Hejka dziewczyny.
Widzę tydzień walki z usterkami samochodowymi mamy. Ostatnio , chyba 3 dni temu wracając z zakupów z córką złapałam kapcia. Zanim usłyszałam , że coś mi koło chlapie to już było po oponie. Niestety u wulkanizatora okazało się, że obydwie tylne są do wymiany
Wymiary opon mamy nietypowe 235/18/45 to i koszt też nietypowy bo 1000zł za dwie.Drogo mnie kosztowała wycieczka do biedronki
ale przynajmniej fajny tornister Star Wars na kółkach synkowi tam za 60 zł kupiłam
Wprowadziłam już wczoraj dietkę cukrzycową i dzisiaj już trochę lepiej bo poranny cukier 92, także nie najgorzej. Tylko mam wrażenie, że mały zrobił się przez to jakiś bardziej leniwy i mniej kopie. Może wcześniej cukier go pobudzał, a teraz brakuje dopalacza i odsypia wcześniejsze harce. Tylko co ja mam jadać na obiad, jak mąki nie wolno, ziemniaków nie wolno, makaronu też nie bardzo, chyba , że al dente(fuj), ryżu białego też nie bardzo... Kojarzę, że któraś była dietetykiem, może ktoś by chciał pomóc koleżance i doradzić bo na samych rybach i ciemnym pieczywie to długo nie pociągnę. Teściowa niby też ma cukrzycę ale okazuje się, że jej wiedza na ten temat jest zerowa bo zawsze mi trąbiła, że to po śmietanie , którą dodaję do zupy ma wysoki cukier, a śmietana ma indeks glikemiczny zero, a mąka , którą ona zupę zabielała ma aż 85.
Myślę czasem o tych dziewczynach, których już tu z nami nie ma, bo straciły ciążę. Wiecie, że to już dobrze ponad 2 miesiące jak Lilith odeszła z wątku? Ciekawe jak się ma...
Zerknęłam na wątek kwietniówek z nadzieją, że może którąś z byłych lispadówek tam teraz urzęduje i faktycznie znalazłam. Samotnaja jest teraz kwietniową mamą
Korciło mnie , żeby pogratulować, ale nie wiem, czy ona tam pisała o stracie więc się nie wtrącałam.