reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2018

Hej Wam!
Ja byłam dzisiaj na rodzinnej wycieczce w Zoo. Zabraliśmy z narzeczonym moich młodszych braci, jego rodziców, jego 2siostrzeńców i jego bratanice :D Trochę się nachodziliśmy, ale właściwie oprócz takiego codziennego zmęczenia w godzinach 16-18 to nic mnie nie bolało, nic nie ciągnęło, mogłabym chodzić jeszcze i jeszcze :D Jechaliśmy kolejką wąskotorową i w drodze powrotnej maluszek szalał w brzuszku jak mały wariat :D
A ja już mojemu zapowiedziałam, że jak przenoszę ciążę to idziemy na taką wycieczkę znowu, a nuż pomoże taki ruch :D
 
reklama
Ja ostatnio łapie lekkiego dołka. Mam wrażenie, że jestem w czarnej doopie z przygotowaniem do przyjścia na świat nowego członka rodziny. Zaczynam się bać czy wystarczy nam na wszystko pieniędzy. Zastanawiam się czy ja ogarnę to wszystko po porodzie, dzieci, męża, dom. Czy będę umiała wychować troje dzieci...często śni mi się praca, co też powoduje jakieś lęki, czy ogarne wszystko po powrocie, czy mój zespół będzie nadal taki zgrany. Mam pod sobą około 30 osób i powiem szczerze opanować to wszystko co spoczywa na moich barkach wymaga ogromnego zaangażowania. A do tego wrócę po diametralnej zmianie całego systemu w spółce. Wszyscy będą już znali system, a ja będę zielona. Dla mnie jako przełożonej będzie to wyzwanie, bo to ja powinnam wspierać pracowników i ich szkolić, a nie odwrotnie...
....oj musiałam się wyżalić, bo przecież wiem, że dam rade...muszę[emoji4] a jak nie to poproszę o degradację hehe
 
Ja ostatnio łapie lekkiego dołka. Mam wrażenie, że jestem w czarnej doopie z przygotowaniem do przyjścia na świat nowego członka rodziny. Zaczynam się bać czy wystarczy nam na wszystko pieniędzy. Zastanawiam się czy ja ogarnę to wszystko po porodzie, dzieci, męża, dom. Czy będę umiała wychować troje dzieci...często śni mi się praca, co też powoduje jakieś lęki, czy ogarne wszystko po powrocie, czy mój zespół będzie nadal taki zgrany. Mam pod sobą około 30 osób i powiem szczerze opanować to wszystko co spoczywa na moich barkach wymaga ogromnego zaangażowania. A do tego wrócę po diametralnej zmianie całego systemu w spółce. Wszyscy będą już znali system, a ja będę zielona. Dla mnie jako przełożonej będzie to wyzwanie, bo to ja powinnam wspierać pracowników i ich szkolić, a nie odwrotnie...
....oj musiałam się wyżalić, bo przecież wiem, że dam rade...muszę[emoji4] a jak nie to poproszę o degradację hehe

Rozumiem Ciebie doskonale. Mam podobne obawy, z tą różnicą że ja będę miała jedno dziecko. Z pracą mam podobnie, mniejszy zespół, ale to samo, duże zmiany w firmie o ile w ogóle będę miała.gdzie wrócić [emoji17] w sumie idąc na L4 najbardziej martwiłam się o moich ludzi heheheh, bo strasznie fajny team mam, co kosztowało nas wszystkich sporo pracy i już mi mówili, że im mnie brakuje. No ale co poradzić [emoji17]

Z tego co piszesz ogarnięta z Ciebie babka wie poradzisz sobie na bank [emoji4]
 
Uuuulaaa troszke mnie ominelo widze :) u tesciow bylam i nie bylo kiedy do telefonu zajzec :) Dziewczyny jesli chodzi o mnie nadal nie czuje dzidzi od dnia kiedy go czulam :) czyli jakis tydzien... przy zmianie pozycji boli mnie brzuch na dole meczy mnie czasem zgaga i strasznie duzo pije wody.... a u was jak ?
 
