reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Listopadowe mamy 2016

Będę mama witaj:)

Nika czy to makaron z serem? W sumie bym zjadła [emoji39] ja pamietam z pobytu z Basia kawę zbożowa taka gotowana w dużym garze:) mniam jedyne co tam było dobre, no inka w domu to nie to samo co taka z jadłodajni:p trochę smak przedszkola:)

Martini ty masz niezle z tymi snami;)

Karola ja pamietam jak byliśmy w Pieninach na podróży poślubnej, to wlasnie pierwsze dwa dni słonko a potem śnieg:) dokładnie ten sam czas, październik to juz potrafi, w Tatrach tez biało :)


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
No to ja mam dokładnie to o czym Milagros pisze.... nie miałam poranionych sutkow i one same mnie nie bolaly to uczucie ciągnięcia rozchodzilo mi się prądem po całym ciele i nie szło wytrzymać. Milagros dzięki ze to napisałaś bo do tej pory właśnie nikt mnie nie rozumiał i nikt z kim rozmawiałam tak nie miał. Nie wiem z czego to wynika .... Laktator inaczej zasysa i udawało mi się ściągać wszystkie posiłki. Bardzo bym chciała teraz karmić i obiecalam sobie ze zagryze zeby i spróbuje to przezwyciężyć ale czy mi się uda?

Te szpitalne posiłki mnie osobiście przerażają. Chyba dlatego od razu schudłam 10 kg po porodzie z niko ;)

Martini tez mnie tam już wszystko gniecie i boli. Lez jak najwięcej, ja mimo że leżę ciągle i tak boli a co dopiero jakbym nie leżała. Chcę doczekać tego 26 i pojechać tak jak jak mi kazali a nie np w nocy jechać i im tam tłumaczyć, mam taki wewnętrzny stres ze wtedy będzie np za późno i nie zdążą zrobić cesarki i ze coś się stanie...

W ogóle zaczęłam się już chyba denerwować jak to wszystko będzie...
 
Karo ona mówiła że zaraz po porodzie jakby dziecko nie mogło złapać a czy można wcześniej to nie wiem, nie mówiła
co do bolących brodawek też mówiła ale już wszystkiego nie pamiętam:/ na pewno chodziło też o to że dziecko musi dobrze złapać i nie tylko samą brodawkę ale z otoczką, zwłaszcza żeby obejmowało dolną wargą większą część i obie wargi muszą być odwinięte na zewnątrz a nie do środka
 
Karmienie dla mnie jest czymś cudownym :) uwielbiam! I nie mogę się doczekać. U mnie dla odmiany laktatory w ogóle nie działają, bo wszystko opiera sie na psychice - jak widzę maluszka przy piersi to mleko dosłownie samo cieknie;). A to uczucie ssania.. fakt, jest mocne i silne. I piękne!!:) Ale od czasu pierwszego karmienia u mnie zabawy piersiami podczas sytuacji intymnych są zakazane;) bo nie jestem w stanie ich wytrzymać ;) ale dziecko niech robi co chce :D
A przy karmieniu najważniejsze jest prawidłowe przystawienie dziecka - czyli ściśnięcie otoczki cycka tak zeby brodawka była wystawiona na zewnątrz i "nasadzenie" na to dziecka, dosłownie zatkanie mu tym buzi. Spokojnie, nie udławi sie;) tylko właśnie wtedy sutek sie prawidłowo ułoży. Ssanie samej brodawki kończy sie zwykle krwią, płaczem i przerwaniem karmienia.
Dziewczyny które bedą karmić po raz pierwszy -'pamiętajcie ze, dosadnie pisząc, nie wsadzamy cycka do buzi dziecka, tylko nasadzamy dziecko na odpowiednio przygotowany cycek. Niby drobny szczegół a ma kluczowe znaczenie dla karmienia.
I nie słuchajcie " dobrych rad" dotyczących jakości mleka czy zasad karmienia.. bo zasada jest jedna, No moze dwie- dziecko ma jeść zawsze jak chce(nie ma czegoś takiego jak "nie częściej niż", ewentualnie na wyraźne polecenie lekarza/położnej- "nie rzadziej niż") i.. wasze mleko dla dziecka bedzie najlepsze i najbardziej wartościowe niezależnie co wam bedą wciskać za kity ze dziecko trzeba dokarmiać albo dopajac bo "jest głodne".no i nie ma czegoś takiego jak "cienkie mleko"!
Uff rozpisałam sie :)


Sent from my iPhone using Forum BabyBoom mobile app
 
Gaga obiecuje ze jak któraś z nas wpadnie w kryzys laktacyjny albo nasłucha sie od "życzliwych" uwag dotyczących właściwej diety czy karmienia dziecka to osobiście bede wybijać durnoty z głowy i wtłaczac, ze w karmieniu najważniejsze jest POZYTYWNE NASTAWIENIE i brak stresu. Stres, silny wysiłek fizyczny (uwaga na ćwiczenia!) i mocna zmiana diety (uwaga na odchudzanie po porodzie!) natychmiast odbijają sie na laktacji.
:)
Ale na ten wątek jeszcze przyjdzie czas;)()


Sent from my iPhone using Forum BabyBoom mobile app
 
Nasza zasrana pediatra na 18.10!!!!!!! Ja liste badan i wszystkiego robie. Popodpytywałam znajome i to co sie dowiedzialam. Kupe najlepiej dać do badania w pełni, bo wtedy jest nawiększa szansa że coś wyjdzie, o ile wyjdzie. Do neurologa jeszcze ją chce zapisać, ale to tam gdzie polecały to musi być skierowanie, ale zapisze ją już, bo w ciągu 14 dni można donieść i akurat może ta pediatra nasza w koncu bedzie. Musze sprawdzić kiedy pełnia to jej tą kupe zrobię.

