Skoro jesteście takie ciekawe to piszę
Ale od czego tu zacząć..
Mam prawie 30chę na karku, w grudniu skończę (wyglądam młodziej;-), mieszkam niedaleko Oświęcimia w takiej małej miejscowości, w której prawie nic się nie dzieje. Jestem nauczycielką, dziś nie rozpoczęlam roku szkolnego bo kolejny rok z rzędu jestem na L4.
Między moimi dziećmi będzie 13 miesięcy różnicy a dwa lata rocznikowo. Jakoś nie sądziłam,że tak łatwo znów zajdę
, raz zaświeciło mi się światełko i pomyślałam,że od następnego razu będę uważać
ale było już za późno. Bardzo się zdziwiłam jak test wyszedł pozytywnie. Wiele osób się dziwi co tak szybko i jak sobie poradzę.W ogóle myślałam,że są to zaburzenia miesiączkowania po porodzie, nieregularne 2 cykle zdążyłam mieć
I mam problem z ustaleniem terminu porodu wg OM.Wg pierwszego usg temin wyszedł na 10stycznia i tego się trzymam.Jest to moja trzecia ciąża
, pierwszą poroniłam w 8t.
Poród wspominam nie najgorzej, pierwszy skurcz miałam o 24 w domu, w szpitalu przed pierwszą i urodziłam o 6.50, 6go grudnia. Powiem Wam,że niestety boli
jak by było możliwe znieczulenie w moim szpitalu to bym brała. Oczywiście da się przeżyć
bo kiedyś się ten poród kończy
choć jedna dziewczyna w sali obok non stop krzyczała, nie wiem skąd brała na to siły, poza tym skurcz nie trwa wiecznie, jak przychodzi to trzeba go jakoś znieść, bez odpowiedniego oddychania byłoby mi o wiele ciężej, no i bez obecności męża, który bardzo mi pomagał, tak jakby mniej bolało.
Po porodzie możliwe są dodatkowe atrakcje
jak ja miałam, hm trochę wstydliwy temat hemoroidy, też bolało jak fiks no i szycie
, przez tydzień nie mogłam siedzieć na tyłku ale jest taki wynalazek, kółko do siedzenia co ułatwia życie
. Mdłości z obydwu ciąż też nie wspominam najlepiej
ale to już chyba były ostatnie ciążowe w moim życiu, myślę....To tyle na razie