reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2018

Hej u mnie też na czczo wysoko ... A jak masz po posilkach głównych godzine po
Bo u mnie najpierw byly wysokie a teraz mam takie nawet 82 po jedzeniu to już nie wiem
No właśnie różnie bardzo. Raz 110 a raz 150... Ale insulinę na razie na noc dostałam żeby zbić poranne wyniki
@Góraleczka89 z córką miałam wzorowa ciąże. Brak jakichkolwiek problemów
 
reklama
@Azamazew najlepiej kupić lek otc, nie suplement. Najczęściej kobiety w ciąży kupują Magne B6 . Z leków to asmag i aspargin(magnez z potasem) Magne b6.
Nie ma stricte dawkowania dla kobiet w ciąży. Z reguły ustala gin.
Ja od dłuższego czasu biorę 2x2 a jak mnie i tak jakoś skurcz łapie to mam brać 3x2.

@Mama Zuzi i Antosia jeżeli chodzi o piersi to mnie bolą brodawki, ale całe piersi nie.
Czasem po nocy ta na której leżałam.

@ Weronikakrz trzymam kciuki za wizytę.
Daj znać co powiedział lekarz.

@Dzidzibobo mój całą ciążę się głównie wierci i bardzo delikatnie.
Czasem jak się przeciągnie to robi mi górkę na brzuchu.
Z córką to całą ciążę dyskoteka w brzuchu.
Ale jak widać każde dziecko jest inne.


Witaj @Magda.Scotland dobrze, że Ci zrobili to usg.
Dzieciaczek rośnie i to najważniejsze, masz imię?
Mój był ułożony przez 30 tygodni poprzecznie, potem miednicowo a ostatnio się przekręcił.
Ja bym się nie zgodziła na obracanie dziecka.

Moja córka w 37 tc się obróciła sama choć powiem Ci, że nie było to przyjemne. A urodziłam w 39tc.

@Azamazew co z Twoją nocką? Chłop chrapie? Czy Cię wkurza?

Nie odzywałam się, choć Was czytałam.
Pochłonęła mnie ta Saga o Ludziach Lodu.
Wczoraj mój znowu miał nerwy, a ja przez to swędzenie to mu jobów nawsadzałam i siedział u Ojca w pokoju.
Gada mi, że mam nisko brzuch i mały i młody ma mało miejsca i pewnie za niedługo urodzę.
Nosz ku...a wróżbita Jacek mi się trafił.

Wiem, że jestem upierdliwa i wszystko mnie wkurza, ale kurde mogło by mnie już przestać swędzieć.
Jest o 80% lepiej, ale jest to uciążliwe.
Oj zrobiłaś mi ochotę na Sage, kiedyś przerabiałam i pochłania niesamowicie Ja czytam "najszczesliwsze dzieci na świecie czyli wychowanie po holendersku" optymistyczna książka, mam nadzieję że uda mi się parę rzeczy wcielić w życie z Leo[emoji170]

Ci powiem że Twojego Jacka to chyba jakiś kryzys dopadł, ale jak on jest nie miły to Ty bądź dla niego dwa razy bardziej. Nie dawno Cie przepraszał a teraz znowu się sróbka odkrciła...

Ja mojego Męża chyba za bardzo rozpusciłam, bo chodzi i narzeka że zmęczony, siły nie ma. Fakt weekend zaczął w niedziele o 4 rano, bo wtedy z pracy wrócił[emoji17]
 
Spoko, ludzie są dziwni ;p
Mój Mąż ostatnio zadzwonił do kuzyna, źe nie będzie nas na weselu 10.11 (od początku mówiliśmy im, źe nie damy rady) - termin z om mam na 13.11, a z usg od początku właśnie 10.11. Może urodzę wcześniej, może nie, ale na wesele mamy 330 km... gdyby było na miejscu to może ogarnelibyśmy jakoś chociaż chwilę, ale jazda 330 km nam się ne uśmiecha, bo po pierwsze nie chciałabym rodzić gdzieś tam, po drugie nawet jak Mała się pospieszy trochę to średni pomysł ciągnąć np. 2 czy 3 tygodniowe dziecko na imprezę i to ponad 300 km, gdzie wesele byłoby ok. 40 km od domu dziadków, a tam nie ma możliwości żebyśmy sobie coś na miejscu wynajęli, bo sala pokoi nie ma... co usłyszał mój Mąż?
Że bardzo na nas liczyli, że przecież my nigdy nie opuszczamy wesel (rzeczywiście nigdy nie opuściliśmy żadnego wesela, nawet przed naszym jak mieliśmy 4 co tydzień i nasze piąte to byliśmy na wszystkich), no i oczywiście, że oni u nas byli... a w ogóle w ostatni weekend września mamy też wesele i jeszcze Mu powiedział - a do Adama pewnie pójdziecie? No zamierzamy iść, ale 1. mamy tam 30 km, 2. Jest to jednak 1,5 miesiąca przed terminem...
O kurka. Aż ciężko uwierzyć :eek: Ja byłam w sobotę, w 31 tc i od początku mówiłam, że nie wiem czy przyjdę, bo nie wiem jak się będę czuła. Potwierdziłam tydzień wcześniej i nikt nie miał pretensji...
 
