Witajcie!
Jagódka, ty już trochę wyluzuj kobieto, usiądź spokojnie na 4 literach i już nic nie szykuj, odpocznij w końcu, bo ci faktycznie ten Adaś wyskoczy! Ja wiem że tobie pewnie ciężko nic nie robić, ale po prostu MUSISZ i już.
U nas dzisiaj pochmurno, chociaż po wczorajszym to zdecydowanie ulga, szkoda tylko że ma następne 3 dni tak lać że znowu nosa z domu nie wyściubimy.
Też mam problem z zejściem z placu zabaw, mały prawie zasypia na huśtawce ale jak go próbuję wyciągnąć to ryk
Wczoraj znalazłam genialny po prostu plac zabaw ale w parku trochę dalej od domu i nie przewidziałam dojścia do domu dłuższego, zawsze mam jakiś mus owocowy czy chlebek chrupki w razie czego, więc głodny nie był, ale starałam sie dojechać szybko przed zaśnięciem, bo jak próbuję małego śpiącego przekładać do łóżeczka to on prawie zawsze się budzi i juz po spaniu, potem masakra do wieczora...Ale musiał być padniety wczoraj bo nawet nie zauważył że już nie jest w wózku.
Tylko ja tak się spociłam że całe majtki mokre miałam dosłownie
Siara - czasami mi się pojawia kilka plamek po nocy na koszuli, jak ścisnę lekko brodawkę to też widzę kropelkę, i mam taki dziwny zapach jak ściągam biustonosz po całym dniu - jakby lekko skwaśniałego mleka, denerwuje mnie to srtasznie.
Jeśli chodzi o małych złośników, to ja jeszcze mam malucha w domu, ale jak czasami wpadnie w złość i rzuca klockami, albo dostaje ataku histerii i leżąc na podłodze wali głową w kafelki to ogarnia mnie przerażenie. Ja staram się nie reagować w żaden sposób wtedy, pilnuję żeby sobie krzywdy nie zrobił, potem po akcji przytulam i jest ok. Ale jak takie coś będzie się działo jeszcze z dodatkowym maluchem to chyba padnę obok i też zaczne głową walić
Dzisiaj o 17 mam wizytę, mam nadzieję że wszystko tam na dole ok, czasami odczuwam kłucie w pochwie, ale mam nadzieję że to tylko ucisk na pęcherz.