Sprawdziliśmy jej wczoraj wzrok domowym sposobem - dobrze widzi. Literki bezbłednie widziała z różnych odległości (przydalo sie, że nauczyłam dwu i pół latke alfabetu [emoji41]).

A tak w ogóle to juz dwa tygodnie chodze i czuje że sie rozchodzilam. Mam coraz lepsza kondycję i kości tak nie bolą.

Katerineczka ja jak zaczynałam karmienie to myslalam ze jak ma to tak boleć to ja dziekuje. Jeszcze krew mi sie strasznie lała... ogólnie na początku była masakra. Mąż w nocy jeździl po mm itd... no ale potem w końcu jakos poszlo i ciekawe ile bym karmiła jeszcze gdyby nie ciąża.

Jestem w 35 tygodniu ciąży
 
Ivi zgodzę sie ale nie ze wszystkim. Prawda o tym ze dziecko tym cyckiem to sie zatyka a właściwie nadziewa dziecko na cycek, jak sama brodawka w buzi to potem jest ból, krew i pogryzienie.
Ale z mlekiem bywa rożnie. Niestety sa sytuacje, ze mamine mleko nie daje rady. Osobiście znam dwa takie przypadki. Jeden to dziecko, którego babcia jest b. dobrym neonatologiem i sama zwolenniczka karmienia a jednak zaleciła w 4 miesiącu dokarmianie bo mały leciał z wagi. Drugi to jeszcze losy karmienia sie waza, ale młoda ma 4,5 miesiąca i wazy tylko 5kg, jest poniżej prawidłowego centyla, karmią na zadanie ale mała przybiera za mało i tez moze niestety skończy sie na dokarmianiu:( Sama wiem ze nie ma nic lepszego od mleka matki ale sa sytuacje ze niestety jest ono niewystarczające lub jest go po prostu za mało. Co do procentowosci mleka to bywają "cienkie" jak i "tluste" wystarczy odstawić ściągnięte mleko i zobaczyć jak sie rozwarstwi, aczkolwiek to ze mleko jest mniej tluste (ma jakby mniej tej śmietanki) nie oznacza ze trzeba dziecko zaraz dokarmiać. Wszystko zależy od tego czy dziecko prawidłowo przybiera na wadze. A z teoria ze trzeba karmić non stop jak nie do końca sie zgodzę, bo jak dziecko chce jeść np. w nocy co 1h bo ciagle płacze to nie wiem czy cycek w ten sposób podawany na zadanie załatwi sprawę. Albo dziecko sie nie najadą i płacze z głodu albo jest tego inna przyczyna, bo dziecko na mleku matki potrafi spać nawet 5-6h. Nie mozna stać sie tez niewolnikiem karmienia bo to na psychikę matki tez potrafi działać niekorzystnie.

Zrobiłam naleśniki na obiad w koncu:p Lepiej tak niz nic.


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
Skrzat - ja w takiej sytuacji jestem sceptyczna co do diety mamy karmiącej... spotkałam sie z Polozna która tak prowadziła kobietę, ze ta ostatecznie jadła tylko chleb z masłem i dżemem z czarnej porzeczki (wmawianie szkodliwości jedzenia czy na sile wiązanie nerwowości i płaczu dziecka z mlekiem- a chodziło o stres który byl w domu). Z wielkim bólem i krwawiącymi sutkami ta mama karmiła "bo to najlepsze". Jak zgadujesz, skończyło sie na dokarmianiu bo mała nie przybierała odpowiednio. Jak zaczęła dokarmiać, zaczęła @normalniej" jeść i .. dostała wiecej pokarmu.. i przestała dokarmiać bo juz nie było to potrzebne;) ale co sie nerwów i wyrzutów sumienia najadła to jej. Każdy przypadek jest indywidualny, ale bardzo rzadko wg mnie jest realna potrzeba wspomagania poprzez podanie mm..


Sent from my iPhone using Forum BabyBoom mobile app
 
reklama
Akurat co do diety mamy karmiącej to trzeba jeść racjonalnie i pełnowartościowe jedzenie:) a nie odchudzać sie bo cos szkodzi, ale sa sytuacje ze robimy wszytko a mleka nie ma lub po prostu dziecko nie przybiera. Różne sa koleje losu... położne tez sa różne a każdy przypadek jest inny, wiec nie ma sie co licytować ale nie ma tez co generalizować. Wiadomo jest e żadne MM nie zastąpi mleka mamy, ale jak kobieta ma popaść w depresje z powodów karmienia, bo nie daje rady to nie oszukujmy sie nie jedno dziecko na MM i rozwija sie dobrze.


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
Do góry