mama-czwórki
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Marzec 2016
- Postów
- 889
Linka- ja z kolei mam nadzieję, że u Zosi to tylko bunt czterolatka. Ona generalnie zachowuje się bardzo ładnie, tylko ma takie momenty, w których jakby specjalnie przekraczała pewne granice, których jej przekraczać nie wolno i czekała na naszą reakcję. Tych momentów ostatnio niestety zrobiło się sporo. Co do smyczy- to moja teściowa kupiła takie szelki synkowi, jak zaczynał chodzić, że niby szybciej się nauczy i nie będzie się wywracał. W dniu, w którym to dostałam to dziwaczne ustrojstwo znalazło się w koszu na śmieci. Plecaczka o którym piszesz nigdy nie widziałam, ale u dziecka w wieku 2 lat to już ma większy sens niż u takiego , które ma 11 miesięcy.
Milia80- Pokoju dla teściowej nie planuję bo nie chcę , żeby się z nami wyprowadzała. Dzieci i tak chodzą tutaj ,gdzie teraz mieszkamy do szkoły i przedszkola i nie będę tego zmieniała. Ona zostanie w mieszkaniu, w którym obecnie mieszkamy. Może przyjeżdżać nawet codziennie, lub my do niej, ale bez wspólnego mieszkania. Na początku fajne było to, że nam pomagała, ale w pewnym momencie to już stało się jak jej i mojego m uzależnienie i czy potrzebna, czy nie to siedzi z nami od poniedziałku do piątku, a ja niestety przez to mam trochę takie poczucie, że nie jestem dobrą matką w 100% bo jestem niesamodzielna. Do momentu kiedy nie zamieszkamy osobno nie uda mi się zbudować obrazu siebie jako zaradnej, samodzielnej żony i matki.
Sorki za ten wywodzik i zwierzenia
Milia80- Pokoju dla teściowej nie planuję bo nie chcę , żeby się z nami wyprowadzała. Dzieci i tak chodzą tutaj ,gdzie teraz mieszkamy do szkoły i przedszkola i nie będę tego zmieniała. Ona zostanie w mieszkaniu, w którym obecnie mieszkamy. Może przyjeżdżać nawet codziennie, lub my do niej, ale bez wspólnego mieszkania. Na początku fajne było to, że nam pomagała, ale w pewnym momencie to już stało się jak jej i mojego m uzależnienie i czy potrzebna, czy nie to siedzi z nami od poniedziałku do piątku, a ja niestety przez to mam trochę takie poczucie, że nie jestem dobrą matką w 100% bo jestem niesamodzielna. Do momentu kiedy nie zamieszkamy osobno nie uda mi się zbudować obrazu siebie jako zaradnej, samodzielnej żony i matki.
Sorki za ten wywodzik i zwierzenia