reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Lista lutowych mamuś

Kira ja też. Częśc juz za mną, ale podlogi jakoś nie chca sie same pomyć. Dobrze, że zupka już dochodzi na kuchence.

Karolla super historia. Pewnie to rozstanie bylo wam pisane
 
reklama
My z Pawłem poznaliśmy się w 1999r w biurze, gdzie pracowałam. On dochodził jako tłumacz, no i się zaczęło. Zobaczył mnie i od tej pory był w biurze codziennie. Ale to nie był zupełnie mój typ. No ale chłopak tak się uparł, że w końcu po pół roku udało mu się mnie namówić na kino:). Później wylądowałam w szpitalu no i jedyną osobą która dzień w dzień mnie odwiedzała był właśnie Paweł. W marcu 2000r zaczęliśmy się spotykać. Moi rodzice byli zachwyceni moim chłopakiem, bo taki poważny (starszy ode mnie o 7 lat).Po roku zaręczyliśmy się i postanowiliśmy zamieszkać razem. No na początku nie było różowo ale zaplanowaliśmy sobie, że w lipcu 2003 roku weźmiemy ślub. No i wtedy na horyzoncie pojawiła się moja wielka miłość z czasów liceum i zwariowałam na chwilę:(Rozstaliśmy się z Pawłem na ponad pół roku.Ślub odwołany itp:(. Nie będe wnikać w szczegóły, w każdym bądź razie zeszliśmy się znów, stwierdziliśmy, że nie możemy bez siebie żyć. W październiku 2004 postanowiliśmy, że bierzemy ślub. Ja już byłam pewna na bank. No i 23 kwietnia tego roku stanęliśmy przed ołtarzem a w dniu moich urodzinek mój mąż ustrzelił nam bobaska:) I teraz jestem najszczęśliwszą babeczką pod słońcem. A wszystkie moje grzeszki zostały wymazane :)
 
No prosze następna romantyczna historyjka. Magduska a kiedy ty masz urodziny? Bo my tez tak w okolicach mioch trafilismy (no może kilka dni wcześniej)
 
No no, Magduska.... niezle love story...
Zapodaje moje, zwariowane i nie do konca normalne ;-)
Najpierw to trzeba zaczac od tego, ze sie z kims spotykalam.... ale jakos tak... rozlazilo sie po kosciach i czulam, ze nic z tego nie wyjdzie.
Smutki topilam na necie intensywnie czatujac :-)
Glownie to zakrecalam rozne dziwne osoby i chodzilo raczej o dobra zabawe. W koncu i to mi sie znudzilo, a zycie jakies takie nie za bardzo bylo....
Do tego mialam gigantyczny problem na uczelni i przez to nie bylam w stanie normalnie funkcjonowac no i nudzilam sie jak mops, bo mialam przymusowa dziekanke.
W koncu na czacie erotycznym (tak, tak erotycznym) zlapalam kogos z jakim normalnym nickiem (wczesniej wyszukiwalam dziwologow). Okazalo sie, ze gosc jest 9 lat starszy (zawsze lubilam starszych), kilkanascie centymetrow wyzszy (uffff nareszcie :-) ) i.... jest z mojego miasta.
Wiec w te pedy po pierwszej rozmowie umowilismy sie...
Wiem, ze nierozsadne, ale.... no zdesperowana juz bylam tym wszystkim.
Mial po mnie podjechac w wyznaczone miejsce...
Wiec pytam goscia, czym przyjedzie, zebym nie wsiadla do obcego samochodu...
A on mi na to, ze granatowym BMW. Ja wymieklam, bo mnie sie ta marka kojarzyt jednoznacznie. Ale bylo juz zapozno na wykrety. Wiec stoje dzielnie. Podjezdza. Istotnie. Granatowa BeeMka, odwalona, i w ogole fulwypas. Juz mialam zrobic w tyl zwrot, ale sie nie udalo. Otwiera mi drzwi gosc. Geda nawet sympatyczna, ale...... buuu to BMW, on lysy!!!!!!!!!!!!!!! Ogolony na kolano, w dresie i zlotym lancuchu.
Powiedzialam raz kozie smierc i wsiadlam.
Wywiozl mnie gdzies, ze juz myslalam, ze to pierwsza i ostatnia znajomosc z netu...
Ale..... Wiecie co.... teraz ju8z nie mamy BMW, spodnie od dresu tylko do naprawiania samochodu i nawet wlosy na kilka milimetrow sa (dluzsze nie moga, bo ona naturalnie tez lysy)....
No i tak z prawie mafioza zrobil sie fajny facet, ktory odbiega znaaaaaaacznie od stereotypu, w ktory chcial sie wpisac :-)
Po pol roku mieszkalismy juz razem :-)
To pierwsza ta bardziej zakrecona czesc...
O dalszych losach (moich wyprowadzkach etc.) pisalam juz wczesniej opisujac okolicznosci okolotestowaniowe :-)
Aaaaa dodam jeszcze, ze jest to pierwszy facet przy moim boku, ktorego akceptuje moja babcia. A babci trzeba sluchac :-)
Ja tez blizniak!!!!!!!!!!!!!!! ale z 10 czerwca :-)
 
reklama
Do góry