reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2018

Mnie tez jeszcze czasami zakłuje jajnik. Jak się nie wsłuchuję to tak tego nie czuję, ale jak zacznę się zastanawiać to wtedy bardzo czuję - wiadomo, główka pracuje :-D
A nie możesz sobie zrobić dnia lenia? choć pół dnia?:huh:



Gratuluję serduszka! To ty rozpoczynasz listopad, hehe8-)



Gratuluję:) To super, że nie musiałaś się długo starać, wiele negatywnych i dołujących momentów cię ominęło :rolleyes2:

Wlasnie zaplanowalam na jutro..no kto wiedzial ze dzis by mi siebardziej przydalo ! Hee nie wiem. Jakiegos lenia mam. Pracownikiem roku to ja nie bede lol

Witam nowe zaciazone:):):):)
 
reklama
Mnie tez jeszcze czasami zakłuje jajnik. Jak się nie wsłuchuję to tak tego nie czuję, ale jak zacznę się zastanawiać to wtedy bardzo czuję - wiadomo, główka pracuje :-D
A nie możesz sobie zrobić dnia lenia? choć pół dnia?:huh:



Gratuluję serduszka! To ty rozpoczynasz listopad, hehe8-)



Gratuluję:) To super, że nie musiałaś się długo starać, wiele negatywnych i dołujących momentów cię ominęło :rolleyes2:
Oj Dita... właśnie pracuje w miejscu, gdzie jest nas dużo i w większości to kobietki.. Kilka z nich ostatnio miały przykre przygody z tym staraniem, a to poronienie, a to martwy zarodek... więc chyba to wzmogło moje obawy.. chodzę tak nakręcona, że boję się, że to właśnie za szybko i za gładko poszło... Chciałabym mamom na święta już powiedzieć, żeby się cieszyły, ale następną wizytę u gina mam dopiero po świętach i wtedy się okaże, czy serduszko bije.. no i taki dylemat :) muszę być dobrej myśli
 
Ale z tym słuchaniem coś jest na rzeczy. W pierwszej ciąży nawet do głowy mi nie przeszła myśl o poronieniu, po prostu nie spotkałam się z tym. Oczywiście byłam świadoma takich rzeczy. Bardziej skupiałam się na kwestii płci, a najbardziej porodu, którego panicznie bałam się całe życie i postanowiłam stawić mu czoło.
Dopiero teraz jak starałam się o drugie dziecko i naczytałam się o poronieniach przy policystycznych jajnikach i widząc wasze historie zaczynam myśleć o takich rzeczach.
 
Wlasnie zaplanowalam na jutro..no kto wiedzial ze dzis by mi siebardziej przydalo ! Hee nie wiem. Jakiegos lenia mam. Pracownikiem roku to ja nie bede lol

Witam nowe zaciazone:):):):)

To przebij piątkę :-D Ja tez pracownikiem roku nie zostanę, ba nawet prawonikiem m-ca nie :D Ale to przez moje rozkojarzenie, nie mogę się skupić, otwieram nie te arkusze, nie pamiętam co miałam właściwie zrobić w danym momencie :p Mój mózg jest w ciązy :rofl2: W pierwszej na początku chyba też miałam podobnie :-D

Oj Dita... właśnie pracuje w miejscu, gdzie jest nas dużo i w większości to kobietki.. Kilka z nich ostatnio miały przykre przygody z tym staraniem, a to poronienie, a to martwy zarodek... więc chyba to wzmogło moje obawy.. chodzę tak nakręcona, że boję się, że to właśnie za szybko i za gładko poszło... Chciałabym mamom na święta już powiedzieć, żeby się cieszyły, ale następną wizytę u gina mam dopiero po świętach i wtedy się okaże, czy serduszko bije.. no i taki dylemat :) muszę być dobrej myśli

To prawda, historie można usłyszeć rożnie..Ale trzeba myśleć pozytywnie ;)
Jak jesteś blisko z rodzicami i teściami to możesz powiedzieć... Przecież w razie Wu będą cię wspierać, prawda? :tak: A w pracy zaczekaj, aż ci brzuch urośnie, to powiesz, że to nie pierogi ruskie, a Bąbel ;):rofl:
 
Ale z tym słuchaniem coś jest na rzeczy. W pierwszej ciąży nawet do głowy mi nie przeszła myśl o poronieniu, po prostu nie spotkałam się z tym. Oczywiście byłam świadoma takich rzeczy. Bardziej skupiałam się na kwestii płci, a najbardziej porodu, którego panicznie bałam się całe życie i postanowiłam stawić mu czoło.
Dopiero teraz jak starałam się o drugie dziecko i naczytałam się o poronieniach przy policystycznych jajnikach i widząc wasze historie zaczynam myśleć o takich rzeczach.

