Floriana, ja z kolkami doswiadczenia nie mam. Ale gdyby smoczek pomagał to pewnie nie było tylu dramatów z kolkami....
Ja nie uważam,że jest złem ostatecznym. Jak dziecko jest najedzone i ma silny odruch ssania to lepiej chyba smoczek niż palce.
Ja tak przynajmniej uważam i córce w podobnej sytuacji dałam. Nie zaburzało to ssania.
Teraz synek czasem też chce pociumkać i dostaje na chwilkę. Tyle,że u niego wystarcza 30 sek i wypluwa. a jeżeli ma inne potrzeby to wcale tego do ust nie weźmie. i mama musi odgadnąć o co tym razem chodzi.
I muszę powiedzieć,że mamusia już potrafi odgadnąć w 95 % czy to kupa, czy głód, może chęć zmiany otoczenia albo mokre od ulania ubranko
Ja nie uważam,że jest złem ostatecznym. Jak dziecko jest najedzone i ma silny odruch ssania to lepiej chyba smoczek niż palce.
Ja tak przynajmniej uważam i córce w podobnej sytuacji dałam. Nie zaburzało to ssania.
Teraz synek czasem też chce pociumkać i dostaje na chwilkę. Tyle,że u niego wystarcza 30 sek i wypluwa. a jeżeli ma inne potrzeby to wcale tego do ust nie weźmie. i mama musi odgadnąć o co tym razem chodzi.
I muszę powiedzieć,że mamusia już potrafi odgadnąć w 95 % czy to kupa, czy głód, może chęć zmiany otoczenia albo mokre od ulania ubranko