Płomyk*
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 8 Grudzień 2017
- Postów
- 895
Ja też do porodu szłam.z nastawieniem że będzie spoko a wyszło jak wyszła. Łożysko się zaczęło odklejac, krew się polala a ból jakby mnie razrywalo oddychanie którego mnie uczyła położna tylko pogarsza to odczucie a skurcze trwały dłużej niż przerwy między nimi i nie udawało mi się nawet oddechu uspokoić między skurczami aż mnie wyginalo w drugą stronę. Na słowa cięcie cesarskie poczułam jakbym dostała mega znieczulenie bo adrenalina zrobiła cała robote. Później nie pamiętam jak się dostałam na salę operacyjna a że stołu to mało im nie spałam tak mnie trzeslo z nerw aż mnie straszył że jak się nie uspokoje to będą musieli mnie uśpić więc wzięłam się w garść i dalej to już wszystko spoko. Mała zdrowa z czarną czuprynką szybko trafiła do tatusia a ja usnelam jak mnie zszywali haha rana pięknie zaszyta super się gola i po 11 godzinach smigalam jakby nigdy nic