reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Listopadowe mamy 2018

reklama
Hej:) u nas w centrum też okropnie padało... A to podobno nie koniec...

O, ja na krzywej byłam wczoraj, właśnie odebrałam wyniki i za dwie godziny na wizytę w końcu:) wcale takiej tragedii nie było! Słodkie i takie... No słodkie. Do przeżycia.
Mamy już prawie 25 tygodni, brzusio rośnie, ale tylko brzusio - nabawiłam się anemii i ze stresu nie wiem co mam ze sobą zrobić... pewnie doktor przepisze żelazo i b12, takie mam wrażenie przynajmniej, bo mam poniżej dolnej granicy.
I im dalej, tym częściej myślę o porodzie... W nocy nie mogłam zasnąć, bo wyobrażałam sobie, co to będzie, czy dam radę, czy facet mi nie zemdleje, czy wszystko przebiegnie pomyślnie... To normalne?
I nie wspomnę o procesie laktacji... zaczął się miesiąc temu i zaskakuje mnie to coraz bardziej...
 
Hej:) u nas w centrum też okropnie padało... A to podobno nie koniec...

O, ja na krzywej byłam wczoraj, właśnie odebrałam wyniki i za dwie godziny na wizytę w końcu:) wcale takiej tragedii nie było! Słodkie i takie... No słodkie. Do przeżycia.
Mamy już prawie 25 tygodni, brzusio rośnie, ale tylko brzusio - nabawiłam się anemii i ze stresu nie wiem co mam ze sobą zrobić... pewnie doktor przepisze żelazo i b12, takie mam wrażenie przynajmniej, bo mam poniżej dolnej granicy.
I im dalej, tym częściej myślę o porodzie... W nocy nie mogłam zasnąć, bo wyobrażałam sobie, co to będzie, czy dam radę, czy facet mi nie zemdleje, czy wszystko przebiegnie pomyślnie... To normalne?
I nie wspomnę o procesie laktacji... zaczął się miesiąc temu i zaskakuje mnie to coraz bardziej...
Spokojnie dostaniesz żelazo, wit b12. Łykaj sobie razem z wit c, bo wtedy żelazo lepiej się wchłania.
Poród każda z nas przeżywa, a jak przyjdzie co do czego, to nie ma czasu na analizowanie.
Dasz radę.
Ja przy okazji krzywej cukrowej dowiedziałam się, że mogę się nie zgodzić na wykąpanie dziecka.
Ciekawe tylko jak to się ma w praktyce?!
A i zastanawiam się nad pampersami bambusowymi do szpitala. Podobno są bardziej eko.
W domu zamierzam trzymać młodego na tetrze.
Znalazłam też fajną alternatywę na wyjazdy tylko muszę zgłębić temat.
Wyglądają jak pampersy ale są to wkłady wielorazowe z majtkami-otulaczem
Link do: Konszok
 
Ja myślę żeby nie kąpać Malutkiego przez pierwsze 24 h, to pierwsza ochrona skóry. Jeżeli chodzi o kapanie przez położne to osobiście nie mam nic przeciwko, wiem że to wygląda czasami strasznie ale one wiedzą co robią. Poza tym my rodzice jesteśmy bardzo wymagający, a jeżeli jeszcze słyszymy płacz naszego dzieciątka to już czerwona lampka się zapala.
 
Mam płacone co miesiąc, zależnie od przepracowanych godzin. To ma znaczenie? Może rzeczywiście ja źle liczę.

Ja od 3 miesięcy mam co miesiąc także wydaje mi się że lekko może się tylko różnić okres tych 2 miesięcy z którego wylicza się ile będzie Nam się należeć na macierzyńskim . Obliczalas?

Ja mniej więcej orientuje się ile powinnam dostać i zobaczymy co im wyjdzie
 
Ja myślę żeby nie kąpać Malutkiego przez pierwsze 24 h, to pierwsza ochrona skóry. Jeżeli chodzi o kapanie przez położne to osobiście nie mam nic przeciwko, wiem że to wygląda czasami strasznie ale one wiedzą co robią. Poza tym my rodzice jesteśmy bardzo wymagający, a jeżeli jeszcze słyszymy płacz naszego dzieciątka to już czerwona lampka się zapala.
Moich starszych zaraz po porodzie kąpały, nikt mnie o zgodę nie pytał.
A Darię poza tym, że po porodzie, na drugi dzień tak mi wykąpała, że przez miesiąc mieliśmy syrene przy kąpieli taką dziecko miało traumę.
 
Heh, juz dostałam opieprz za takie pomysły od lekarza :p Teraz nic sama nie będę robić, zwłaszcza w ciąży...

