reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipiec 2014

Hmm może to będzie głupie pytanie, ale od czegoś Was mam a propos KTG Jagodki, co to znaczy, że skurcze są na 30%? :what::what:
Pocieszyłyście mnie, jednak nie oszalałam, że nie chcę obcych w domu, zaraz po porodzie. Nie wspomnę już, że nasze mieszkanie ma 32metry:banghead::banghead::banghead:
Jakiś mam przez to wszystko zły dzień dzisiaj, wszystko mnie dobilo. Na znak protestu nie zrobiłam obiadu i leżę cały dzień. Brzuch stawia mi się co chwilę z przerwami na wypychanie się Młodego na wszystkie możliwe strony. Oszaleje dziś chyba, już nawet nie wiem w jakiej pozycji mam leżeć. Jak ostatnio tak się Mały wiercił to się okazało, że obrócił się główką w dół, a teraz to już nie wiem. Mam nadzieję, że nie wraca do pozycji poprzecznej :banghead:
 
reklama
Jagódka, trzymaj się!

Tusiaczek, z moich doświadczeń siła skurczy jest bardzo indywidualna. Ja w poprzedniej ciąży od 30tc miałam skurcze na 100% (położne od razu mnie na porodówke wiozły) ale jak któryś raz juz to tak do 100% leciało to już wiedziały że mój urok taki że mega skurcze mam ale porodu one nie zaczynają.
 
hej hej

załapałam się na usg :D była ciekawa organizacja, bo losowali 8 dziewczyn do dwóch lekarzy i jak one kończyły, to wrzucało się na nowo karteczki z nazwiskiem i losowali kolejne 8, tak więc każdy miał równe szanse :) zresztą śmiesznie, bo było nas 6 dziewczyn z fitnessu i 5 z nas wylosowali na usg, a szóstą do nagrody pocieszenia. tylko mała jest tak niziutko, że niestety nie dało się zrobić zdjęć, dostałam tylko dowód, że dziewczynka... potem tylko żałowałam, że nie pomęczyłam lekarza o wagę... rzucił okiem czy wszystko ok, powiedział, że w miarę ok, tylko baaaardzo nisko ułożona, zasłonięta rączkami i...nóżką. dostałam na pocieszenie butelkę i smoczki, wypiłam kawkę i świeże soki, zjadłam pączka (chociaż nie powinnam przez cukier) i wróciłyśmy do domu

moja Ola jak miała półtorej miesiąca zaczęły się upały i rozbierałam ją do samych bodów, babcie musiały się przyzwyczaić, że nasze dziecko chodzi rozebrane i często bez czapki, ale skoro mi ciepło, to bobasowi też na pewno ciepło

niedrapki uzywałam tylko w szpitalu, w domu już obcinałam paznokietki
 
ja pamietam jak z Wikim bylam w ciazy i trafilam w 34 tc do szpitala wlasnei z powodu skurczy ,ktorych w ogole nei czulam,:no:jak mi zrobili ktg to na 80/90 %były :szok:

Jagodka
trzymaj sie ,zaraz doczytam co i jak
 
łoooo Jagódka współczuję czekania!!!!

Małgorzatkar fajnie, że opłacało się wyjść :-)

co do ubierania to ja też raczej z tych co za mało ubierają dziecku, a potem ma zimne rączki ;-) - tylko, że chyba jakoś nie popełniłam drastycznego błędu, bo Syn ma prawie 3 lata, a chory był tylko raz i to przez 2 dni.
 
Dzięki dziewczyny. Zadzwoniłam zaraz wszystko opisze w wizytowym. Ogólnie mam mieszane uczucia bo spędziłam kupę czasu w szpitalu, ale co mi jest jeszcze nie wiem,najważniejsze co wiem, to że z Julką wszystko dobrze.

jagódka porażka z tymi szpitalami. Tak czy siak powodzenia i wychodź szybko :)
 
Sokoja,to raczej dowód na to ,że wszystko jest ok. Ja sama ciągle marznę więc raczej mam ciągoty do ciepłego ubierania. Mąż od początku mnie kontroluje, a i dziecko zimnolubne jest, więc staram się dostosować.
Co ciekawe sposób ubierania ani moje podejście się nie zmieniło a dziecko długo nam nie chorowało , a od grudnia już 4infekcje przeszła
 
Jagódka - pewnie byłaś najmniej istotnym przypadkiem :baffled: już sobie wyobrażam, to siedzenie na krześle albo ławce tyle godzin... :wściekła/y:
a kolacja była syta? powiedz mi koniecznie, co dostajesz do jedzenia, bo mnie ten temat zawsze ciekawi i trzymaj się tam

Małgorzatka - eee... to bardzo fajnie :tak: załapałaś się na USG, fanty, soczek, kawkę, ciacho i jeszcze miło spędziłaś czas :;-)

Limonka - Ty też się trzymaj, bo ciągle coś Ci dolega bidulko
 
reklama
hej hej

załapałam się na usg :D była ciekawa organizacja, bo losowali 8 dziewczyn do dwóch lekarzy i jak one kończyły, to wrzucało się na nowo karteczki z nazwiskiem i losowali kolejne 8, tak więc każdy miał równe szanse :) zresztą śmiesznie, bo było nas 6 dziewczyn z fitnessu i 5 z nas wylosowali na usg, a szóstą do nagrody pocieszenia. tylko mała jest tak niziutko, że niestety nie dało się zrobić zdjęć, dostałam tylko dowód, że dziewczynka... potem tylko żałowałam, że nie pomęczyłam lekarza o wagę... rzucił okiem czy wszystko ok, powiedział, że w miarę ok, tylko baaaardzo nisko ułożona, zasłonięta rączkami i...nóżką. dostałam na pocieszenie butelkę i smoczki, wypiłam kawkę i świeże soki, zjadłam pączka (chociaż nie powinnam przez cukier) i wróciłyśmy do domu

moja Ola jak miała półtorej miesiąca zaczęły się upały i rozbierałam ją do samych bodów, babcie musiały się przyzwyczaić, że nasze dziecko chodzi rozebrane i często bez czapki, ale skoro mi ciepło, to bobasowi też na pewno ciepło

niedrapki uzywałam tylko w szpitalu, w domu już obcinałam paznokietki


no to superanie :-D zazdroszcze, tez sie moglam wybrac :-D
 
Do góry