reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipiec 2014

Witam :) Czeeeść nowe mamy :)

Dziś tak fajnie się spało - padał deszcz i trochę chłodniej się zrobiło, ale o 6 obudził nas synek wymiotami :-( Zupełnie nie wiem od czego? Wczoraj pojechał z dziadkami na urodziny kuzynki, więc możliwe, że coś tam zjadł. Na szczęście po 9 mu przeszło :tak: Szwagierka powiedziała, że to może ze stresu, że jadę do szpitala. No ale on się cieszy, że babcia do niego przyjedzie, że mama urodzi mu dziecko, no i że brzuch nie będzie mieć ;-)


Ja lubię i raczki (córcia) i lwiątka (Mati) :-D


Jagódka i jak tam? Trzymam kciuki &&&&&

Ewa fajnie, że u Was wszystko ok :-) Córeczka śliczna :tak:

Noooo i więcej nie pamiętam :zawstydzona/y:
 
reklama
Ciężko kogos pocieszyć, zwłaszcza jeśli ktoś jest pesymistycznie nastawiony. Ja czasem tez tak mam, tylko mam wrażenie, zę to wszystko ma jeszcze rece i nogi. Staram się myśleć pozytywnie i wierzyc, ze wszystko będzie okej- NO BO BĘDZIE!!!:-):-):-):-)
 
Może nie o to chodzi, że jest pesymistycznie nastawiona tylko naczytała się o wszystkich zagrożeniach i teraz na wszystko patrzy przez pryzmat zagrożeń. Ja jej tłumacze, ze nawet jesli byly tam jakies bakterie to te kilka minut w piekarniku je wybiło i nie wiem co jej wiecej powiedziec. Pomozcie dziewczyny bo mi jej mega szkoda...........
 
ja już po pracy, kładę się grzecznie, wokół mnie 2 butelki wody i 2 kubki herbaty i się nawadniamy :)
dzisiaj mąż mi dopompuje piłę i będziemy bujać.
Brzucholek często twardy, ale nie jest to takie "skurczowe", po prostu twardy..

3mam kciuki, żeby bobasy najadały się na dłużej i żebyście miały więcej czasu dla siebie.. wydaje mi się, że to dostawianie
co chwilę potrwa jeszcze kilka dni, a potem już będą dłuższe przerwy - bo i mleka wiecej i pojemność brzucholków się zwiększy :D

witajcie nowe mamy!

goniab też mam cukrzycę i identyczny termin porodu :D jaką masz ostatnią szacowaną wagę bobasa?
czy oprócz cukrzycy jeszcze Ci się coś dzieije - jesteś tylko dietowa czy insulina też?
- ja mam insulinę nocną + dieta
- bobas powinien mieć teraz ok 2750 g (na dzien dzisiejszy)
- mam mało wód, ale w normie - ostani wynik AFI 6,4 więc muszę dużo leżeć
- miałam podane sterydy na rozwój płuc bobasa w 31 tc, gdyż wydawało się że urodzę (wyhamowana akcja skurczowa)
- generalnie od jutra tj 36 tc skończony mam zielone światło od gin żeby rodzić (więc po cichu mam nadzieję na termin "wkrótce" a nie koniec miesiąca)

Ewa śliczna niunia i tak pozytywnie patrzy :D

kornela123 wydaje mi się, że dość mamy zmartwień żeby się nakręcać niepotrzebnie.. ja ostatnio ucieszyłam się, że
mąż złapał kleszcza a nie ja.. bo kot nam przyniósł na sierści do wyra... ciężko sierściuchy wygonić jak są przyzwyczajone
do bliskości..
ludzie mają różny stosunek do zwierząt, do ciąży.. ja wrzucam na luz, naprawdę dosyć jest innych stresów.
 
Ja tez juz panikuje i modle sie o taki porod jak miala Pola (chyba ta mamuska szybko urodzila? :-)) Co do spania to ja wstaje rano, jem sniadanie, ide spac, jem drugie sniadanie i znowu spac :sorry2:
 
Przez pierwszy kwadrans je a potem ciumka ze sporadycznymi przerwami na jedzenie lub spanie. Gdy go odłącze od cyca to potrafi fajnie spac na piersi. Gdy go jednak odstawiam gdziekolwiek indziej to od razu awantura.

Czyli traktuje cyca jak smoczek. Będzie to dla ciebie męczące. A nie chcesz dać mu smoka jak awanturę robi?

Kornela sam stres gorzej dzidzi szkodzi niż te zagrożenia o których się naczytala. Spróbuj tak jej to przedstawić.
 
Ostatnia edycja:
A mnie zgaga męczy okrutnie... Chciałam się powygłupiać z córką ale nie mogę bo mi wszystko w gardle stoi :baffled: zwariuję :baffled: takie zgagi to ja miałam na początku ciąży :baffled:
Jakieś pomysly???????????? Gaviscon nie pomaga :-:)-( wykończe się!!!!!!!!

Kornela ​koleżanka faktycznie przesadnie przewrażliwiona. już sobie wyobrażam co będzie się działo gdy urodzi.
 
2411 magdalenka wiadome, że zmartwien nie brakuje. Najgorzej jak sie w necie za duzo naczytała i teraz sie martwi. Mąz sie na nia obrazil bo stwierdzil, że powinna do porodu pod szczelnym kloszem siedziec jak tak panikuje i ze przesadza. Kobiety w ciazy sa jednak bardziej przewrazliwione.....

katka ja tez mam mega zgage i słyszłam. że moze to oznaczac duzo wloskow na glowie u dzidziusia:) zobaczymy.
Własnie jej maz twierdzi, że ona nie da tknac tego dziecka bo wszedzie bakterie.
Rozumiem ze ty bys sie nie przejela ta sytuacja? sprobuje jej to przetlumaczyc jakos.
 
Ostatnia edycja:
2411magdalenka ja jestem na insulinie do sniadania i obiadu po 6j :zawstydzona/y: No i do tego dieta...przez ta insuline nie chca mnie przyjac do mojego szpitala tylko musze jechac 80 km, do obcego miasta, szpitala gdzie nikogo nie znam.:crazy: jak bylam w 34 tyg na wizycie to maly wazyl 2500 gr:-D No ciekawe ktora pierwsza sie rozpakuje:happy2: U mnie nic sie nie zapowiada na wszesniejszy porod...A jak tam opanowalas cukry? czy Ci skacza?
 
reklama
ooooo!!! ile swiezej krwi na forum...:-):-):-) witam nowe mamusie!
kornela chyba nie przetlumaczysz kolezance, za chwile i tak co innego "wynajdzie", ja tylkonapisze ze po porodzie bedzie miec wieksze schizy niz teraz, a to nie wrozy zbyt dobrze, bo bedzie robic sobie krzywde i dziecku.... ja mialam znajoma ktora przez cala ciaze chodzila z meeega odrostem (bo nie farbuje bo dziecko bedzie rude, bo zaszkodzi) urodzila i praktycznie nic nie jadla, bo maly plakal jak go karmila.... pozniej zaczely sie kolki spala na raty z mezem, czuwali przy lozeczku bo maly raz sie "zaniosł" od placzu, bo kilku miesiacach byli juz obydwoje wrakami ludzmi, teraz dziecko ma rok, uczy sie chodzic..... jak zobaczylam co oni wyprawiaja to bylam w szoku, podtrzymuja go za pupke co by zbytnio nie nadwerezal kregoslupa!!!!! podstawiaja mu wszystko pod nos, jak chce jakas zabawke to zaraz ktores biegnie z ta zabawka, nie dajac mu szansy na jakikolwiek ruch......
 
Do góry