Ja wczoraj wizytywałam, ale zmieniłam mojego lekarza na pakiet w prywatnej w placówce i nie jestem zadowolona. Osobno wizyty, osobno usg, na które czekam tygodniami, osobno badania... Jak na NFZ. Teraz na przekład dostałam skierowanie na usg szyjki macicy. Dla mnie bez sensu oglądać sama szyjkę, jak mogłabym w czasie tej samej wizyty zobaczyć też bobasa.
Dodatkowo musiałam się upomnieć o skierownanie na krzywą cukrową i usg 3 trymestru, bo doktor chciała to załatwić na następnej wizycie czyli w 27 tygodniu....
Gdyby nie to forum, to nawet bym nie wiedziała, że muszę to robić ;)

To średnio jak na prywatną placówkę :o osobno usg i wizyty? Nie lubię takiego bujania.. Owszem na NFZ jak trzeba to trzeba, ale masz tak z kasy chorych, a jak dodatkowo płacisz to powinien być full wypas wg mnie :tak:

Kochana współczuję tych żył. Ja się wody rano napiłam i bez problemu mi pobrali.
Dobrze, że wszystko ok.

U mnie też leje, dobrze, że jakimś cudem zdążyłam moim najstarszym dzieciom uprac ciuchy.
Pal licho pranie, ale że wyschło, bo dziś rano już pojechali.
Choć syn suszył buty suszarką.
Szaro buro i ponuro, a ja dziś 5 godzin spałam, czuję że zaraz z Matim utniemy sobie drzemkę, choć młody ćwiczy nogi i ręce hihi.

Wy też tak macie, że po usg mocniej dzieciaki się wiercą i ruszają?

Tak, ostatnio po wizycie miałam dyskotekę ;) Chyba od jeżdżenia tą zimną głowicą po brzuchu moje dziecko pobudziło się jakoś albo nie wiem :D

Dita dużo zdrówka dla Twojego synka.
Mam nadzieję, że to było jednorazowe i wszystko dziś ok.

Tak, pewnie Mati będzie wysoki.
Marek- mój najstarszy mówi, że nauczy go grać w koszykówkę :)
Maro ma 193cm hihi

1,93! WoW! :szok:

Nadrobiłam ;) Przyjechałyśmy w sobotę nad morze i miałyśmy super pododę przez 3 dni, a później 2 dni ulewy... dzisiaj już nie pada, ale pochmurno.
Nie miałam czasu na czytanie forum, więc dzisiaj od rana nadrabiałam ;)
Jeśli chodzi o podróż to bez problemu - 600 km mogę jeździć ... jedyne co to zatrzymała mnie policja, ale dostałam pouczenie tylko ;p
Myślę, że w sierpniu na Chorwację podróż też jest możliwa ;) przynajmniej na chwilę obecną nawet bym się nie zastanawiała... myślę, że pojedziemy ;)

Co do czapek to uważam, że u nas się ich nadużywa i to zupełnie niepotrzebnie. Moim zdaniem, jeśli mi i innym czapka jest niepotrzebna to niemowlę też nie potrzebuje - w wózku to już w ogóle.
Co do spacerów to urodziłam się w listopadzie i mama mówiła, że wychodziła od razu bez werandowania, choć takie wtedy były zalecenia - nie chorowałam - ani ja ani mój brat. Nie wiem jak będę robić, ale na pewno będziemy wychodzić co dziennie, jeśli nie będzie syberyjskich mrozów.
W domu mamy chłodno - w nocy dla mnie idealnie jest 18/9 stopni i raczej tyle mamy, a w dzień 20/1 i tak raczej jest. Myślę, źe teraz dużo się to nie zmieni.

Chorwacja w sierpniu :-D Kochana, jak lubisz upały to możesz nawet lecieć do Turcji :szok::p:D Ja bym nie pojechała jakby mi zapłacili :) Do ciepłych krajów to tylko w czerwcu, ewentualnie we wrześniu... Jak byłam młoda i piękna to latałam w sierpniu i lipcu, w sierpniu np.byłam w Egipcie.. i to na najcieplejszym półwyspie Synaj :oo2: Czizez, codziennie jakbym dostawała gorącą szmatą po mordzie.. Pomieszczenie klimatyzowane opuszczaliśmy tylko rano i popołudniu...A i tak się opaliłam :D W Turcji ciut lepiej, bo wiatr wiał, ale upał też nieziemski. Nawet pod parasolem gorąco...
Ale jak uwielbiasz upały i nie narzekasz, że gorąco, że się pocisz, że nie możesz oddychać...i wytrzymasz bez orzeźwiających drinków to jedź! :-D:D:p Pamiętaj, żeby dużo, dużo pić i się nie przegrzewać, i koniecznie nakrycie głowy..No i oczywiście pod parasolem :)

Witam koleżanki [emoji851]
Świętokrzyskie też deszczowe od poniedziałku [emoji20] już nie mam pomysłu co robić z Młodym i przyznaję się bez bicia że naduzywamy tv[emoji17] przez tą pogodę nic mi się nie chcę, a przydałoby by się dom ogarnąć. W poniedziałek wyjeżdżamy nad morze, i szczere trochę boję się podróży bo po dłuższej podróży brzuch mi twardnieje[emoji37]

Na podróż dobrze łykać no-spę i magnez, zawsze to coś pomoże :)


Ja mialam isc dzis na krzywa, ale gardlo mnie tak nawala, ze lykac nie moge..

