuacja rozwinie :)
Myślimy właśnie czy wybrać Polskę czy zagranicę. Gdy nie było dziecka, wybór był prosty. Grecja. Wolimy wakacje z all inclusive, bo mój mąż lubi sobie pojeść a ja lubię greckie jedzenie i lubię próbować różnych rzeczy :) No i nad polskie morze mamy daleką drogę ze Śląska + niepewna pogoda i zimna woda. Jeśli chodzi o Polskę to nie lubię sama szukać pokoi przez internet i wydzwaniać z pytaniami. Jeśli dojdziemy do wniosku, że zagranica będzie teraz złym pomysłem to poszukamy, może na tym booking.com będzie łatwiej szukać :)

Z tym wspieraniem mężów, to chyba największy grzech zapomnieć o mężu i postawić go gdzieś daleko za dzieckiem- tak przynajmniej mówią na kursach przedmałżeńskich i szkołach rodzenia :) i zgadzam się, że dziecko powinno być częścią życia, a nie jego epicentrum.

U mnie z kolei jest inny problem - mąż, kochany i dbający, nie może pojąć, że nie mam już tyle energii co dawniej i oczekuje, że nasze życie będzie wyglądało tak jak kiedyś. Wczoraj kłóciliśmy się, bo po długim spacerze z psem i całodniowej wyprawie do Ikei (7h chodzenia i kupowania dziecięcych rzeczy) ja nie chciałam już jechać wieczorem spotkać się ze znajomym, który dostał awans w pracy i chciał spontanicznie świętować w barze. Zostałam nazwana egoistką. Może i nią jestem, ale w 35tyg. ze skróconą szyjką i rozwarciem na 1 palec, kiedy lekarz wyraźnie kazał mi się "oszczędzać" , chyba powinnam myśleć bardziej o sobie i o tym, żeby nie urodzić nagle, a nie spełniać zachcianki ludzi wokół. Ja naprawdę się cieszę razem z nim z sukcesu naszego wspólnego przyjaciela, ale kurcze - chyba wiem na ile mnie stać i wiem, że po całym takim dniu jestem padnięta, bolą mnie plecy, stawia się brzuch... Rzeczywiście myślę teraz więcej o sobie, ale czy to źle? Czuję, że będziemy się kłócić na tym tle coraz bardziej, bo mój małżonek nie potrafi zrozumieć, że naprawdę myślę teraz o zdrowiu swoim i dziecka i to stawiam na pierwszym miejscu. On jest chyba jeszcze taki dziecinny jak jego znajomi single i chciałby tak jak oni, chodzić na imprezy i do kina co tydzień. A ja nie dosyć że nie nadążam, to jeszcze mentalnie naprawdę coraz mniej mnie takie rzeczy interesują i jakoś myślę o tym co trzeba zrobić, a nie "jak tu się rozerwać". Ech.
Niektórzy ludzie chyba nie rozumieją, że człowiek w ciąży czuje się inaczej, najczęściej gorzej. Sama sobie z tego kiedyś nie zdawałam sprawy. Mój chłop to chyba anioł jakiś, bo pomaga i na nic nie narzeka. Może z powodu mojego wcześniejszego poronienia, robi wszystko, żeby teraz było dobrze :) muszę zrobić dla niego coś miłego, bo go zaniedbałam, a on taki kochany :(

My myśleliśmy właśnie o Bułgarii.. i tez tak końcem czerwca... byliśmy w zeszłym roku i było fajnie. Ale niewierny jeszcze co i jak. Jakie będzie dziecko, czy da popalić czy będzie można wszystko przy nim zrobić... i z jedzeniem jak będzie... na kp rozszerzanie diety od pol roku, na mm od 4m-cy i co ja dam w Bułgarii mu do jedzenia? Także myśle raczej o polskim morzu, i moze w 2020 dopiero wczasy za granica... ale sie jeszcze okaże... na razie tylko o tym myślimy [emoji106][emoji5]



Nie martw się... nie znam żadnego normalnego dorosłego, który by robił w pampersy[emoji5] wiec twoja tez sie nauczy [emoji106]wszystko z czasem [emoji57]



Mi w sumie wróciło, ale możliwości brak... strach jest większy. Lepiej zachować post [emoji848][emoji28]



Gratuluje udanej wizyty [emoji5][emoji106]
My jeśli będziemy coś rezerwować to wykupimy opcję, że możemy zrezygnować bez utraty pieniędzy. Myślimy o first minute, bo są promocje, ale mimo, że czytam w necie, że spokojnie można podróżować z niemowlakiem to i tak mam stracha. Czytałam o takim sposobie na jedzenie dla dziecka, żeby zabrać blender ręczny i rozdrabniać mu warzywka, owoce, które są wyłożone w restauracji.