Ja ostatnio łapie lekkiego dołka. Mam wrażenie, że jestem w czarnej doopie z przygotowaniem do przyjścia na świat nowego członka rodziny. Zaczynam się bać czy wystarczy nam na wszystko pieniędzy. Zastanawiam się czy ja ogarnę to wszystko po porodzie, dzieci, męża, dom. Czy będę umiała wychować troje dzieci...często śni mi się praca, co też powoduje jakieś lęki, czy ogarne wszystko po powrocie, czy mój zespół będzie nadal taki zgrany. Mam pod sobą około 30 osób i powiem szczerze opanować to wszystko co spoczywa na moich barkach wymaga ogromnego zaangażowania. A do tego wrócę po diametralnej zmianie całego systemu w spółce. Wszyscy będą już znali system, a ja będę zielona. Dla mnie jako przełożonej będzie to wyzwanie, bo to ja powinnam wspierać pracowników i ich szkolić, a nie odwrotnie...
....oj musiałam się wyżalić, bo przecież wiem, że dam rade...muszę[emoji4] a jak nie to poproszę o degradację hehe
Rozumiem Ciebie doskonale. Mam podobne obawy, z tą różnicą że ja będę miała jedno dziecko. Z pracą mam podobnie, mniejszy zespół, ale to samo, duże zmiany w firmie o ile w ogóle będę miała.gdzie wrócić [emoji17] w sumie idąc na L4 najbardziej martwiłam się o moich ludzi heheheh, bo strasznie fajny team mam, co kosztowało nas wszystkich sporo pracy i już mi mówili, że im mnie brakuje. No ale co poradzić [emoji17]

Z tego co piszesz ogarnięta z Ciebie babka wie poradzisz sobie na bank [emoji4]

Obydwie jesteście ogarnięte i napewno sobie świetnie ze wszystkim dacie rade:) każdy ma jakiegoś stracha...Ja też łapie różne dołki i miewam dni gdzie płacze jak bóbr. Mieszkamy z mężem i synkiem sami w moim domu rodzinnym. Czasem czuję się bardzo samotna w pustym domu gdy mąż w pracy łapie mnie tęsknota za moją zmarłą mamą i tym że jej pomoc bardzo by mi pomogła. Ale jakoś zawsze się pozbieram i staram się jakoś pozytywnie na wszystko patrzeć. I uważam nawet że póki co świetnie sobie radzę ze wszystkim i z kolejnym dzieckiem również sobie poradzę a później znajdę super pracę :biggrin2: mam nadzieję...:) Bo moja firma przechodzi kryzys i choć mam umowę na czas nieokreślony i miejsce na mnie czeka to nie wiem czy będzie do czego wracać..
 
Zazwyczaj staram się patrzeć na wszystko optymistycznie. Mam wszystko co mi do szczęścia potrzeba, wspaniałego męża, cudowne dzieci, kolejne dziecko zdrowo się rozwija, mamę z którą mieszkamy i pomaga nam jak tylko może. Wszyscy jesteśmy zdrowi. W pracy czeka na mnie etat, więc wszystko jest ok. Mimo to, czasami jakiś dołek się trafi i trzeba się wtedy wygadać [emoji16]
Znajdą się jakieś dobre duszyczki, które postawią człowieka w pionie, tzw. kopniak w tyłek [emoji6]
Ogólnie uważam się za szczęściare z ogromnym wsparciem najbliższych[emoji4]
 
Zazwyczaj staram się patrzeć na wszystko optymistycznie. Mam wszystko co mi do szczęścia potrzeba, wspaniałego męża, cudowne dzieci, kolejne dziecko zdrowo się rozwija, mamę z którą mieszkamy i pomaga nam jak tylko może. Wszyscy jesteśmy zdrowi. W pracy czeka na mnie etat, więc wszystko jest ok. Mimo to, czasami jakiś dołek się trafi i trzeba się wtedy wygadać [emoji16]
Znajdą się jakieś dobre duszyczki, które postawią człowieka w pionie, tzw. kopniak w tyłek [emoji6]
Ogólnie uważam się za szczęściare z ogromnym wsparciem najbliższych[emoji4]

