Szmaragd i inne dziewczyny, które mają problemy z infekcjami. Ja się męczyłam z nimi bardzo długo. Przynajmniej raz na pół roku coś mnie łapało i się strasznie schizowałam, bo się przecież staraliśmy o malucha. Przypadkiem kupiłam kiedyś lactacyt femina plus o obniżonym ph i wszystko jak ręką odjął
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
często właśnie za wysokie ph jest winą nawracających paskudztw, więc już się z nim nie rozstaję. Spróbuj, może Tobie też pomoże. Mój gin polecał mi też łykać probiotyk Provag na wszelki wypadek, ale to od niedawna, więc większą zasługę przypisuję jednak lactacytowi.
Trzymam kciuki z moją małą za Wasze badania.
A mnie już dzisiaj pomimo euforii z powodu dobrych genetycznych i widoku fikającego maleństwa zdążyli teściowe wyprowadzić z równowagi. Zadzwoniłam z informacją, że wszystko dobrze i że najprawdopodobniej będzie dziewczynka. Teściowa się pyta jak damy jej na imię, a ja głupia zamiast się ugryźć w język i nic jej nie mówić jak postanowiłam wcześniej wypaliłam, że planujemy od dawna, że córkę nazwiemy Pola Anna. Na co teściowe (oboje byli przy telefonie), że tyle jest ładnych imion, że może zamienimy na samo Anna i kurde trajkoczą mi przez telefon, że to nie najlepszy wybór. Nosz niech ich drzwi ścisną! Wkurzyłam się i co prawda nadal miłym przez zęby, ale stanowczym tonem powiedziałam, że absolutnie nie ma żadnej opcji zmiany, że tak już zostanie i że mogą się przyzwyczajać. Ale mnie wkurzyli. Co ich to obchodzi i żeby mi jeszcze wpierać jakieś inne imiona na siłę. Chociaż ich kocham, to niech się ugryzą nie powiem gdzie.
No! Wygadałam się. Idę po czekoladę.