Paulianna89
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Kwiecień 2018
- Postów
- 2 200
Ehhh i właśnie to jest to, Ty jesteś matką i Ty wiesz co ślą Twojego dziecka jest najlepsze, a najbliżsi to negują...
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Wiadomo, ze my jako mamy wiemy najlepiej co dla naszych dzieci jest najlepsze, ale myśle tez, ze jak decydujemy się na opiekę babci to musimy liczyć się z tym, ze będzie babcia będzie rozpieszczać wnuczki bo to jej rola nie mówię o skrajnych decyzjach które wpływają na dziecko, na nas, ale akurat myśle, ze w przypadku Azamamew, Twoja mama chciała dobrze, córka złe się czuła to ja położyła i tyle. Trudno. Wg mnie nie ma co się przejmować wszystkimi drobnymi rzeczami, a cieszyć ze babcie chcą opiekować się wnukami bo są babcie które w ogóle tego nie robią. Na paocztku tez się złościłam na różne pierdoly, a teraz macham na to ręka. Krzywda dziecku się nie dzieje. Będzie trochę rozpieszczone? A kto z nas nie był przez babcie? Dwa dni w domu i dziecko wraca do normy także więcej luzu i mniej zamartwiania się
Eh i o to właśnie chodzi, że mąż jest taki sam jak babcie. Ja mu tłumacze zrób to tak i tak, bo... A on i tak robi inaczej. Chodzi mi przy córce. Ja nie wiem czy oni mnie uważają za tak głupią A później konsekwencje ich czynów spadają na mnie, bo ja jestem z córką :/
Wiadomo, ze my jako mamy wiemy najlepiej co dla naszych dzieci jest najlepsze, ale myśle tez, ze jak decydujemy się na opiekę babci to musimy liczyć się z tym, ze będzie babcia będzie rozpieszczać wnuczki bo to jej rola nie mówię o skrajnych decyzjach które wpływają na dziecko, na nas, ale akurat myśle, ze w przypadku Azamamew, Twoja mama chciała dobrze, córka złe się czuła to ja położyła i tyle. Trudno. Wg mnie nie ma co się przejmować wszystkimi drobnymi rzeczami, a cieszyć ze babcie chcą opiekować się wnukami bo są babcie które w ogóle tego nie robią. Na paocztku tez się złościłam na różne pierdoly, a teraz macham na to ręka. Krzywda dziecku się nie dzieje. Będzie trochę rozpieszczone? A kto z nas nie był przez babcie? Dwa dni w domu i dziecko wraca do normy także więcej luzu i mniej zamartwiania się
My mamy 140 x 70 stąd myślę że drobna dziewczynka wykorzysta dłużej
A potem wyciąga się przednia belkę i wkłada bramki i jest łóżeczko dla większej dziewczynki
Akurat na 3 zdj jest dodane łóżeczko na starsze dziecko i akurat Lilianke
Współczuję Ci, ale tak już jest z Babciami, że one wiedzą lepiej.Ja nie wiem czy mam te skurcze, w pierwszej ciąży też nie wiedziałam czy mam.
Wczoraj się wkurzyłam, w zasadzie bardziej zrobiło mi się przykro. Chyba przez te hormony. Dziś piątek, do wtorku mamy wypowiedzenie. Jednak na tydzień wylądujemy chyba u mamy mojej, bo meble jeszcze nie złożone. Jutro i pojutrze przyjeżdża teściowa ze szwagierką pomagać (być może będzie tu spać).
Chodzi o coś innego. Czuje się sfrustrowana. Wczoraj dałam córkę do mamy by trochę z mężem porobić w mieszkaniu. Było koło 13, dałam mamie obiad dla córki. Ona od rana miała już katar to mówię do mamy, żeby ją położyła spać, nawet może bez obiadu, najwyżej wstanie zje. Mieliśmy wpaść po nią o 18. Dzwonię o 17, a mama nie odbiera. Oddzwoniła o 17.30 i się okazało, że córka śpi. Złapałam się za głowę, jak ona śpi o tej porze to nie wiem do której w nocy będziemy siedzieć. Mama stwierdziła, że ją nie położy to nam padnie wcześniej wieczorem, ale ona była tak zakatarzona, że jej po prostu o 16 padła. Na szczęście nie siedziała długo i o 22 mi usnęła. Chodzi o ignorowanie mnie przez babcie. Później ja wybucham na nie, bo czuje się sfrustrowana tym, że mnie nie słuchają. Ostatnio jak była teściowa. Przychodzę na plac zabaw a ona każe córce kłaść się na zjeżdżalni. Zwróciłam jej uwagę, żeby tak nie robiła, bo my ją uczymy by zjeżdżała na siedząco, bo jak zjeżdża na leżąco, to na końcu zjeżdżalni uderza się w głowę. By nie mieszała dziecku i kazała jej zjeżdżać na siedząco, to oczywiście musiała być ze mną dyskusja. Bez przerwy wszyscy mnie ignorują. Teściowa widząc małą raz na miesiąc cały czas naciskała na to by córka sama jadła sztućcami. W końcu spędziła z nią więcej czasu i zobaczyła jakim jest ona niejadkiem i jak się ją nie nakarmi sposobem to ona nie zje. W końcu sama też zaczęła ją karmić zagadując. Ale oczywiście wcześniej trzeba było pisać do syna, że babcia ma nadzieję, że wnusia już sama sztućcami papunia. Jak mam się nie denerwować, jeśli wiem że znam swoje dziecko najlepiej, proszę o coś babcię jedną lub drugą, czasem robi to też mąż, a oni mają to gdzieś i robią inaczej. I tak na każdym kroku. A później wychodzi na moje. Przykładów jest mnóstwo.
Mówiłam, że córki nie puszczę do żłobka, bo go nie popieram i jeśli mam taką możliwość to zostanie w domu. Oczywiście teściowa mnie zignorowała i dalej z mężem rozmawiała pod autem jak ją odprowadzał, by ją dać. Poszliśmy z córką do lekarza, bo była chora to lekarka powiedziała by jej nie dawać, zwłaszcza że teraz ma się urodzić drugie dziecko. No i w końcu odmówiliśmy żłobek.
A to, że wczoraj moja mama mnie nie posłuchała mnie dobiło, bo ona tak raczej mnie nie ignorowała.