reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2018

Mam do Was dwa pytania:
Noszę soczewki kontaktowe, póki co nie byłam u okulisty, żeby sprawdzić siatkówkę, ale zastanawiam się jak to jest z porodem naturalnym i wadą wzroku. Miałyście soczewki albo okulary w czasie porodu? Soczewki podejrzewam, że nie są wskazane ze względu na możliwość cc. Ale jak nie będę miała i tego i tego to mój synek będzie dla mnie różową plamką :-p
Pierwszy poród zaczął mi się tak gwałtownie i niespodziewanie, że nawet nie zdążyłam o soczewkach pomyśleć. Po porodzie miałam okulary w szpitalu. Tym razem też chyba poprzestanę na nich, wezmę może pare soczewek na później do kosmetyczki. Kilka razy w trakcie latania samolotem miałam soczewki i bardzo zaczynały piec mnie oczy podczas zmiany ciśnień. W czasie porodu wole nie sprawdzać jak parcie na soczewki i oczy wpłynie.
 
reklama
Miałaś zdiagnozowany? Jakie były objawy?
Od wczoraj boli mnie nadgarstek i non stop czuję, że cierpnie mi dłoń :( i ta ręka jest jakaś taka słabsza po prostu.
Tak, ten mój ból zdiagnozowali lekarze i fizjoterapeuta w szpitalu, nie pytaj mnie jak, bo prześwietlenia nikt nie robił. Zaczęło się od takich mrowień, trochę drętwień palców, ale ja wtedy dużo pracowałam rękami w ciągu dnia, więc na karby pracy to zrzucałam. Początkowo starałam się to ignorować, bo ja z tych niby twardych jestem ;P. Ból jednak z upływem dni się nasilał i promieniował. O dziwo apogeum nie było w ciągu dnia, a nocą i po wstaniu z łóżka. W ciągu dnia byłam w stanie pracować, wykonywać różne czynności domowe, choć wszystko wydawało mi się dwa razy cięższe niż było wcześniej. Palce często puchły, dłonie były czerwone, ale to było jeszcze do wytrzymania. Kiedy przychodziła noc, tuż po zaśnięciu wybudzał mnie okrutny ból i tak jak mówię najpierw tylko ręce potem aż do łokcia a po kilku tygodniach już po samo ramię. Próbowałam wtedy wszystkiego: masaże, trzymanie rąk w górze, dole, zimne lub naprzemienne kąpiele, zmiana pozycji, naświetlania specjalną lampą męża, leżenia na specjalnej macie i kurcze nic mi wtedy nie pomagało. Chodziłam wtedy jak zombi, bo prawie nie spałam i tak tygodniami a rano żeby móc funkcjonować w pracy, musiałam zejść z łóżka dużo wcześniej bo przez pierwsze tak ok 2h ręce były totalnie bezwładne, wszystko z nich leciało, nie byłam w stanie dłońmi utrzymać suszarki czy podnieść czajnika. Potem w ciągu dnia czucie wracało i było dużo lepiej, po pracy już wracałam wlekąc po ziemi torebkę a nocą od nowa zaczynał się cyrk. Na kolejnym spotkaniu z GP lekarka od razu dała mi zwolnienie z pracy. Od razu też podejrzewała, że to zespół cieśni na skutek hormonów ciążowych a dodatkowo zaostrzony wysiłkiem rąk w pracy i wysłała informacje do szpitala, żeby to sprawdzili. W szpitalu diagnozę potwierdzili, nie dostałam na to żadnych leków tylko kazali często paracetamol brać, łykać więcej magnezu, witamin i miałam kilka spotkań z fizjoterapeutą. Koniec końców już w trakcie ciąży zaczęło mi to cholerstwo ustępować. Ciężko mi stwierdzić co właściwie pomogło, może wszystko razem: odejście z pracy, ograniczenie wysiłku rąk w ciągu dnia, magnez, naświetlania lampą, zwolnienie szaleńczego trybu życia. W każdym razie ból już nie powrócił w trzecim trymestrze i w tej ciąży też pod tym względem zostałam oszczędzona.
Rozmawiałaś już z jakimś lekarzem o tym? Z takich prostych rzeczy to zwróć uwagę czy nie przeciążasz trochę rąk zbyt częstym np. pisaniem na komputerze albo dźwiganiem czegoś. Kiedy miałam największe nasilenie i wielkie obawy jak utrzymam noworodka z takim paraliżem, lekarze pocieszali mnie, że to po ciąży minie. W ekstremalnych przypadkach jeśli nie mija można operować po ciąży. Na szczęście minęło dużo wcześniej :). Mam nadzieje że i Tobie minie, ale im wcześniej zaczniesz szukać pomocy tym lepiej. Może to tylko tymczasowe ale koniecznie nie zwlekaj i jeśli nie minie w ciągu kilku dni a zacznie się nasilać skonsultuj z lekarzem.
 
