s.michalina
Fanka BB :)
mamo_b - jeżeli coś cię niepokoi to porozmawiaj z pediatrą. Ale ja stawiam, że trafił się taki egzemplarz przytulaśny i absorbujący. Laurze ciężko zasnąć bo świat jest taki ciekawy. Już nie raz pisałam, że Melania też wrzeszczy jak zasypia... i to niemiłosiernie wrzeszczy, czasem nawet jak jest na rękach (choć od kilku dni zasypia na rękach w pionie... bardzo się tuli i zasypia w ciszy . Trochę się wybudzi jak odkładam ją ale jak zobaczy mnie i łóżeczko to znowu zamyka oczka a jak widzi obce otoczenie to afera). To jest taka afera, że czasem mi wstyd. Dzisiaj na spacerze tak okropnie wrzeszczała... blech. Muszę ją zmuszać dosłownie do snu i to daje efekty bo budzi się weselsza. Zależnie od dnia działają u nas różne rzeczy, może któryś patent wam pomoże (i nie mam zamiaru się tu wymądrzać, po prostu u nas ten sam problem - wrzask i niewyspanie):
1. opatulam, bujam (prawo dół góra lewo dół góra sic!), puszczam te kołysanki https://www.youtube.com/watch?v=lzXGQ8g7fpY przy gąskach zasypia już a czasem cała 1h zleci a ona się nawet ni zdrzemnie ale przynajmniej nie wrzeszczy. Kiedyś w ogóle się nie odzywałam tylko razem słuchałyśmy piosenek bo jak się odzywałam to wrzask - a później zaczęłam równocześnie śpiewać. A teraz już tylko ja śpiewam i praktycznie tych kołysanek już nie puszczam - widać przyzwyczaiła się do fałszowania mamy
2. bujam na rękach na piłce fitness góra dół góra dół - nogi od tego bolą
3. puszczam bezlitośnie głośno suszarkę w pokoju obok i bujam
4. robię ciemno w pokoju i bujam mówiąc do niej normalnym tonem, takim jak w rozmowach z osobami trzecimi, mówię ze ma się nie wygłupiać tylko iść spać... zero miłosnych wyznań
i mój hit ostatnich dni
5. biegamy po pokoju, im głośniej wyje tym szybciej biegam z nią na rękach... taaak to działa do tego stopnia, że Melka śmieje się na głos po kilku rundach mam wrażenie, że to męczy nie tylko mnie ale ją też bo musi mięśni używać do stabilizacji i później pada jak mucha
zauważyłam, że ona w pewnym momencie nie może znieść czyjegoś głosu i dotyku, bo wszystko ją wtedy drażni. Niby sobie leży i gapi się w jeden punkt, ja do niej "no śpij słońce" a ona wrzask. Postanowiłam siedzieć cicho i się nie odzywać i w miarę możliwości nie zmieniać układu rąk. Mija ta dziwna faza nadwrażliwości i już można do niej mówić, śpiewać i głaskać
jak widać u nas są niezłe cyrki z zasypianiem! Ale od kilku dni widzę, że jest poprawa i zasypia bezgłośnie przytulona do mamy.
1. opatulam, bujam (prawo dół góra lewo dół góra sic!), puszczam te kołysanki https://www.youtube.com/watch?v=lzXGQ8g7fpY przy gąskach zasypia już a czasem cała 1h zleci a ona się nawet ni zdrzemnie ale przynajmniej nie wrzeszczy. Kiedyś w ogóle się nie odzywałam tylko razem słuchałyśmy piosenek bo jak się odzywałam to wrzask - a później zaczęłam równocześnie śpiewać. A teraz już tylko ja śpiewam i praktycznie tych kołysanek już nie puszczam - widać przyzwyczaiła się do fałszowania mamy
2. bujam na rękach na piłce fitness góra dół góra dół - nogi od tego bolą
3. puszczam bezlitośnie głośno suszarkę w pokoju obok i bujam
4. robię ciemno w pokoju i bujam mówiąc do niej normalnym tonem, takim jak w rozmowach z osobami trzecimi, mówię ze ma się nie wygłupiać tylko iść spać... zero miłosnych wyznań
i mój hit ostatnich dni
5. biegamy po pokoju, im głośniej wyje tym szybciej biegam z nią na rękach... taaak to działa do tego stopnia, że Melka śmieje się na głos po kilku rundach mam wrażenie, że to męczy nie tylko mnie ale ją też bo musi mięśni używać do stabilizacji i później pada jak mucha
zauważyłam, że ona w pewnym momencie nie może znieść czyjegoś głosu i dotyku, bo wszystko ją wtedy drażni. Niby sobie leży i gapi się w jeden punkt, ja do niej "no śpij słońce" a ona wrzask. Postanowiłam siedzieć cicho i się nie odzywać i w miarę możliwości nie zmieniać układu rąk. Mija ta dziwna faza nadwrażliwości i już można do niej mówić, śpiewać i głaskać
jak widać u nas są niezłe cyrki z zasypianiem! Ale od kilku dni widzę, że jest poprawa i zasypia bezgłośnie przytulona do mamy.