Czasem i gorsze dni się trafiają [emoji4] będzie dobrze, musi być [emoji1]
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ja ostatnio łapie lekkiego dołka. Mam wrażenie, że jestem w czarnej doopie z przygotowaniem do przyjścia na świat nowego członka rodziny. Zaczynam się bać czy wystarczy nam na wszystko pieniędzy. Zastanawiam się czy ja ogarnę to wszystko po porodzie, dzieci, męża, dom. Czy będę umiała wychować troje dzieci...często śni mi się praca, co też powoduje jakieś lęki, czy ogarne wszystko po powrocie, czy mój zespół będzie nadal taki zgrany. Mam pod sobą około 30 osób i powiem szczerze opanować to wszystko co spoczywa na moich barkach wymaga ogromnego zaangażowania. A do tego wrócę po diametralnej zmianie całego systemu w spółce. Wszyscy będą już znali system, a ja będę zielona. Dla mnie jako przełożonej będzie to wyzwanie, bo to ja powinnam wspierać pracowników i ich szkolić, a nie odwrotnie...
....oj musiałam się wyżalić, bo przecież wiem, że dam rade...muszę[emoji4] a jak nie to poproszę o degradację hehe

Rozumiem Ciebie doskonale. Mam podobne obawy, z tą różnicą że ja będę miała jedno dziecko. Z pracą mam podobnie, mniejszy zespół, ale to samo, duże zmiany w firmie o ile w ogóle będę miała.gdzie wrócić [emoji17] w sumie idąc na L4 najbardziej martwiłam się o moich ludzi heheheh, bo strasznie fajny team mam, co kosztowało nas wszystkich sporo pracy i już mi mówili, że im mnie brakuje. No ale co poradzić [emoji17]

Z tego co piszesz ogarnięta z Ciebie babka wie poradzisz sobie na bank [emoji4]

Obydwie jesteście ogarnięte i napewno sobie świetnie ze wszystkim dacie rade:) każdy ma jakiegoś stracha...Ja też łapie różne dołki i miewam dni gdzie płacze jak bóbr. Mieszkamy z mężem i synkiem sami w moim domu rodzinnym. Czasem czuję się bardzo samotna w pustym domu gdy mąż w pracy łapie mnie tęsknota za moją zmarłą mamą i tym że jej pomoc bardzo by mi pomogła. Ale jakoś zawsze się pozbieram i staram się jakoś pozytywnie na wszystko patrzeć. I uważam nawet że póki co świetnie sobie radzę ze wszystkim i z kolejnym dzieckiem również sobie poradzę a później znajdę super pracę :biggrin2: mam nadzieję...:) Bo moja firma przechodzi kryzys i choć mam umowę na czas nieokreślony i miejsce na mnie czeka to nie wiem czy będzie do czego wracać..

Wszystkie dacie radę [emoji106][emoji5]
Chyba większość kobiet w ciąży ma jakieś leki i obawy... ja również [emoji17] trochę obawiam się jak to będzie z drugim dzieckiem, czy Młody nie poczuje się odsunięty -czy ja go nie odsunę? Jak to będzie ze zwykłym życiem codziennym? No i po raz pierwszy odkąd pracuję- a pracuje cały czas w jednej firmie od ponad 14lat, nie będzie mnie ponad rok w pracy!!! Wcześniej było tylko pół roku-5 miesięcy plus urlop, bo pracowałam do końca... i miałam wtedy taką kobietę na zastępstwo, że mój kolega z którym najbliżej współpracuję, cieszył się jak głupi,że wracam [emoji5][emoji3] a teraz... ech... z jednej strony cieszę się na chwile spędzone z dziećmi i ten rok w domu, a z drugiej nie wiem jak to będzie i jak będzie po powrocie... czy bedą woleć tamtą? [emoji28] głupia ja... [emoji51]
Ale wiem, że jakoś to będzie. A wszystko to,to tylko moja głowa i tyle [emoji16] po prostu zmiany, zmiany... i główka pracuje [emoji23] ale damy radę![emoji106][emoji5]

Zazwyczaj staram się patrzeć na wszystko optymistycznie. Mam wszystko co mi do szczęścia potrzeba, wspaniałego męża, cudowne dzieci, kolejne dziecko zdrowo się rozwija, mamę z którą mieszkamy i pomaga nam jak tylko może. Wszyscy jesteśmy zdrowi. W pracy czeka na mnie etat, więc wszystko jest ok. Mimo to, czasami jakiś dołek się trafi i trzeba się wtedy wygadać [emoji16]
Znajdą się jakieś dobre duszyczki, które postawią człowieka w pionie, tzw. kopniak w tyłek [emoji6]
Ogólnie uważam się za szczęściare z ogromnym wsparciem najbliższych[emoji4]

I super, że masz takie dobre duszyczki wokół siebie [emoji5] to największy skarb [emoji16][emoji847]
 
Do góry