Nie, kończe ostatni rok technikum. Boję się obgadywania i docinek najbardziej ludzi w klasie bo wiem jak to jest. Niby dorośli ludzie ale debili nie brakuje..
Dziewczyno chodź z podniesiona głową i miej gdzieś zdanie innych! Jak się ktoś doczepi to tylko będzie świadczyć o jego niedojzalosci a z takimi nie ma co się zadawać a już na pewno nie warto się nimi przejmować.
Bądź dumna ze swojego stanu!!!
 
to z tym zastrzykiem to w UK było?
mi pobierając krew sprawdzali grupę jak i poprosili by był mąż też na pobranie właśnie z tego względu by się upewnic. ja jak widzę to miejsce zamieszkania i dana placówka też robi duża roznice w funkcjonowaniu :-D wszędzie przecież się różni ludzie trafiają :-D makabra
To było w Irlandii więc jak ktoś narzeka na polską służbę zdrowia to uwierzcie, zawsze może być znacznie gorzej. Najlepszą lekarką GP jaką tu miałam była właśnie Polka. Wiem że to nie da się wszystkich wrzucić do jednego kosza, że są i polscy lekarze partacze i że na pewno też i tu są dobrzy profesjonaliści irlandzcy. I mam nadzieje że takich wkrótce spotkam, np w trakcie porodu :p. Bo co mi po tym ,że tu na ogół są serdeczni mili i uśmiechnięci, kiedy mi właśnie profesjonalnego podejścia specjalisty trzeba.
 
@kasia98 może niepotrzebnie się martwisz? :) Pamiętam, że w liceum/technikum ludzie już byli ogarnięci. Ploty były, ale ogólne nastawienie pozytywne. Dziewczyna w technikum w ciąży jako, że chodziła do klasy głównie męskiej była traktowana jak księżniczka, w innych klasach też nie było spięć. Raczej organizowanie wyprawek dla dziecka i ogólne wsparcie :)
 
Z tego co się orientuję to w szpitalu podajesz do jakiej przychodni ma dziecko przynależeć i z automatu wysyłają położną.
Hej!
Czytam na bieżąco ale po powrocie do pracy nic nie ogarniam [emoji3] ale jeszcze tylko 2 tygodnie i idę na l4.
Co do położnej to przy pierwszym dziecku żadna się nie pojawiła ale to było 7 lat temu. Dodam, że Młody był zgłoszony do przychodni. Nie wiem jak to wygląda obecnie. Chociaż jakieś dwa lata temu koleżanka celowo zapisała dziecko do przychodni na drugim końcu miasta i też położnej nie widziała u siebie w domu
 
@majacyr przeciwświądowe działanie hydroksyzyny wykazuje tylko jej metabolit - cetyryzyna. Nie lepiej wziąć po prostu Zyrtec czy inny z cetyryzyną, skoro hydroksyzyna jest kat. C a cetyryzyna kat. B?? Zresztą w działaniach niepożądanych mogą wystąpić drgawki, szczególnie u dzieci i niewydolnych wątrobowo, (opisane przypadki zaburzeń klonicznych dzieci po urodzeniu przez matki zażywające hydroksyzynę w ciąży) a nasze maluszki można właśnie podciągnąć pod jedno i drugie, jak na razie, zresztą Ty też masz słabe próby wątrobowe. Dał Ci w syropie, czy tabletkach? Bo w syropie jest alkohol...
Szczerze- ja bym wzięła coś przeciwalergicznego po konsultacji z tym lekarzem ;)
 