Spoko, ludzie są dziwni ;p
Mój Mąż ostatnio zadzwonił do kuzyna, źe nie będzie nas na weselu 10.11 (od początku mówiliśmy im, źe nie damy rady) - termin z om mam na 13.11, a z usg od początku właśnie 10.11. Może urodzę wcześniej, może nie, ale na wesele mamy 330 km... gdyby było na miejscu to może ogarnelibyśmy jakoś chociaż chwilę, ale jazda 330 km nam się ne uśmiecha, bo po pierwsze nie chciałabym rodzić gdzieś tam, po drugie nawet jak Mała się pospieszy trochę to średni pomysł ciągnąć np. 2 czy 3 tygodniowe dziecko na imprezę i to ponad 300 km, gdzie wesele byłoby ok. 40 km od domu dziadków, a tam nie ma możliwości żebyśmy sobie coś na miejscu wynajęli, bo sala pokoi nie ma... co usłyszał mój Mąż?
Że bardzo na nas liczyli, że przecież my nigdy nie opuszczamy wesel (rzeczywiście nigdy nie opuściliśmy żadnego wesela, nawet przed naszym jak mieliśmy 4 co tydzień i nasze piąte to byliśmy na wszystkich), no i oczywiście, że oni u nas byli... a w ogóle w ostatni weekend września mamy też wesele i jeszcze Mu powiedział - a do Adama pewnie pójdziecie? No zamierzamy iść, ale 1. mamy tam 30 km, 2. Jest to jednak 1,5 miesiąca przed terminem...

Wiesz, nie żebym była złośliwa czy wredna (choć bywam [emoji23]), a może zwyczajnie nie chodzi im o was tylko waszą kopertę? Liczyli na solidny prezent bo rodzina albo coś.. tak mi tylko przyszło do głowy .....
No ale ja wredny, podejrzliwy człowiek jestem [emoji90]
 
Spoko, ludzie są dziwni ;p
Mój Mąż ostatnio zadzwonił do kuzyna, źe nie będzie nas na weselu 10.11 (od początku mówiliśmy im, źe nie damy rady) - termin z om mam na 13.11, a z usg od początku właśnie 10.11. Może urodzę wcześniej, może nie, ale na wesele mamy 330 km... gdyby było na miejscu to może ogarnelibyśmy jakoś chociaż chwilę, ale jazda 330 km nam się ne uśmiecha, bo po pierwsze nie chciałabym rodzić gdzieś tam, po drugie nawet jak Mała się pospieszy trochę to średni pomysł ciągnąć np. 2 czy 3 tygodniowe dziecko na imprezę i to ponad 300 km, gdzie wesele byłoby ok. 40 km od domu dziadków, a tam nie ma możliwości żebyśmy sobie coś na miejscu wynajęli, bo sala pokoi nie ma... co usłyszał mój Mąż?
Że bardzo na nas liczyli, że przecież my nigdy nie opuszczamy wesel (rzeczywiście nigdy nie opuściliśmy żadnego wesela, nawet przed naszym jak mieliśmy 4 co tydzień i nasze piąte to byliśmy na wszystkich), no i oczywiście, że oni u nas byli... a w ogóle w ostatni weekend września mamy też wesele i jeszcze Mu powiedział - a do Adama pewnie pójdziecie? No zamierzamy iść, ale 1. mamy tam 30 km, 2. Jest to jednak 1,5 miesiąca przed terminem...

Pfff cóż za wyrozumiała rodzinka... wstrzymanie poród bo ktoś ma wesele może jeszcze [emoji23] po za tym powinni zrozumieć, że Tobie może być ciężko pod koniec, szczególnie tyle km jechać...
 
Ja juz po wizycie szyjka sie nieskraca niewiem ile warzy mala bo niebylo mojego gina tylko mnie przyjął jakiś murzyn
Usg dopochwowe zwykle wody są w normie mała dalej tak samo ułożona główka w dół 45 ktg mialam było parę skurczy których nawet nie czułam
Mocz wporzadku ciśnienie też a nogi no cóż nic mi na to niepomoga taka jest końcówka ciazy
Stwierdził że urodze około 3-4 tygodnie przed nie wiem po czym tak poznal może ma rentgen w oczach nastepna wizyta 5 października też mojego niebedzie bo jest na urlopie
Mi by pasowało za 5 tygodni urodzić 29 października moja data zobaczymy czy się posłucha mamy
 
reklama
Do góry