@Tyna_88 My chyba będziemy lecieć też pod koniec czerwca z moimi rodzicami do Turcji. Oni sami to zaproponowali, że będziemy wymieniać się opieką nad dzieckiem. Tato jest pediatrą, więc o ewentualną pomoc medyczyną tak bardzo się nie będę martwić. Z rozszerzaniem diety to będą wtedy początki więc Mała będzie jeszcze głównie na mleku, a z rozszerzaniem jakos damy sobie rade :)
Jesteś odważna :) U mnie kraje muzułmańskie odpadły, przez zdarzające się tam biegunki. Ale jak masz tatę pediatrę to nie musisz się bać :)
 
Piszecie o wakacjach ja już wstępnie znalazłam hotel w Hiszpanii pod koniec kwietnia mieliśmy jechać w lipcu ale jest strasznie gorąco więc zdecydowaliśmy się na kwiecień
Oczywiście autem mała będzie miała około pół roku najlepszy czas niebedzie gorąco itd
A jeszcze chcialam się powiedzieć wam że od dziś zaczęłam macierzyńskie i w ubiegłym tygodniu byłam w firmie i nieprzedluzyli mi umowy także posiedzę sobie ż mała ż rok w domciu [emoji3][emoji3]
U nas dziś 17 stopni jutro też ma być ciepło trzeba łapać ostatnie słoneczne dni
 
@urs ja swojego nienaiwdzialam przy bolach partych z pierwszym synem i powiedzialam ze koniec z seksem hahahahahahh

@Mama Zuzi i Antosia mni tez tak za granice na wakacje nnie ciagnelo do czasu az raz nie sprobowalam hehehehehe

@peggy_sue serio? nazwal cie egoistka po tylu godzinach meczarni w 35 tyg??? szok dla mnie
i nie , nie bylas egoistka.... nie myslisz juz tylko o sobie ale i o dziecku o czym twoj partner zapomnial bo myslal tylko o sobie i znajomych... musi sie nauczyc ze rodzina bedzie i byc powinna najwazniejsza
... a znajomi beda juz na dalszym planie co nie znaczy ze beda nieosiagalni
 
Ja juz po wizycie i niestety nie podniosla mnie ona na duchu.

2 tygodnie temu mielismy USG 3 trymestru - wszystko wygladalo super, Franek w 64 percentylu, 1606 g w 30 tc, zadnych nieprawidlowosci.

Dzis na wizycie okazalo sie, ze znowu schudlam - prawie 2 kg... Poniewaz mam cukrzyce ciazowa to musimy stale kontrolowac wage i przeplywy, wiec bylo USG. I dzis waga malego tylko 1723 g, 20 percentyl. Lekarka niby powiedziala, ze wszystko ok, ze musimy monitorować stan regularnie, ale mam sie niczym nie martwic. Dopiero w domu zobaczylam, ze wymiar samego brzuszka jest ponizej norm na siatce w ogole. I niby wiem, ze najwazniejsze, ze lekarz, ktory dobrze sie zna mowi mi, ze na razie nie ma powodow do niepokoju, ale ja juz spanikowalam i obawiam sie hipotrofii... :( Oby te 2 tygodnie minely jak najszybciej i zeby waga jednak wzrosla...
 
Ja juz po wizycie i niestety nie podniosla mnie ona na duchu.

2 tygodnie temu mielismy USG 3 trymestru - wszystko wygladalo super, Franek w 64 percentylu, 1606 g w 30 tc, zadnych nieprawidlowosci.

Dzis na wizycie okazalo sie, ze znowu schudlam - prawie 2 kg... Poniewaz mam cukrzyce ciazowa to musimy stale kontrolowac wage i przeplywy, wiec bylo USG. I dzis waga malego tylko 1723 g, 20 percentyl. Lekarka niby powiedziala, ze wszystko ok, ze musimy monitorować stan regularnie, ale mam sie niczym nie martwic. Dopiero w domu zobaczylam, ze wymiar samego brzuszka jest ponizej norm na siatce w ogole. I niby wiem, ze najwazniejsze, ze lekarz, ktory dobrze sie zna mowi mi, ze na razie nie ma powodow do niepokoju, ale ja juz spanikowalam i obawiam sie hipotrofii... :( Oby te 2 tygodnie minely jak najszybciej i zeby waga jednak wzrosla...

Byłaś u tego samego lekarza i na tym samym sprzęcie robił usg?
Na pewno wszystko jest ok, nadrobić, kiedy następna wizyta?
 
reklama
Ja juz po wizycie i niestety nie podniosla mnie ona na duchu.

2 tygodnie temu mielismy USG 3 trymestru - wszystko wygladalo super, Franek w 64 percentylu, 1606 g w 30 tc, zadnych nieprawidlowosci.

Dzis na wizycie okazalo sie, ze znowu schudlam - prawie 2 kg... Poniewaz mam cukrzyce ciazowa to musimy stale kontrolowac wage i przeplywy, wiec bylo USG. I dzis waga malego tylko 1723 g, 20 percentyl. Lekarka niby powiedziala, ze wszystko ok, ze musimy monitorować stan regularnie, ale mam sie niczym nie martwic. Dopiero w domu zobaczylam, ze wymiar samego brzuszka jest ponizej norm na siatce w ogole. I niby wiem, ze najwazniejsze, ze lekarz, ktory dobrze sie zna mowi mi, ze na razie nie ma powodow do niepokoju, ale ja juz spanikowalam i obawiam sie hipotrofii... [emoji20] Oby te 2 tygodnie minely jak najszybciej i zeby waga jednak wzrosla...

Brzuszek był mniejszy a reszta?
Bo np.u mnie brzuszek prawie 4tygodnie do przodu, ale ponieważ nóżka i główka 2 do przodu, wiec różnica w rozmiarach jest już tylko 2 tygodnie - czyli chyba w normie...
Wiec moze główkę i nóżkę tez masz mniejsza, wiec brzuszek wcale tak nie odstaje od reszty?
 
Do góry