Dziewczyny, już myślałam, że tylko mnie nic w tej ciąży nie boli i nie doskwiera, a tu od kilku dni mnie męczy Zespół Niespokojnych Nóg :szok: myślałam, że to tylko w reklamie występuje, a tu masz! ;)Normalnie przed samym zaśnięciem mam tak, że muszę ruszyć nogami, bo aż mnie ciągną i pomaga na to tylko chodzenie i też nie zawsze ;/ nie mogę przez to czasem zasnąć do późna, ale jak już zasnę to ładnie przesypiam całą noc bez wstawania.
Miała/ma któraś tą przypadłość? Co na to pomaga? (poza żelazem i magnezem,które zażywam w dużych ilościach)
 
reklama
Tak, ten mój ból zdiagnozowali lekarze i fizjoterapeuta w szpitalu, nie pytaj mnie jak, bo prześwietlenia nikt nie robił. Zaczęło się od takich mrowień, trochę drętwień palców, ale ja wtedy dużo pracowałam rękami w ciągu dnia, więc na karby pracy to zrzucałam. Początkowo starałam się to ignorować, bo ja z tych niby twardych jestem ;P. Ból jednak z upływem dni się nasilał i promieniował. O dziwo apogeum nie było w ciągu dnia, a nocą i po wstaniu z łóżka. W ciągu dnia byłam w stanie pracować, wykonywać różne czynności domowe, choć wszystko wydawało mi się dwa razy cięższe niż było wcześniej. Palce często puchły, dłonie były czerwone, ale to było jeszcze do wytrzymania. Kiedy przychodziła noc, tuż po zaśnięciu wybudzał mnie okrutny ból i tak jak mówię najpierw tylko ręce potem aż do łokcia a po kilku tygodniach już po samo ramię. Próbowałam wtedy wszystkiego: masaże, trzymanie rąk w górze, dole, zimne lub naprzemienne kąpiele, zmiana pozycji, naświetlania specjalną lampą męża, leżenia na specjalnej macie i kurcze nic mi wtedy nie pomagało. Chodziłam wtedy jak zombi, bo prawie nie spałam i tak tygodniami a rano żeby móc funkcjonować w pracy, musiałam zejść z łóżka dużo wcześniej bo przez pierwsze tak ok 2h ręce były totalnie bezwładne, wszystko z nich leciało, nie byłam w stanie dłońmi utrzymać suszarki czy podnieść czajnika. Potem w ciągu dnia czucie wracało i było dużo lepiej, po pracy już wracałam wlekąc po ziemi torebkę a nocą od nowa zaczynał się cyrk. Na kolejnym spotkaniu z GP lekarka od razu dała mi zwolnienie z pracy. Od razu też podejrzewała, że to zespół cieśni na skutek hormonów ciążowych a dodatkowo zaostrzony wysiłkiem rąk w pracy i wysłała informacje do szpitala, żeby to sprawdzili. W szpitalu diagnozę potwierdzili, nie dostałam na to żadnych leków tylko kazali często paracetamol brać, łykać więcej magnezu, witamin i miałam kilka spotkań z fizjoterapeutą. Koniec końców już w trakcie ciąży zaczęło mi to cholerstwo ustępować. Ciężko mi stwierdzić co właściwie pomogło, może wszystko razem: odejście z pracy, ograniczenie wysiłku rąk w ciągu dnia, magnez, naświetlania lampą, zwolnienie szaleńczego trybu życia. W każdym razie ból już nie powrócił w trzecim trymestrze i w tej ciąży też pod tym względem zostałam oszczędzona.
Rozmawiałaś już z jakimś lekarzem o tym? Z takich prostych rzeczy to zwróć uwagę czy nie przeciążasz trochę rąk zbyt częstym np. pisaniem na komputerze albo dźwiganiem czegoś. Kiedy miałam największe nasilenie i wielkie obawy jak utrzymam noworodka z takim paraliżem, lekarze pocieszali mnie, że to po ciąży minie. W ekstremalnych przypadkach jeśli nie mija można operować po ciąży. Na szczęście minęło dużo wcześniej :). Mam nadzieje że i Tobie minie, ale im wcześniej zaczniesz szukać pomocy tym lepiej. Może to tylko tymczasowe ale koniecznie nie zwlekaj i jeśli nie minie w ciągu kilku dni a zacznie się nasilać skonsultuj z lekarzem.
Jeszcze nie rozmawiałam z lekarzem, bo raczej mijało zawsze po kilku godzinach max, a od wczoraj wieczora jak trzyma tak puścić nie chce, tylko lewa dłoń, mrowienie jakby zdrętwiała :(
Nie mam za bardzo czym przeciążać rąk, więc to raczej nie od tego. W czwatek mam wizytę to pogadam z ginekologiem.
 
Do góry