Ja tez miałam dzisiaj, ale jadę jutro.. Co się dzieje z gardłem? jadłaś za dużo lodów czy jak? :confused:

Hej:) u nas w centrum też okropnie padało... A to podobno nie koniec...

O, ja na krzywej byłam wczoraj, właśnie odebrałam wyniki i za dwie godziny na wizytę w końcu:) wcale takiej tragedii nie było! Słodkie i takie... No słodkie. Do przeżycia.
Mamy już prawie 25 tygodni, brzusio rośnie, ale tylko brzusio - nabawiłam się anemii i ze stresu nie wiem co mam ze sobą zrobić... pewnie doktor przepisze żelazo i b12, takie mam wrażenie przynajmniej, bo mam poniżej dolnej granicy.
I im dalej, tym częściej myślę o porodzie... W nocy nie mogłam zasnąć, bo wyobrażałam sobie, co to będzie, czy dam radę, czy facet mi nie zemdleje, czy wszystko przebiegnie pomyślnie... To normalne?
I nie wspomnę o procesie laktacji... zaczął się miesiąc temu i zaskakuje mnie to coraz bardziej...

Dużo kobiet w ciąży ma anemię ;) nie ma co się przejmować :) dostaniesz tabletki i będziesz jak nówka:) A do porodu masz czas, o czym tu myśleć :laugh2: Dasz radę! Skoro bobas tam wlazł, to musi jakoś wyjść :cool2: z twoją "małą" pomocą :tak: A później tak jak mój syn, będzie słuchał jak opowiadasz jak przyszedł na świat...I jak zapyta czy bolało to się zawahasz i powiesz: jak mi cię położyli na brzuchu to już nic nie pamiętałam czy bolało czy nie ;)
 
Dzień dobry dziewczyny u nas w Krakowie tez pada i pada od poniedziałku. Pies mi się nudzi w domu i zawraca głowę, kocham go nieziemsko ale jak znów stoi z ta sama zabawka w pysku żeby go gonić to opadam z sił. Oby się poprawiło wkrótce, żebyśmy w końcu mogli pochodzić na długie spacery, bo oczywiście księżunio w deszcz chodzić nie będzie a mokra trawa to jakaś abominacja:)

Mi po genetycznym przesunęli termin na 4 grudnia, śmiałam się dziś ze w życiu nie dobije do 6 miesiąca jak mi tak będą przesuwać. I co to za praktyki, ja tyje a ciąża stoi? Nawet się nie mogę tłumaczyć ze przecież 6 miesiąc :D wiec do krzywej jeszcze dobrych pare tygodni, zaleciła mi 3 tydzień sierpnia wiec około 27 tyg a późnej Ew szpital na sterydy.
 
U mnie na szczęście teraz nic nie zlecił z badań wszystkie na szczęście mam a jak by przyszło mnie teraz kłuć to z palca bo ręce zajęte sińcami :D
No właśnie pewnie kiedyś był temat kto gdzie mieszka,w tabelce od Pati mało osób wpisanych a jak są to tylko z województwa.Ja do 18 roku mieszkałam w Łabędach(koło Gliwic) rodzice wybudowali się i przeprowadziliśmy się do Bystrej(Bielsko-Szczyrk kierunek) 8 lat temu wybudowaliśmy się w Bielsku Białej i tu mieszkamy ;)
Tak w skrócie moja historia:wink:
Mało z Nas ze śląska chyba ?

Ja okolice Żywca :) rodzić będę w Bielsku Białej :)
 
reklama
Hej:) u nas w centrum też okropnie padało... A to podobno nie koniec...

O, ja na krzywej byłam wczoraj, właśnie odebrałam wyniki i za dwie godziny na wizytę w końcu:) wcale takiej tragedii nie było! Słodkie i takie... No słodkie. Do przeżycia.
Mamy już prawie 25 tygodni, brzusio rośnie, ale tylko brzusio - nabawiłam się anemii i ze stresu nie wiem co mam ze sobą zrobić... pewnie doktor przepisze żelazo i b12, takie mam wrażenie przynajmniej, bo mam poniżej dolnej granicy.
I im dalej, tym częściej myślę o porodzie... W nocy nie mogłam zasnąć, bo wyobrażałam sobie, co to będzie, czy dam radę, czy facet mi nie zemdleje, czy wszystko przebiegnie pomyślnie... To normalne?
I nie wspomnę o procesie laktacji... zaczął się miesiąc temu i zaskakuje mnie to coraz bardziej...

Ja mam anemie od 3 miesiąca i codziennie pije żelazo. Nic w tym strasznego, to sie często zdarza :) co do porodu, też sie boje bo jestem kompletnie nie odporna na ból ale staram się nie myśleć o tym. Jest tyle ludzi na świecie to znaczy,że poród jest do przeżycia ;) Trzeba myśleć tylko o zdrowiu maleństwa a reszta jakoś poleci :)
 
Do góry