Ja juz od dwóch tygodni Karolinie nie dawałam butli ale na wczoraj sobie przygotowałam (na wizyte u ortopedy), ściągnełam dwa razy po 60 ml i w nocy była masakra bo mi sie tak naprodukowało że myslalam ze pękne i utoniemy z M w moim mleku - jesli odciąganie na zapas to zdecydowanie lepiej mniej a rzadziej.
No i ortopeda juz za nami, sama wizyta w porządku, bioderka też ok, ale potem było tragicznie, bo nakarmiłam Linke z butelki bo sie bałam ze zanim dojedziemy do domu to bedzie głodna, wypiła ok 90 ml poczym WSZYSTKO na mnie zwróciła, potem nie mogłam jej uspokoic i tak sobie siedziałysmy, dziecko płacze, ja płacze z poczuciem winy ze jej niepotrzebnie z tej butelki dałam. To był pierwszy raz kiedy na maksa zwątpiłam w siebie, tak mi to na psychike podziałało ze cała roztrzesiona do domu przyjechałam a przecież nic strasznego sie nie stało.
Dzieki dziewczyny za rady, tego soku winogronowego spróbuje.
Jeszcze mam pytanie bo widze ze kilka z was wybiera sie do neurologa, czy to jest standardowa wizyta tak jak USG bioder czy jakies wskazania trzeba miec?
joasia - może poprostu jakis wadliwy ten laktator a ty sie głowisz co z piersią jest nie tak
baska - przykro mi ze takie nieprzyjemnosci macie z tym brakiem głosiku, niestety ja nie wiem co to moze byc
Trzymajcie sie dzielnie