W pierwszej ciąży tez żyłam w nieświadomości. To prawda. Ale chyba też się stresowałam czy wszystko w porządku, najbardziej to odczuwałam przed każdą wizytą u gina.
Tak czy siak, trzeba wierzyć, że będzie dobrze. Bo cóż nam pozostało?? o_O
 
To prawda, historie można usłyszeć rożnie..Ale trzeba myśleć pozytywnie ;)
Jak jesteś blisko z rodzicami i teściami to możesz powiedzieć... Przecież w razie Wu będą cię wspierać, prawda? :tak: A w pracy zaczekaj, aż ci brzuch urośnie, to powiesz, że to nie pierogi ruskie, a Bąbel ;):rofl:
Hahah :) w pracy to na pewno nic na razie nie mówię :) to znaczy... bo jak powiem jednej, będą wszystkie wiedzieć :D
 
Ja tez pracownikiem miesiaca nie zostane i nawet to ze pracuje sama nie pomoze hahaha
Ale u mnie to troche z innego powodu. Od dwuch tygodni mam napadowe zawroty glowy i zwyczajnie nie przychodze do pracy tylko dzwobie do szefa ze mnie nie bedzie. No i wolne biore tez zeby po lekarzach pojezdzic. Zaliczylam juz nawet sor.
Teraz w czwarte jade z małą do ortopedy a w pietek znowu ze soba do laryngologa. (Ciekawe co teraz powie jak tych lekow brac nie moge )
I znowu dwa dni wolne haha
 
Ale z tym słuchaniem coś jest na rzeczy. W pierwszej ciąży nawet do głowy mi nie przeszła myśl o poronieniu, po prostu nie spotkałam się z tym. Oczywiście byłam świadoma takich rzeczy. Bardziej skupiałam się na kwestii płci, a najbardziej porodu, którego panicznie bałam się całe życie i postanowiłam stawić mu czoło.
Dopiero teraz jak starałam się o drugie dziecko i naczytałam się o poronieniach przy policystycznych jajnikach i widząc wasze historie zaczynam myśleć o takich rzeczach.

Mialam tak samo z dwojka choc i teraz z poronieniem w swoim srodowisku sie nie spotkalam..a nie jedna znajoma 7 lat temu
Ale musimy myslec pozytywnie i jak najmniej teraz czytać to co tylko stresuje

To przebij piątkę :-D Ja tez pracownikiem roku nie zostanę, ba nawet prawonikiem m-ca nie :D Ale to przez moje rozkojarzenie, nie mogę się skupić, otwieram nie te arkusze, nie pamiętam co miałam właściwie zrobić w danym momencie :p Mój mózg jest w ciązy :rofl2: W pierwszej na początku chyba też miałam podobnie :-D



To prawda, historie można usłyszeć rożnie..Ale trzeba myśleć pozytywnie ;)
Jak jesteś blisko z rodzicami i teściami to możesz powiedzieć... Przecież w razie Wu będą cię wspierać, prawda? :tak: A w pracy zaczekaj, aż ci brzuch urośnie, to powiesz, że to nie pierogi ruskie, a Bąbel ;):rofl:

Haha pierogi ruskie haha wariatka
Ja dzis na wizyte sie umawiam a ze chce miec zaplacone jakbym byla w pracy to mus szefowa wiedziec.i moze to i lepiej. Zauwazyli ze czesciej latam do toalety i jak zolw jestem hahahah

Edytka moj mozg pracuje tak samo.. Kalendarz mam w pogotowiu!!
 
Ja tez pracownikiem miesiaca nie zostane i nawet to ze pracuje sama nie pomoze hahaha
Ale u mnie to troche z innego powodu. Od dwuch tygodni mam napadowe zawroty glowy i zwyczajnie nie przychodze do pracy tylko dzwobie do szefa ze mnie nie bedzie. No i wolne biore tez zeby po lekarzach pojezdzic. Zaliczylam juz nawet sor.
Teraz w czwarte jade z małą do ortopedy a w pietek znowu ze soba do laryngologa. (Ciekawe co teraz powie jak tych lekow brac nie moge )
I znowu dwa dni wolne haha

I niedlugo tez tak zaczne robić tej mojej drugiej wrednej szefowej ! Przebilas nas hihi. Dbaj o siebie
 
reklama
Haha pierogi ruskie haha wariatka
Ja dzis na wizyte sie umawiam a ze chce miec zaplacone jakbym byla w pracy to mus szefowa wiedziec.i moze to i lepiej. Zauwazyli ze czesciej latam do toalety i jak zolw jestem hahahah

Edytka moj mozg pracuje tak samo.. Kalendarz mam w pogotowiu!!
Do toalety to i ja zaczęłam częściej chodzić i zdążyły zauważyć, powiedziałam, że chyba dupsko przeziębiłam :) :) Ja pracuję w firmie telekomunikacyjnej - tak praca biurowa, godziny elastyczne, ale tak samo jak Karola będę musiała potem powiedzieć przełożonym, żebym nie musiała odpracowywać brakujących godzin. A jak powiem bezpośredniej kierowniczce i w kadrach to zaraz się wieść poniesie, więc zrobię to dopiero gdzieś za miesiąc najwcześniej. Na razie badania zrobię poza godzinami pracy, następna wizyta po świętach też na szczęście obędzie się bez wcześniejszego wyjścia z pracy :)
 
Do góry